One Direction

One Direction

7 stycznia 2013

HARRY - ROZDZIAŁ IV

WITAJCIE KOCHANI :)

Pamiętacie mnie jeszcze ?? ;) Bardzo bardzo bardzo bardzo bardzo Was przepraszam za aż tak długą nieobecność. Wszystko to przez moje problemy z Internetem no i grudzień sam w sobie był pracowitym miesącem ;) Na powitanie Nowego Roku kalendarzowego i tego na blogu , przygotowany już wcześniej - rozdział z Harrym , miłego czytania :)

ROZDZIAŁ IV

Usłyszałam dzwonek do drzwi i to , że ktoś nie czekając aż otworzę wszedł do środka , jak łatwo się domyślić , była to Susan.
   - Amelie ?? Co się stało ?? - zapytała od razu widąc mnie i moją buzię.
   - Uderzyłam się w drzwi , przez przypadek , niechcący - odpowiedziałam na szybko
   - Na pewno ?? - pytała podejrzliwie
   - Tak , na pewno - odparłam krzywiąc się - Co cię tu sprowadza ?? Przecież widziałyśmy się jakieś 2 godziny temu - powiedziałam.
   - Nudziło mi się w domu , tobie pewnie też więc pomyślałam , że ponudzimy się razem u ciebie - odpowiedziała Sue.
   - Aha - powiedziałam krótko i odniosłam spowrotem lód którego użyłam wcześniej do uśmierzenia bólu na miejsce - No to co chcesz robić ? - zapytałam przyjaciółkę
   - Przyniosłam 2 paczki czipsów i parę piw , do tego jakaś durna komedia i będzie ok - zaśmiała się.
   - Czemu nie , ok - zawtórowałam jej.
Przygotowałam miski na czipsy , ogarnęłam trochę pokój i po kilku minutach siedziałyśmy już wygodnie na kanapie obżerając się fast foodem i popijając piwo śmiejąc się jednocześnie z fimu który wspólnie wybrałyśmy. Przy Suzie kompletnie zapomniałam o wszystkich przykrościach jakie mnie dziś spotkały i wreszcie się wyluzowałam , jak się okazało , nie na długo...
   - Co ona tu robi ? Wypierdalaj - powiedział Philip który wrócił do domu delikatnie mówiąc "nietrzeźwy"
   - Jesteś pijany , idź się połóż - nakazałam mu.
   - Zamknij się , a ty wynocha ! - krzyknął i wskazał Sue palcem drzwi.
   - Chyba chory jesteś , idż spać ! - odpyskowała mu Suzie
   - Kretynki - burknął pod nosem i skierował się do sypialni.
   - To on ci to zrobił prawda ? - zapytała Susan dotykając mojego policzka.
W odpowiedzi spuściłam tylko głowę na dół i poszłam do kuchni udając , że czymś się zajmuję.
   - Am zadałam ci pytanie , odpowiedz proszę - nalegała.
   - Nie męcz mnie - odparłam.
   - Ja muszę to wiedzieć , uderzył cię czy nie ?! - poniosła ton Susan.
   - Nie chcę o tym rozmawiać - odpowiedziałam
   - Amelia ! - krzyknęła.
   - Tak , to on - szepnęłam i pozwoliłam popłynąć swobodnie łzom po policzkach. Moja przyjaciółka zachowała się cudownie bo nic nie mówiąc przytuliła mnie mocno do siebie i powiedziała :
   - Weź jakieś ciuchy , dzisiaj prześpisz się u mnie.
Postanowiłam przystanąć na jej propozycję więc zgarnęłam jakąś torbę i szybko zapakowałam do niej dżinsy , dwie bluzki , piżamę , najpotrzebniejsze kosmetyki i pieniądze. Po 10 minutach byłam gotowa do wyjścia a po pół godziny byłyśmy już u Susan w domu.
   - Uprzedzam że śpisz na podłodze - zaśmiała się Sue.
   - Chyba żarty sobie stroisz - również się zaśmiałam.
Resztę dnia i wieczora spędziłyśmy na dalszym oglądaniu filmów , śmianiu się i babskiemu plotkowaniu. Około 3 w nocy zasnęłyśmy a następny dzień zapowiadał się całkiem nieźle.
   - Pobudka ! - krzyknęła mi Sue do ucha.
   - Co ?? Idź sobie , ja śpię - wymamrotałam i zakryłam głowę poduszką.
   - Jest po 12 , wstawaj ! - kontynuowała Suzie.
Niestety z jej charakterkiem i uporem osła moja odmowa była nie do przyjęcia. Wstałam , ubrałam się i zrobiłam dosyć mocny makijaż tak , aby ukryć ogromne limo jakie "sprezentował" mi Philip. Susan zrobiła małe śniadanko i tak znów zaczęłyśmy sobie swobodnie gadać , mogłyśmy to robić godzinami. Chwilę później Suzie dostała smsa i na jej twarzy dostrzegłam piękny uśmiech.
   - Czemu się tak szczerzysz do tego telefonu co ?? - zachichotałam.
   - Harry chce wpaść , pyta się czy może - odparła przyjaciółka.
Na dźwięk jego imienia dosłownie mną zatalepotało , czego on jeszcze od niej chciał ?? Przecież powiedział , że chodziło mu tylko o seks.
   - Aha , spoko - powiedziałam oschle dojadając kanapkę.
   - Dlaczego go nie lubisz ?? Coś ci zrobił ?? - spytała Sue.
   - Skąd ci przyszło do głowy że go nie lubię , nic do niego nie mam - starałam się odpowiedzieć wymijająco lecz mi się to nie udało.
   - Taaa jasne , wyraźnie widzę że coś do niego masz , możesz mi powiedzieć co ci w nim nie pasuje ?? - dopytywała się Susan.
   - Zejdź ze mnie , nie muszę przecież wszystkich uwielbiać prawda ?? - powiedziałam.
   - Tak tylko że ja staram się znosić twojego faceta bez względu na to jaki jest i jak cię traktuje - uniosła się Suzie.
   - Nikt ci nie każe - odparłam.
   - Jezu Amelie o co ci do cholery chodzi ?? Rozumiem że masz pewne problemy w związku ale mam wrażenie że jesteś po prostu zazdrosna - wypaliła Susan.
   - Nie rozśmieszaj mnie , o co mam być zazdrosna ?? O tego twojego Harry'ego ?? Proszę cię - zakpiłam.
   - Wkurzasz się bo pierwszy raz od dawna jestem szczęśliwa a ty masz teraz ciężką sytuację z Philem , nie powinno tak być , jesteś moją przyjaciółką i powinnaś chociaż udawać że cieszysz się razem ze mną - powiedziała poddenerwowana już Sue.
   - A skąd możesz wiedzieć że on czuje to samo do ciebie co ty do niego ?? Spotkałaś się z nim raptem z dwa razy , po tym stwierdzasz miłość ?! - również podniosłam ton.
   - Przegięłaś - stwierdziła Susan.
Ja również miałam dosyć tej bezsensownej dla mnie sprzeczki więc wzięłam tylko torebkę i wyszłam trzaskając drzwiami , nigdzie jednak nie odeszłam tylko usiadłam na schodach i zaczęłam płakać. Muszę przyznać , że zdarzało mi się to coraz częściej...
   - Amelie ? Co ty tu robisz ? - usłyszałam a dopiero później zorientowałam się że to... Harry.
Postanowiłam go zignorować i wstałam ze schodów idąc byle gdzie , jak najdalej od tych wszystkich ludzi.
   - Zaczekaj ! - krzynął Harry jednak ja nie reagowałam na jego wołanie.
   - Amelie ! - usłyszałam ponownie ale zdążyłam się już oddalić.
Jedynym pomysłem jaki wpadł mi do głowy było to , żeby pójść do jakiegokolwiek baru i konkretnie się upić , tak też zrobiłam.
   - Wódkę z lodem poproszę , dwa razy - powiedziałam barmanowi.
   - A mogę prosić o jakiś dokumencik ? - zapytał facet co trochę mnie zdziwiło , nie wyglądałam na 18 lat ?
   - Proszę - pokazałam mu dowód i dopiero po tym barman zajął się moim zamówieniem.
Po chwili dostałam to czego chciałam. Pierwszą porcję wypiłam niemalże duszkiem a drugą sączyłam pomału , upajając się jej smakiem.
W lokalu było sporo osób jak na tą godzinę a ja z nudów zaczęłam przyglądać się każdemu z osobna. Mój wzrok zatrzymał się na pięknej blondynce z wielkimi niebieskimi oczami i świetną figurą , przypominała trochę chodzący ideał , po części zazdrościłam jej wyglądu ale miałam teraz większe problemy niż zajmowanie się swoimi kompleksami. Wszystko byłoby w miarę ok gdyby nie to , że przy blondynie zauważyłam bardzo znajomą mi osobę , chłopaka. Ten przywitał się z nią a następnie złożył namiętny pocałunek na jej ustach. Tą osobą był... mój Philip. Kiedy to zobaczyłam to po prostu się we mnie zagotowało. Nie zważając na nic podeszłam do nich i wtedy się zaczęło :
   - Cześć kochanie - powiedziałam patrząc się na Phila.
   - Amelie co ty tu robisz ? - spytał zmieszany.
   - A ty ? I co to za piękność ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
   - Jane - przedstawiła się blondyna.
   - Wracaj do domu Am - powiedział Philip.
   - Dobrze ale najpierw powiedz mi kim jest ta dziewczyna - odparłam.
   - Kochanie nie powiedziałeś jej ? - zapytała blondyna - Przecież Philip i ja jesteśmy od 2 miesięcy parą - oznajmiła a mi po prostu ręce opadły.
   - Przepraszam , co ty powiedziałaś ? - niedowierzałam.
   - Amelie idź do domu ! - krzynął Phil.
   - Bo co ? Znowu mnie uderzysz ? Może tutaj co ? Przy tych wszystkich ludziach ? - spytałam rozgoryczona.
Chłopak tylko złapał mnie mocno za rękę i wyprowadził na zewnątrz przed knajpę , blondyna polazła za nami.
   - Posłuchaj , między nami wszystko skończone , zdradzasz mnie z jakimś typem więc i ja nie będę ci dłużny , zostanę z Jane a Ty zabierz swoje rzeczy z mojego domu , nie chcę cię już tam widzieć - zakomunikował Philip.
   - Ale... przecież... przecież jeszcze wczoraj wszystko grało , kochaliśmy się , przyniosłeś mi śniadanie do łóżka , mówiłeś że mnie kochasz - mówiłam łamiącym się głosem.
   - Jane uświadomiła mi , że bycie z tobą nie ma sensu , chciałem być szczery , poza tym ty też masz teraz wolną drogę , możesz się teraz pieprzyć ze swoim kolesiem do woli , powodzenia - powiedział ironicznie.
   - Tak ?! W takim razie po co była ta wczorajsza scena zadrości w domu co ?! Po jaką jasną cholerę mnie uderzyłeś i po co w ogóle ze mną byłeś ?! Po co ?!!!! - nie wytrzymałam i zaczęłam krzyczeć przez łzy.
   - Uspokój się wariatko i przyjdź po swoje rzeczy , Jane chciałaby ze mną zamieszkać - oznajmił mi.
Kompletnie rozwścieczona i wyprowadzona z równowagi jedyne na co było mnie stać to to , żeby rzucić się na blondynę z łapami i dokładnie tak zrobiłam. Zadałam jej kilka ciosów i ogólnie bardzo dobrze szła mi "walka z nią" jednak poczułam ogromny ból głowy i na tym film mi się urwał.
Obudziłam się cała mokra , na szczęście to był tylko sen , bardzo realistyczny , ale jednak sen...

Jest to rozdział dodany "na szybko" żeby zapełnić tutejsze pustki. Jako że jest sporo do nadrobienia to jutro dodam Zayna oraz jeśli macie ochotę to gifowe imaginy , później zobaczymy , zależy jakie będę miała pomysły ;)
Na koniec chcę podziękować wszystkim którzy tu wchodzili i wchodzą nadal mimo mojej nieobecności , jesteście naprawdę cudowni , moje kochane aniołki :)
Życzę Wam miłego wieczoru i miłego oczekiwania na teledysk do "Kiss You" chłopców ;)
Kto się nie może już doczekać ?? Na szczęście zostało jeszcze niecałe 1,5 godziny więc...
Do jutra skarby , buziaki , Aga :* :* :*

2 komentarze:

  1. Dodaj z Niallem, ok ? I jakbyś mogła dla Mandy : ) . Kocham Ciebie i twoje opowiadania < 33

    OdpowiedzUsuń