One Direction

One Direction

27 lipca 2013

LIAM - ROZDZIAŁ X

JAKBY TO RZEKŁ MARCEL : "TA-DAA" ;D

Dużo osób prosiło mnie o nexta Liama. Nie mogłam tej prośby zignorować więc napisałam kolejny rozdział. W związku z tym że wyjeżdżam i nie miałam zbytnio czasu żeby się dobrze rozpisać, ta część jest króciutka, no ale jest, to najważniejsze :) Nie przedłużając, Liam ;)

ROZDZIAŁ X


Chyba się pogubiłam. Już sama nie wiem o co chodzi i czego w ogóle chcę, chyba naprawdę lubię komplikować sobie to pieprzone życie. Najgorsze jest to, że kompletnie nie wiem jak mam się teraz zachowywać. Pięćset pomysłów na minutę i kurwa ani jednego normalnego. Zajebiście.
Na drugi dzień…
   - Maya – powiedział dyrcio żeby nie pocić się z moim nazwiskiem – Myślałaś może o tym, żeby zostać w swojej obecnej pracy na dłużej niż czas wyznaczonej kary ? – zapytał. Dziwne.
   - No jeszcze nie zamierzam robić z siebie robola więc raczej nie, kończę karę i spadam stamtąd – odpowiedziałam zgodnie z prawdą – A czemu pan o to pyta ?
Przez chwilę jakby układał w głowie to co chce mi powiedzieć ale w końcu powiedział :
   - Bo wiesz, sam się nawet zdziwiłem, ale dostałem dziś rano telefon z biura areny w której pracujesz społecznie, i kobieta która tam urzęduje, strasznie cię wychwalała i poprosiła mnie, abym pozwolił ci kontynuować tam pracę ale w godzinach lekcji, to znaczy ostatniej godziny lekcyjnej. Pytanie tylko : co ty na to i jakim cudem tak sobie na to zasłużyłaś ?
Co ?! To jakiś żart ?! O co do jasnej cholery mu chodzi ?
   - Jak to ? Chcą żebym dalej szorowała tam podłogi ? – zapytałam zdziwiona.
   - Też nie wiem jak to możliwe, ale pani Hall z biura wręcz nalegała abyś mogła poświęcać więcej swojego czasu na pracę w tym miejscu, tylko w dalszym ciągu nie odpowiedziałaś mi na pytanie : co ty na to ? Czy chciałabyś ? – spytał.
W sumie nie wiedziałam co mam na to odpowiedzieć więc nie powiedziałam nic konkretnego i wyszłam z jego gabinetu zastanawiając się co jest grane i o co chodzi z tą areną i pracą.
Po południu…
   - Niall zostaw już te chipsy ! I tak ci ich nikt nie zabierze.
Kurwa znowu. To są chyba najgłośniejsi i najbardziej nieogarnięci ludzie jakich spotkałam. Starałam się ich ignorować jak tylko mogę, no ale przez to że ciągle tak drą te swoje japy, po prostu się nie da.
Skupiłam się na swojej robocie i myłam tą zasraną podłogę już od 2 godzin. Normalnie zdarzyłby się cud gdyby KTOŚ mnie nie zaczepił :
   - Czy ty naprawdę myślisz że ja nie mam nic do roboty i będę tu tylko ciągle stać i czekać aż któremuś z was przyjdzie ochota żeby sobie z kimś pogadać ?! – spytałam, tym razem Harry’ego.
   - Ej no sorry nie unoś się tak ale właściwie to chciałem cię o coś zapytać – odpowiedział chłopak.
   - O co ?
   - Chodzi o Liama – oznajmił.
   - Ja pierdolę czy… - chciałam już coś powiedzieć ale lokers przerwał mi.
   - Czy powiedziałaś mu wczoraj coś przykrego albo zrobiłaś coś no wiesz… nieodpowiedniego ? – zapytał.
   - Chłopie, ja ciągle robię nieodpowiednie rzeczy i ciągle mówię przykre rzeczy no a że ten ćwok może przypadkiem coś usłyszał no to już nie mój problem – powiedziałam.
   - No bo dziwnie się dzisiaj zachowuje, jakoś tak… jak nie on… jakby zrobił coś czego teraz żałuje – stwierdził Harry.
O cholera. Od razu przypomniało mi się to co wczoraj zaszło. U mnie, na klatce schodowej. Oboje byliśmy jak opętani i chyba nie do końca wiedzieliśmy co robimy, i ja i Liam. Nie miałam zamiaru mówić o tym zielonookiemu no ale musiałam go jakoś zbyć żeby w końcu się odczepił.
   - Jak ZNOWU macie z nim jakiś problem to pogadajcie z NIM a nie ze mną, co ja jestem ? Ja tu tylko sprzątam – powiedziałam.
   - A właśnie a propos sprzątania… rozmawiałaś ze swoim dyrektorem ? – spytał ni stąd ni owąd.
   - Skąd wiesz ?
   - Sam go o to poprosiłem, to znaczy pani Hall, przeze mnie – wytłumaczył.
   - A co ty masz z tym wspólnego ?! – zaczęłam się pienić.
   - Pomyślałem, że fajnie by było gdybyś pojawiała się tu częściej i na dłużej więc zagadałem z panią Hall że jesteś świetna i że powinnaś tu jeszcze popracować – odpowiedział uśmiechając się.
   - Co ty powiedziałeś ?! Niech ja cię tylko dorwę ! – krzyknęłam i zaczęłam go gonić po arenie.
Chłopak wskoczył na scenę i zaraz koło niego pojawili się chłopcy, którzy zaczęli się z śmiać.
   - Jesteś jakiś pierdolnięty człowieku ! Myślisz że będę przez całe życie ganiać z miotłą w tę i z powrotem bo TY tak chcesz ? Kim ty kurwa jesteś ? Co ty sobie w ogóle myślisz ?!!!! – darłam się roznosząc echo po budynku.
   - Ma… - usłyszałam początek swojego imienia ale nie wiedziałam kto to więc odruchowo odwróciłam się i pacnęłam go w twarz, Liama.
   - Ałaa ! – krzyknął chłopak.
   - Sorry – wydukałam.
   - Ej no kobieto dlaczego bijesz mojego kumpla co ? – zapytał Louis który w błyskawicznym tempie pojawił się koło nas.
   - Idź mi stąd bo dostaniesz tak jak on tylko specjalnie – odgroziłam się.
   - Słuchajcie, weźcie się trochę ogarnijcie bo atmosfera tutaj zaczyna się robić coraz bardziej kwaśna, nie możecie się dogadać ? – spytał Zayn który jako jedyny z tej całej bandy mnie aż tak nie drażnił, może dlatego że był trochę podobny do mnie – cichy, skryty i tajemniczy.
   - Ale to wszystko ona nakręca – powiedział Louis a ja rzuciłam się na niego z rękoma ale chłopaki mnie odciągnęli.
   - Spokój ! – krzyknął Harry.
Nikt go jakoś specjalnie nie posłuchał i z paru nieprzyjemnych zdań wybuchła kłótnia w której jeden przekrzykiwał drugiego. Trwało to przez jakąś chwilę ale nagle usłyszeliśmy Liama :
   - Zerwałem z Danielle !
Na te słowa wszyscy się uciszyliśmy.
   - Co ?! – zapytał chyba zszokowany Zayn.
   - No nie jesteśmy już razem, zerwaliśmy wczoraj wieczorem – odpowiedział tym razem normalnym głosem.
   - Dlaczego ? – spytał Niall.
   - No właśnie, dlaczego ? – zawtórował mu Louis.
Proszę tylko im nie mów, proszę tylko im nie mów.
   - Po prostu uznaliśmy że to nie ma sensu. Nie ma sensu tego ciągnąć bo tylko byśmy na tym oboje ucierpieli. Cały czas się mijamy, niedługo jedziemy w trasę, nie wyobrażaliśmy sobie tego dalej – wytłumaczył spokojnie Liam a ja odetchnęłam z ulgą. Bałam się że powie o pocałunku a wtedy to chyba rozszarpali by mnie na kawałki.
   - Szkoda stary, naprawdę szkoda – poklepał go Harry i wrócił ponownie na scenę.
   - Jest coś jeszcze – powiedział Zayn.
Ups.
   - Co ? – zapytałam i chyba trochę się zestresowałam.
   - Liam nam jeszcze czegoś nie powiedział, widzę to w jego oczach, potrafię rozpoznać gdy ktoś nie mówi całej prawdy – odparł mulat.
   - Chodź Zayn, daj mu żyć, niech się chłopak oswoi – odciągnął go Niall i również dołączyli do Harry’ego.
   - Nie zjedz mnie – powiedział „zabawny” Louis, który także się od nas oddalił.
Liam nie powiedział nic tylko mijając mnie po prostu się uśmiechnął.
Po całej zadymie wszyscy wróciliśmy do swoich obowiązków i reszta czasu aż do wieczoru upłynęła bez żadnych spięć no a wieczorem :
   - Liam ! – krzyknęłam żeby go zatrzymać.
   - O co chodzi ? – zapytał gdy podszedł do mnie.
   - Payne chodź już ! – zawołał Louis ponieważ odwoził chyba wszystkich do domów.
   - Dobra jedźcie beze mnie – powiedział i machnął ręką chłopak.
Samochód odjechał a ja zostałam sama z Paynem. Musiałam wyjaśnić z nim wczorajszą akcję i upewnić się czy to aby nie przeze mnie zerwał z tą swoją Danielle.
   - Nie, to nie przez ten wczorajszy pocałunek – odpowiedział mi na moje dręczące pytanie.
   - W takim razie przez co ? Jeszcze niedawno świata poza nią nie widziałeś – prychnęłam.
   - Czasami niektóre rzeczy się zmieniają, zostaliśmy przyjaciółmi bo Dani to świetna dziewczyna tylko po prostu nam nie wyszło, zdarza się – powiedział – A dlaczego się tak tym przejmujesz ? – spytał.
   - Z tego co pamiętam to wczoraj wieczorem leciałeś ze mną w ślinkę więc chyba mogę czuć się winna prawda ?
   - A co do tego to… - zaczął Liam.
   - Dobra, udam że nie pamiętam i nikomu nie wygadam, dzięki że ty też trzymałeś język za zębami bo ci twoi kolesie chyba by mnie zatłukli – zaśmiałam się – No i sorki za tego ciosa, to było niechcący – dodałam.
   - Spoko, jak na kobietę to masz naprawdę dobry ten zamach – również zaśmiał się chłopak – Odprowadzić cię ? – spytał.
   - Skoro ci się tak bardzo nudzi, i tak już wiesz gdzie mieszkam – odparłam i wspólnie z nim skierowaliśmy się ku mojemu mieszkaniu.

Tą notką rozstaję się z Wami na dwa tygodnie ale wrócę ! Obiecuję że wrócę z nowymi pomysłami i rozdziałami ;) Na pewno będziecie mieli co czytać :) Jeśli macie jakieś specjalne życzenia lub prośby - proszę o pozostawienie ich w komentarzach ;*

A tak w ogóle jak rozdział ? Ujdzie ? :)
Na razie to tyle, trzymajcie się kochani !
Buziaki, Aga ;*

26 lipca 2013

NIALL - ROZDZIAŁ XI

CZEŚĆ :)

Na począku informuję Was wszystkich, że od jutra przez 2 tygodnie nie będzie mnie w domu co oznacza brak rozdziałów :( Dzisiejszy też pojawił się z małym opóźnieniem i ogólnie jest trochę krótki, ale jakoś tak nie wiedziałam jak się za to zabrać przez co mógł wyjść trochę kiepski, sorki ;*
Wszystko jednak do oceny pozostawiam Wam i obiecuję, że postaram się poprawić "jakość" opowiadań, żeby całkowicie Was nie zanudzić ;*
Dzisiaj mam dla Was Nialla i... no właśnie - niespodzianka, jeszcze jedną część z jednym z chłopców ;)
Dla tych którzy czekali na Horanka, proszę, oto część XI :)

ROZDZIAŁ XI


   - Trzymaj
   - Dziękuję – odpowiedziałam chwytając kubeczek z kawą, który wręczył mi Niall.
   - Ledwo siedzisz, powinnaś się przespać – powiedział chłopak zajmując wolne miejsce obok mnie.
   - Nie zostawię jej tu teraz samej – odparłam.
   - Przecież twój ojciec z nią jest – tłumaczył mi.
   - Nie, nigdzie nie idę ale za to ty powinieneś już wracać do domu, zobacz która godzina – powiedziałam.
   - Posiedzę z tobą – w odpowiedzi uśmiechnął się i oparł o ścianę przymykając lekko powieki.
Po chwili.
   - Julia ? Co ty tu robisz ? A ty to kto ? – zapytał mój tata, który zastał nas na szpitalnym korytarzu.
   - Mam na imię Niall, miło poznać – powiedział blondyn ściskając dłoń mojego ojca.
   - Co wy tutaj robicie ? – ponowił swoje pytanie.
   - Nie mogłam przecież siedzieć spokojnie w domu – odparłam – Co z nią ? – dodałam.
   - Może porozmawiajmy o tym w cztery oczy – zaproponował tata i wymownie spojrzał na siedzącego przy mnie Nialla.
   - To ja skoczę po coś do samochodu – powiedział Niall, który od razu zrozumiał aluzję.
   - W takim razie teraz mogę ci wyjaśnić o co chodzi – oznajmił ojciec i przeszedł do sedna sprawy.
   - I co będzie dalej ? – zapytałam po rozmowie łamiącym się głosem.
   - Nie mam pojęcia – wzruszył ramionami – Lekarze robią co mogą, żeby i mama i twój brat mogli żyć, musimy po prostu czekać – powiedział.
   - Brat ?
   - Tak, to chłopiec, już wiadomo – odparł i uśmiechnął się smutno.
   - Mogę tam wejść ? – spytałam.
   - Jest już po 1, musisz wrócić do domu i położyć się wreszcie do łóżka. Dzisiaj i tak nic nie wskórasz a przynajmniej jutro wrócisz wypoczęta – pokierował mnie tata – Zejdź na dół, zaraz cię odwiozę – dodał i dał mi kluczyki do auta.
   - Nie ma takiej potrzeby – odezwał się Niall, który zdążył już wrócić.
   - Słucham ? – zdziwił się ojciec.
   - To znaczy… ja mogę ją zawieść – powiedział chłopak.
   - Nie dziękuję, sami sobie poradzimy, wracaj do domu chłopcze – odpowiedział mu.
   - Ale to żaden problem, może pan tu zostać a ja zajmę się Julią – oferował dalej blondyn.
   - Powiedziałem że nie ! – krzyknął tata.
   - Tato ! – zareagowałam.
   - Przepraszam – uspokoił się – Ale jak ty to sobie wyobrażasz ? Włóczyć się po nocach z jakimś chłopakiem ? – dodał.
   - Nie jakimś, tylko z Niallem – powiedziałam dosadnie.
   - Może twój ojciec ma rację, nie powinienem się narzucać – stwierdził Niall.
   - Nie zrobiłeś nic złego – uśmiechnęłam się do niego i odruchowo złapałam go za rękę po czym szybko puściłam. Moje policzki przybrały kolor purpury.
   - Tato chcę jechać z Niallem, proszę pozwól mi – zwróciłam się do ojca.
   - No nie wiem… nie znam go, nie wiem czego się spodziewać – mówił zmieszany.
   - Zaufaj mi chociaż ten jeden jedyny razy – powiedziałam.
   - Ech… dobrze ale pamiętaj – zwrócił się do blondyna – Jeżeli tylko włos z głowy jej spadnie, załatwimy to w mniej przyjemny i kulturalny sposób rozumiesz ? – zapytał.
   - Jasne – odparł i dodał – Proszę się nie martwić i spać spokojnie, dobranoc.
   - Dobranoc dobranoc – odburknął i wrócił ponownie do sali, w której leżała mama.
W samochodzie.
   - A gdzie jest Louis ? – spytałam.
   - Kazałem mu wracać do domu, już późno – odpowiedział Niall i odpalił silnik.
   - No tak przepraszam, przepraszam za to całe zamieszanie – powiedziałam i poczułam się strasznie głupio bo dotarło do mnie, jak bardzo przez cały dzień wykorzystałam chłopaków i nawet nie usłyszeli ode mnie głupiego „dziękuję”. Nieźle im namieszałam.
   - Nic się nie stało – odparł chłopak.
   - Jak to nic się nie stało ? Jak to nic się nie stało ?! Odkąd mnie poznałeś ciągle masz jakieś problemy albo kompletny brak czasu na cokolwiek, uważasz że to normalne ? Że i bez tego twoje życie nie jest dość zwariowane ?! – zaczęłam się pomału łamać –Tak nie może być, nie mogę cię tak w kółko wykorzystywać, to chore – powiedziałam prawie płacząc i odwróciłam wzrok patrząc w jakiś przypadkowy punkt za szybą.
Niall nie mówił nic tylko słuchał (albo i nie) tego co mówię i pozwolił mi wyrzucić z siebie wszystko. Po chwili jednak zatrzymał samochód i oznajmił :
   - Posłuchaj Julia, moje życie jest szalone i zwariowane, ale to nie znaczy, że z twojego powodu. To znaczy… nie jesteś przyczyną jakichś moich problemów i kłopotów a wręcz przeciwnie – traktuję cię jak dobrą przyjaciółkę i cieszę się kiedy spędzam z tobą czas. Właśnie to pomaga mi nie zbzikować i pozostać takim jakim naprawdę jestem.
Spojrzałam na niego i starłam pojedynczą łzę, która zabłąkała się gdzieś na moim policzku i spytałam :
   - Naprawdę tak myślisz ? Czy po prostu starasz się mnie jakoś pocieszyć ?
   - I jedno i drugie – zaśmiał się delikatnie blondyn.
   - Przepraszam, chyba nie umiem się po prostu ogarnąć i z tego wszystkiego zaczynam marudzić – również się zaśmiałam.
   - Nie nazwałbym tego marudzeniem ale użalaniem się nad sobą– odpowiedział chłopak.
   - Już się zamykam, koniec zrzędzenia – oznajmiłam i przysunęłam się na chwilkę do Nialla.
   - Dziękuję – wyszeptałam patrząc mu prosto w oczy i usadowiłam się ponownie na swoim miejscu.
Dzięki Bogu tym razem nigdzie nie zabłądziliśmy i po kilkunastu minutach byliśmy pod moim domem.
   - Jesteś pewien że trafisz sam do domu ? – zapytałam kiedy opuszczałam samochód.
   - Nie ale zaryzykuję – odpowiedział śmiejąc się.
   - Ej no ja tu na poważnie mówię – skarciłam go ale jego humor też mi się trochę udzielił.
   - A ja poważnie odpowiadam – powiedział blondyn.
   - Świetnie, jest w pół do trzeciej w nocy a ty nie wiesz czy dojedziesz do domu czy nie – stwierdziłam – W takim wypadku nie mam innego wyboru tylko wszystko zależy od tego czy się zgodzisz – dodałam.
   - A na co miałbym się ewentualnie zgodzić ? – spytał zaciekawiony chłopak.
   - Możesz zostać tutaj na noc a rano kiedy będzie już widno wrócisz sobie spokojnie do domu – zaproponowałam.
   - Kuszące – powiedział Niall.
   - Więc ? Decydujesz się ? – zapytałam.
   - Ok, mogę zostać ale pod jednym warunkiem – odparł tajemniczo.
   - Jakim ?
   - Muszę coś zjeść ! Jestem cholernie głodny ! – wykrzyczał i tym sposobem doprowadził mnie do niepohamowanego śmiechu.
   - Hahaha, ja… ja… jasne, zapraszam – wypowiedziałam przez śmiech i wspólnie skierowaliśmy się do budynku w którym mieszkałam.
W kuchni.
   - Nie sądziłem że umiesz gotować – oznajmił Niall patrząc jak zajmuję się daniem.
   - Ja też nie ale mam nadzieję że nada się do zjedzenia – odparłam i sięgnęłam do szafki po przyprawy.
   - W razie czego poleje się keczupem – powiedział chłopak i za te słowa oberwał ode mnie kuchenną ściereczką.
   - Dobra, gotowe – zakomunikowałam i postawiłam naczynie z chińszczyzną na stole.
   - Jak to mówią, raz się żyje – powiedział Niall cały czas mając wesoły wyraz twarzy.
   - Dobrze kotku, następnym razem ty robisz za szefa kuchni – odparowałam i nałożyłam sobie porcję na talerz.
   - Kotku ? Fajnie – stwierdził blondyn.
   - Oj nie łap mnie za słówka tylko wcinaj – odparłam i zajęłam się swoim jedzeniem aby nie kontynuować tematu.
Po wspólnej kolacji o bardzo nietypowej godzinie (taka tam 3 w nocy) pozostała kwestia noclegu Nialla. Nie chciałam kłaść go w sypialni u rodziców a bałam się zostawiać go na widoku w salonie, żeby broń Boże nie napotkał go mój tata, który w każdej chwili mógł wrócić ze szpitala. Uznałam, że najlepiej będzie jeśli chłopak przenocuje w moim pokoju na co on chętnie się zgodził.
   - No to co ? Ja na podłodze – oznajmił.
   - O nie nie nie – zastopowałam go – Chcesz żeby powtórzyła się sytuacja z waszego domu ? Mało ci chorób ? Nie ma spania na podłodze – zakomunikowałam dobitnie.
   - Ale u mnie nie było dywanu a tutaj jest i to jaki miękki, normalnie sam zachęca żeby się na nim kimnąć – mówił Niall.
   - Żadnego. Spania. Na. Podłodze – powiedziałam – Możemy spać na moim łóżku, jest duże i spokojnie się zmieścimy tylko dam ci drugą kołdrę to znaczy… eee… jeśli ci to… odpowiada – dodałam ale niepewnie. W końcu zaproponowałam mu wspólne spanie więc mogło zrobić się niezręcznie.
   - Eeem… spoko – odpowiedział ale nagle i w jego głosie wyczułam odrobinę stresu.
   - Tak, spoko – też powiedziałam to w trochę dziwny sposób.
   - To może… - powiedzieliśmy równocześnie.
   - Ty pierwsza – pozwolił mi chłopak.
   - Chciałam powiedzieć, że może zajmę się pościelą a ty…
   - … pójdę pod prysznic – dokończył za mnie.
   - Jasne – uśmiechnęłam się – Tu za drzwiami masz łazienkę, ręczniki powinny być w środku – poinstruowałam go i zostawiłam w łazience a sama faktycznie zajęłam się tą kołdrą.
Po chwili wszystko było już gotowe. Niall również skończył swoją wizytę w łazience i wyszedł z niej w samych bokserkach na co moje policzki od razu zareagowały ognistym płomieniem a oczy same zaczęły szukać drogi ucieczki.
   - Coś nie tak ? – zapytał chłopak widząc moją reakcję.
   - Co ? Nie ! Nie – odpowiedziałam zmieszana.
   - To tego ymmm… ja śpię po tej stronie ? – spytał wskazując prawą stronę łóżka.
   - T…tak, śmiało czuj się jak u siebie – wydukałam i zmieniłam temat – Teraz ja pójdę pod prysznic a ty ten… no… kładź się – zachęciłam go i z uśmiechem opuściłam pokój i udałam się do łazienki.
Wzięłam szybką kąpiel, ubrałam swoją ulubioną błękitną piżamę i wyszczotkowałam zęby. Opłukałam jeszcze tylko twarz letnią wodą i byłam gotowa do snu. Snu z Niallem.
Na tą myśl zaczęły mi się trzęść ręce a serce walić jak wściekłe.
Chwiejnym i delikatnym krokiem wyszłam z pomieszczenia i wróciłam do pokoju. Widok jaki tam zastałam był naprawdę uroczy. Chłopak zdążył już zasnąć i robił przy tym słodką minę. Wyglądał jak mały, bezbronny chłopiec dlatego naszła mnie wielka ochota aby zrobić mu fotkę ale darowałam sobie tą czynność i wsunęłam się pod kołdrę najciszej jak tylko potrafię, nie chciałam go przecież obudzić chociaż sądzę, że nawet orkiestra nie była by go w stanie teraz zbudzić.
Rano…
   - Ymm… która godzina ? – usłyszałam zaspany głos Nialla ale nie widziałam go bo leżałam do niego plecami.
   - Piętnaście po 10 – odpowiedziałam odkładając telefon, który leżał wcześniej na nocnym stoliku.
   - Nie chce mi się wstawać – oznajmił.
   - Musisz wracać do domu – powiedziałam i odwróciłam się w końcu twarzą do chłopaka.
   - Wiem wiem – odparł – Okeeeeej – dodał przeciągle podnosząc się z łóżka po czym zaczął ubierać koszulkę i spodnie.
   - Co dzisiaj robisz ? – spytałam od tak z ciekawości.
   - Dzisiaj ? Dzisiaj mamy chyba sesję zdjęciową ale misiek jeszcze zadzwoni i powie co i jak – odpowiedział blondyn.
   - Jaki „misiek” ? – zaśmiałam się.
   - Paul – i od również uraczył mnie swoim melodyjnym śmiechem.
   - Czemu misiek ? – dopytywałam dalej.
   - Przecież go widziałaś.
   - Aha ok, już rozumiem – powiedziałam i ciągle podśmiechując się wstałam z łóżka i poszłam do toalety.
Ubrana i uczesana zeszłam razem z Niallem na dół żeby odprowadzić go do samochodu i pożegnać się.
   - Wybierasz się dzisiaj do mamy ? – zapytał kiedy siedział już w samochodzie.
   - Jasne że tak tylko może trochę później.
   - Będziesz chciała żebym cię podrzucił ?
   - Nie Niall naprawdę już nie trzeba, zajmij się w końcu sobą a ja dam sobie radę – odpowiedziałam – Ale dzięki na wszystko, naprawdę to doceniam no i podziękuj też Louisowi, w końcu nas uratował – zaśmiałam się.
   - W nieodpowiednim momencie ale fakt – stwierdził – Ok no to trzymaj się – dodał i cmoknął mnie w policzek po czym odpalił silnik i odjechał.
Miesiąc później…
   - Głupi budzik – wymamrotałam pod nosem spoglądając na zegarek i upewniając się która jest godzina.
Hmmm… co się zmieniło przez ten miesiąc ? W sumie nic, no może poza tym, że w końcu tata zniósł mi mój szlaban który tyczył się wszystkiego. Był chyba najdłuższy w całym moim życiu i już wystarczy. Mama nadal leżała w szpitalu tak jak leży, ponieważ lekarze nie chcą jej wybudzać ze śpiączki żeby dać jej większe szanse przeżycia. Widać już u niej brzuszek – mój brat rośnie jak na drożdżach co jest bardzo dobrą oznaką… no a Niall ? Niall stał się moim najlepszym przyjacielem z którym spędzałam każdą wolną chwilę i zastanawiałam się, czy z czasem nie czuję do niego czegoś więcej poza przyjaźnią. Na razie nie chciałam burzyć tego co zbudowaliśmy przez te 2 miesiące naszej znajomości. Można powiedzieć, że było idealnie – aż do dzisiaj.
Tata czekał już na mnie w szpitalu. Miałam być punktualnie ale kierowca autobusu którym tu przyjechałam miał odmienne zdanie.
   - Miałaś być 15 minut temu, myślisz że inni nie czekają w kolejce na badania ? Pielęgniarka już czeka – powiedział ojciec i wskazał mi gabinet zabiegowy. Pobieranie krwi, brrrrr.
Po chwili…
   - Czemu się tak na to uparłeś ? Przecież jestem zdrowa, nie muszę robić żadnych badań – marudziłam trzymając watkę na miejscu po ukłuciu igłą.
   - Jesteś blada jak ściana, mało jesz, schudłaś i w ogóle nie śpisz bo prawie całymi dniami przesiadujesz albo tutaj, albo z tym swoim kolegą, Niallem – stwierdził – Mamie nie spodobałoby się to, że pozwalam zadawać ci się z jakimś chłopcem – dodał i wrócił do sali mamy.
W tym czasie zadzwonił mój telefon i nie był to oczywiście nikt inny jak mój blondwłosy :
   - Cześć księżniczko jesteś w szpitalu prawda ? – zapytał.
   - Jestem a bo co ?
   - No to zejdź na dół i zabieram cię w pewne miejsce, muszę ci coś powiedzieć ! – wykrzyczał cały w skowronkach.
O co poprosił tak też zrobiłam. Po kilku minutach byłam już w samochodzie i witałam się z Niallem serdecznym uściskiem. Ewidentnie coś zaczynało się ze mną dziać bo jeszcze miesiąc temu nie czerwieniłabym się na sam jego dotyk. Czułam motylki w brzuchu.
   - Dokąd chcesz mnie zabrać ? – zaśmiałam się widząc jego entuzjazm.
   - W sumie miejsce nie jest aż takie ważne, ważniejsze jest to to chcę ci powiedzieć – odparł słodko się przy tym uśmiechając.
Wspólnie ustaliliśmy że podskoczymy do jakiejś restauracji bo ja nie jadłam śniadania a Niall jak to Niall, zawsze miał apetyt.
   - No to mów w końcu bo widzę że już usiedzieć nie możesz – zachichotałam i ugryzłam swojego tosta z szynką.
   - Dobra a więc…
   - Więęęc ? – zachęciłam go gestem ręki.
   - Poznałem dziewczynę ! – niemalże wykrzyczał to na cały lokal a ja niemalże połknęłam w całości moją kanapkę.
   - C… co ? Jaką dziewczynę ? – spytałam niepewnie.
   - Piękną, z cudownym uśmiechem i… ach… jest piękna – rozmarzył się chłopak – Nigdy nie spotkałem jeszcze kogoś tak wyjątkowego, naprawdę. Chyba pierwszy raz od dawna czuję… że to może być ta jedyna, perfekcyjna… i moja. Tylko moja.

A więc tak to wygląda :)
Jeszcze dziś kolejny rozdział z... zobaczycie sami ;D
Buziaki, Aga ;*


22 lipca 2013

EKHEM... NO HEJ :D

Wybaczcie za ten emocjonalny początek no ale po prostu nie mogę się opanować i tak, to wszystko przez teledysk chłopców no ale przyznajcie sami - czy nie jest boski ?! <333
Tak wiem że powinnam tu wpaść z jakimś rozdziałem a nie z moimi dzikimi reakcjami, ale to było silniejsze ode mnie, musiałam się z kimś podzielić tą radością ! :D
A co do rozdziału to spokojnie, bo jeszcze dzisiaj planuję go dodać (tylko skończę go pisać :3) więc calm down and... listen&watching "Best Song Ever" ! ;D

Oczwiście muszę wstawić tu video bo wiem że "nie macie youtube'a i na pewno nie widzieliście jeszcze teledysku xD" ;) Poza tym fajnie jak od czasu do czasu pojawi się na blogu coś ładnego prawda ? ;D


I na zakończenie chcę się od Was dowiedzieć : jaki jest Wasz ulubiony moment w teledysku, co Wam się najbardziej podoba no i oczywiście - która postać grana przez chłopców skradła Wasze serce ? ;D

Czekam na odpowiedzi poniżej (naprawdę chciałabym poznać Wasze opinie) a w tym czasie zajmę się rozdziałem :)

Buziaki, Aga :*





7 lipca 2013

GIFOWE IMAGINY

CZEŚĆ WSZYSTKIM ;)

Od razu mówię, że nie miałam za bardzo kiedy napisać rozdziałów a z tego co widziałam w komentarzach, miał dziś pojawić się następny rozdział z Zaynem. Obiecuję, jak tylko napiszę kolejną część to od razu ją tu wstawię :) W zamian za to postanowiłam uraczyć Was imaginami z gifami bo tych to już w ogóle straaaasznie długo nie było ;D Mam nadzieję że się spodobają, oto one :)

1. Louis ma urodziny i tak reaguje na prezent od Ciebie :



2. Zayn : Niall, poznałeś już moją piękną [T.I.] ?
Niall : Nie.
Zayn : Oto i ona :



3. Ty : Niall, przed chwilą kładłam tu miseczkę pełną ciastek, nie wiesz gdzie się one podziały ?
Niall :



4. Harry się z Tobą jeszcze nie całował więc postanowił... poćwiczyć na filiżance :



5. Dziennikarz : Liam, czy ty naprawdę poderwałeś [T.I.] na tą sztuczkę z językiem ?
Liam :



6. Jesteś zła na Louisa a on chce Cię jakoś uspokoić.
Louis : Może buziaczek na zgodę ?



7. Jesteś zła na Zayna... ale on nic nie musi mówić :



8. Ty : Niall, nie miałam czasu żeby coś ugotować więc obiadu dziś nie będzie.
Niall : 


Liam : Nie martwcie się, zaraz pójdę coś złowić.
Po chwili...
Liam : Ooo, już coś bierze :



9. Ty : Przykro mi Harry ale nie możemy dzisiaj razem spać.
Hazz : 


Ty : No nic na to nie poradzę, przecież wiesz że moja mama u nas jest.
Hazz :


Ty : Harry nie ! Nic z tego.
Hazz : 


Ty : No już dobrze dobrze, ok ! Możemy spać razem.
Hazz :


Harry : No to który pokój wybierasz ?


A na drugi dzień :


Na koncercie : Dzięki stary, miałeś rację że [T.I.] zmięknie jak zacznę ryczeć :



10. Przyszłaś na koncert chłopaków ze swoim najlepszym kumplem i nagle znikasz Louisowi z oczu, po chwili jednak Cię zauważa :



11. Stoisz wśród fanek usilnie machając do Liama, kiedy ten Cię w końcu zauważa :



12. Wchodzisz na czerwony dywan a chłopcy od razu reagują :



13. Niall : [T.I.], ta zupa nie była dziś zbyt dobra.
Harry : Niall ma trochę racji ale nie była aż tak obrzydliwa.
Po chwili...
Hazz : Trzeba było jej nic nie mówić.
Nialler : Cicho bądź i rozkładaj :



14. Dziennikarz : Harry, podobno byliście wczoraj z [T.I.] tak głośno, że aż sąsiedzi się skarżyli.
Lou : Hahaha, serio ?
Harry : O Matko ale wtopa :



15. Oto w jaki sposób chłopcy się cieszą, gdy mają się z Tobą zobaczyć :

Zayn : 


Louis :


Harry : 



Liam :


Niall :



16. Zayn : Ej Styles, [T.I.] mówiła że jej się podobasz.
Hazz : 


Zayn :



No i to na tyle :) Podoba się ? ;)
Na zakończenie jeszcze jeden specjalny gif...

Harry Styles : Dlaczego na tej liście koncertów nie ma jeszcze Polski ? Pierdolę taki interes :


Yyym... tak Harold, rozumiemy Twoje rozczarowanie ale spojojnie, na pewno wkrótce się zobaczymy ;D

Ok, teraz to już naprawdę koniec notki a kolejna pojawi się, kiedy tylko napiszę kolejny rozdział i o ile nic się nie zmieni, będzie to part z Zaynem :)

Możecie dalej pisać w komentarzach co byście chcieli zobaczyć w następnym poście a ja się dostosuję ;)
Teraz to wszystko, trzymajcie się, buziaki, Aga ;*