HEJ KOCHANI :)
Nie było mnie tu troszkę dłużej niż dwa tygodnie, ale to wszystko przez to, że nagromadziło mi się jeszcze kilka wyjazdów przez co rzadko zaglądałam na Internet. Już nadrabiam zaległości i mam dzisiaj dla Was kolejny part o Niallu ;) Proszę, oto i on :ROZDZIAŁ XII
- S-serio ? No to super – wydukałam ale tak naprawdę nie podzielałam
jego radości.
- Fajnie że mam z kim o tym pogadać – uśmiechnął się blondyn.
- A co na to chłopcy ? – spytałam ot tak od niechcenia.
- Jeszcze nie wiedzą – odparł i wzruszył ramionami.
- No to dlaczego im nie powiedziałeś ? Jak to możliwe że jeszcze nic nie
wiedzą ? Przecież to twoi najlepsi kumple – dopytywałam się.
- Juls, od bardzo dawna nie miałem dziewczyny i nawet specjalnie nie
szukałem nikogo na siłę, więc przyzwyczaili się do mojego bycia singlem, gdybym
im powiedział to chyba by padli. Poza tym dziewczyna zawsze lepiej ogarnia
takie sprawy – wytłumaczył.
- Niby tak. Jak ma na imię ? – spytałam.
- Melissa, to znaczy Lisa – wymówił z wielkim wdziękiem chłopak.
- A gdzie znalazłeś taki skarb ?
- Byliśmy z Harrym w klubie na imprezie no i tam.
- Ale tak konkretniej, o czym rozmawialiście ? Jak się zachowywała ? –
dociekałam dalej.
- No… nie rozmawialiśmy.
- Co ? Jak to ? Mówisz, że to taki ideał i w ogóle anioł, a nawet nie
zamieniłeś z nią ani słowa ? – zdziwiłam się.
- Nie jestem raczej dobrym flirciarzem – oznajmił Niall.
- To znaczy ?
- Po prostu jestem trochę nieśmiały jeśli chodzi o dziewczyny i nie mam
dobrej gadki, nie to co Harry albo Louis – stwierdził blondyn.
Po chwili namysłu odpowiedziałam mu :
- Przecież wcale nie musisz mieć dobrej gadki żeby zdobyć dziewczynę.
Wystarczy to jaki jesteś i jak się zachowujesz a wtedy słowa stają się zbędne,
poza tym nie zawsze wyrażają tego co czujemy. Bądź sobą tak jak tutaj teraz.
- Nie umiem. Nie umiem zachowywać się całkowicie normalnie w obecności
dziewczyny .
- No a przy mnie potrafisz – zaśmiałam się delikatnie i spojrzałam na
niego wymownie.
- Z tobą to co innego – powiedział chłopak.
- Czyli ?
- Ty jesteś przyjaciółką a nie kandydatką na moją przyszłą dziewczynę
więc wiesz, nie czuję stresu - odparł blondyn, który po tym jak zobaczył moją
skwaszoną minę zaraz się poprawił :
- To znaczy… nie to żebyś nie była ładną i fajną dziewczyną bo jesteś,
jesteś naprawdę piękna ale rozumiesz…
- Tak tak, nie musisz się tłumaczyć, jesteśmy przecież przyjaciółmi więc
wiadomo, że nic z tego. Przyjaźń to przyjaźń – powiedziałam z przyklejonym
uśmiechem.
- Właśnie to chciałem powiedzieć, dzięki – uśmiechnął się Niall.
Kiedy skończyliśmy swoje posiłki, Niall
musiał jechać coś załatwić, a ja tymczasem udałam się w moje „magiczne miejsce”
– tam gdzie ostatni raz byłam z tym pożal się Boże chłopakiem, Markusem. W
sumie bardzo długo już tam nie byłam a zawsze uwielbiałam tam przesiadywać i
wpatrywać się w stróżki wody formowane przez fontannę.
Gdy dotarłam na miejsce, zauważyłam, że
na „mojej ławce” siedzi sobie jakaś zakochana para i wymienia się wzajemnymi
czułościami. Na ich widok uśmiechnęłam się sama do siebie i jednocześnie
wyobraziłam sobie w takiej sytuacji siebie i Nialla. Do tej pory naprawdę
traktowałam go jak kumpla i bratnią duszę, ale teraz po prostu jakby ktoś
walnął mnie młotkiem w głowę i powtarzał : „Dziewczyno, przecież lecisz na
niego, powiedz mu to”.
Cóż, skoro moje miejsce w parku było
zajęte, musiałam wymyślić inną formę spędzania wolnego czasu. Chyba dotarło do
mnie, że poza Niallem i kilkoma starymi przyjaciółkami ze szkoły, nie miałam
innych bliższych znajomych.
W końcu wróciłam do domu po drodze
mijając księgarnię i kupując nowe nuty, abym w końcu mogła skupić się na mojej
ukochanej grze na fortepianie.
Po zjedzonym obiedzie, który wcześniej
zostawił mi tata, zabrałam ze sobą mój „nutnik” i skierowałam się w stronę
instrumentu.
Usadowiłam się wygodnie i odkryłam klapę
przysłaniającą rzędy biało-czarnych klawiszy. Przejechałam po nich delikatnie
palcami i już po chwili wydobyły się pierwsze dźwięki melodii.
Byłam tak pochłonięta grą, że kiedy
zrobiłam sobie przerwę aby czegoś się napić, nie zauważyłam nieodebranego
połączenia od Nialla. Oddzwoniłam.
- Tu osobista sekretarka pana Horana, w czym mogę pomóc ? – odezwał się
cieniutki i piskliwy udawany głos Louisa. Zaśmiałam się.
- Hej Louis możesz mi go dać ?
- Pana prezesa akurat nie ma, bo wyszedł na chwilę do spożywczego ale
przekażę mu, że jest rozchwytywany przez piękne kobiety – odpowiedział chłopak
„wczuty z swoją rolę”.
- Dzięki – powiedziałam i rozłączyłam się.
Chciałam wrócić do gry, ale rozległ się
dźwięk dzwonka :
- Co tu robisz ?
- Musisz mi pomóc.
- Myślałam że poszedłeś do sklepu.
- Tommo ci tak powiedział ?
- Tak, i udawał twoją „osobistą sekretarkę” – zaśmiałam się i wpuściłam
Nialla do środka.
Zaprosiłam chłopaka do salonu i
przyniosłam mu szklankę z sokiem po czym przeszliśmy do rozmowy :
- Musisz mi pomóc – powiedział ponownie blondyn.
- A o co konkretnie chodzi ?
- Chodzi o Lisę.
- Aha, i co w związku z nią ?
- Chcę cię prosić…
- Tak ?
- Mogę poćwiczyć na tobie zachowanie przy dziewczynie ?
Zatkało mnie : co ?
- Co ? – powtórzyłam na głos.
- No wiesz o co mi chodzi. Mogłabyś udawać że jesteś moją dziewczyną a
ja starałbym się być dobrym chłopakiem i ten… nie odwalić nic głupiego ?
- Niall co ty w ogóle wygadujesz ? Po co to wszystko ?
Chłopak zmierzwił sobie ręką blond
czuprynę i odpowiedział :
- Bardzo mi na niej zależy – i zrobił przy tym przesłodki wyraz twarzy –
Nie chcę wyjść na kretyna jak zacznę z nią gadać – dodał.
- No a… a czemu nie spytasz o to na przykład Harry’ego ? On by ci na
pewno podpowiedział lepiej niż ja.
- Nikt lepiej nie poradzi chłopakowi jak traktować dziewczynę… jak sama
dziewczyna – uśmiechnął się i tym samym doprowadził do tego, że zmiękłam.
- Skoro ci tak bardzo na tym zależy to nie mam wyjścia – powiedziałam.
- Jesteś najlepsza – odparł blondyn i skończył pić swój napój.
Później…
- A może masz jakiegoś zwierzaka ?
Nie mogłam się już dłużej powstrzymać i
po prostu zaczęłam rechotać jak dzika.
- No co ? Co znowu źle ? – denerwował się chłopak marszcząc przy tym
śmiesznie nos.
Opanowałam się jako tako i wytłumaczyłam
mu :
- Niall, nigdy nie miałam chłopaka i nigdy nawet nie byłam na randce ale
jeśli kiedykolwiek bym na niej była to wybacz, ale nie chciałabym usłyszeć
pytania „czy mam jakiegoś zwierzaka?”.
- No cholera – bulwersował się chłopak.
- Nie żeby to nie było słodkie – uśmiechnęłam się.
- To o co mam ją zapytać ?
Przemyślałam to przez moment i
wyobraziłam sobie, o co ja chciałabym być zapytana na pierwszej randce :
- Gdybym była dziewczyną, która jest na randce to chciałabym usłyszeć
pytanie typu „jakiej muzyki słucham?”, „jakich cenię ludzi?”, „jakie są moje
marzenia?”, „dokąd chciałabym pojechać?”… mniej więcej coś takiego.
- Hmmm, to ma sens a dlaczego akurat właśnie takie pytania ?
- Bo dzięki nim możesz bliżej poznać tą drugą osobę i przy okazji
zobaczyć ile was łączy, czy macie może jakieś wspólne pasje i hobby –
odpowiedziałam mu.
- Nie wierzę że nie byłaś nigdy na randce – stwierdził Niall.
- A to dlaczego ? – zaśmiałam się.
- Za dobrze się na tym znasz – odparł chłopak.
- Kochany, gdybyś przeczytał tyle romansideł co ja to też byłbyś taki
dobry – zachichotałam i podniosłam się z podłogi bo po 2 godzinach siedzenia po
turecku zrobiło mi się już trochę niewygodnie, to samo zrobił też Niall.
- Ok, na dzisiaj już koniec lekcji ale sporo się nauczyłem, obym tylko
nie spieprzył tego przy Lisie – powiedział.
- Nie spieprzysz, wierzę w ciebie – uśmiechnęłam się i poklepałam go
lekko po ramieniu.
Po „lekcji podrywu” Niall wrócił do
siebie a ja czekając na tatę zasiadłam jeszcze na chwilę do fortepianu i
wydobyłam kilka przeróżnych melodii, od wesołych, aż po te całkiem smutne.
Nigdy jeszcze tego nie robiłam, ale tak
całkiem przypadkowo ułożyłam słowa do zagranej losowo melodii :
„ Do you really think I
can’t see your smile, which wander around the face ?
If you run with me now, you’ll
be happy, I’ll show you a certain place.
What have you desire ?
Let now explode the fire.
How often do you think of
yourself as angel ?
Never ? For me you will always
be him…”
Mój ojciec wrócił późno do domu, więc
zamieniliśmy tylko parę zdań po czym udaliśmy się do łóżek po męczącym dniu.
Rano…
- Jakie masz plany na dzisiaj ? – spytał tata pijąc w pośpiechu kawę.
- Tak sobie pomyślałam, że może poszukałabym jakiejś pracy –
odpowiedziałam wyczekując reakcji taty.
- Nigdy nam o tym nie opowiadałaś, skąd ten pomysł ?
Po chwili odparłam :
- Chciałabym się usamodzielnić i zobaczyć jak to będzie, jeśli sama zacznę
na siebie zarabiać.
Ojciec chyba nie był tym faktem
zachwycony bo przez dłuższy czas nic nie mówił a wręcz udawał, że mnie nie
widzi.
- Tato mógłbyś coś powiedzieć – zwróciłam się do niego.
- Nie zgadzam się – odpowiedział.
- Jak to ? Dlaczego ?
- Posłuchaj dziecko, masz 17 lat…
- Prawie 18 – poprawiłam go.
- Nie przerywaj mi. Masz 17 lat i nawet nie wyobrażaj sobie, że kiedy
staniesz się pełnoletnia, to my z mamą wypuścimy cię z domu. Pamiętasz jaka
jest zasada ? – zapytał.
Niestety.
- Mąż, który będzie dla ciebie dobry i zapewni ci godne życie. W innym
przypadku zapomnij o wyprowadzce a pracować nie musisz, bo wystarczy, że ja to
robię. Skup się na…
- No właśnie na czym ?! – zdenerwowałam się – Trzymacie mnie pod kloszem
i wszystko musi być tak jak WY chcecie, nie mogę robić tego na co mam ochotę i
chodzić tam gdzie chcę ! No właśnie… jakim cudem mam sobie kogokolwiek znaleźć,
skoro nie pozwalacie mi się z nikim spotykać ? Nawet z Niallem miałeś problem
no i pewnie ciągle masz ! – wykrzyczałam.
- On jest nikim – odpowiedział spokojnie tata.
- A skąd ty to możesz wiedzieć ?!
- Po prostu spójrz na niego. Kim on jest ? Skąd ty go w ogóle wzięłaś ?
- Jakbyś chciał wiedzieć to jest w zes… nic o nim nie wiesz –
powiedziałam ale o mało nie wymsknęło mi się, że Niall gra w zespole. Mój tata
uważa że bycie piosenkarzem lub muzykiem nie jest żadnym zawodem i w ogóle nie
szanuje osób z tym związanych więc darowałam sobie wyjawianie kim on jest,
chociaż pewnie sam prędzej czy później się dowie.
- Ty też nie i właściwie od tej chwili masz zakaz spotkań z nim, ten
człowiek ma na ciebie zły wpływ – zadecydował stanowczo ojciec.
- Nie masz prawa – wycedziłam przez zęby.
- Póki tu mieszkasz i jesteś niepełnoletnia to owszem, mam.
- Nie wierzę że to powiedziałeś – powiedziałam mu szeptem po czym
odeszłam i zamknęłam się w swoim pokoju.
Po jakimś czasie usłyszałam, jak tata
zamyka za sobą drzwi i wychodzi z domu.
Odechciało mi się wszystkiego. Miałam
ochotę na tyle rzeczy, ale teraz nie chcę kompletnie nic, tylko świętego
spokoju. I akurat w tym momencie dostałam smsa :
„Idę
dzisiaj do klubu „Dirty Drink” i byłoby fajnie gdybyś wybrała się ze mną, to
znaczy z nami, bo idzie jeszcze Harry i Liam z dziewczyną. P.S – Tam będzie
Lisa J”
Fajnie tylko po co ci ja skoro idziesz
tam dla niej ?
Cholera, przecież nie mogę być o niego
zazdrosna. Może powinnam pójść ? I wreszcie sama sobie kogoś znaleźć ?
Odpisałam po chwili namysłu :
„Chętnie,
o której? J”
Po kilku sekundach otrzymałam odpowiedź :
„O
20, dasz radę? Ktoś może po ciebie wpaść.”
Moja odpowiedź :
„Nie
trzeba, sama dotrę, widzimy się o 20 ;*”
Niall :
„;P”
Teraz tylko muszę wymyślić powód, dla
którego będę chciała wyjść wieczorem z domu. Wybór kłamstwa zajął mi kilka
minut a później mogłam już tylko wybierać odpowiednie ubranie na imprezę, już
drugą w moim życiu, postęp.
Moje ciuchy nie nadawały się na wieczorne
wyjścia na dyskoteki, ale z tego wszystkiego udało mi się wygrzebać obcisłe
czarne rurki, białą bluzkę z baskiną, czarną skórzaną kurtkę, obcasy i do tego
dużą kremową torebkę z ćwiekami.
Kiedy tylko mój tata wrócił do domu,
wcieliłam w życie swój plan wyjścia :
- Jakie spotkanie klasowe ? O tej godzinie ? – zapytał.
- No tak wyszło i tak wszystkim pasowało – odpowiedziałam niewinnie.
- I gdzie wy niby pójdziecie ? Do knajpy ? Pić ? – burzył się.
- Jasne, że nie, spotykamy się w domu Bettany Jordan, pamiętasz ? Tej z
której rodzicami byliśmy kilka razy na bankiecie – odparłam.
- Mam nadzieję, że jest to połączone z noclegiem bo nie chcę, żebyś
włóczyła się po nocach rozumiesz ?
- Czyli się zgadzasz ? – spytałam z uśmiechem na twarzy.
- Oczywiście, państwo Jordanowie to bardzo porządni ludzie i nie wątpię,
że dobrze się wami zajmą i nie dopuszczą do wybryków – mówił przekonany.
- Jasne. A więc widzimy się jutro rano ? – upewniłam się.
- Tak – odpowiedział – Ale zaraz zaraz… co to za ubiór ?
- Jaki ubiór ? Całkiem normalny, nie chcę się wyróżniać tym, że mamy
pieniądze. Wszyscy tak teraz chodzą – odparłam, mając nadzieję że się odczepi.
- Naprawdę ? Dziwna ta moda – stwierdził.
- Co poradzisz – wzruszyłam ramionami – No to na razie – powiedziałam i
opuściłam swój dom zasysając się chłodnym powietrzem nadchodzącej nocy.
Przed klubem…
- Ej ty damesa, masz ognia ? – zapytał jakiś napity chłopak.
- Niestety nie, przykro mi – odpowiedziałam grzecznie licząc że odpuści
ale myliłam się.
- Mi też jest przykro ale może coś na to poradzisz ? – przymilał się
mężczyzna.
- Ekhem… raczej nie także…
- Co także ?! Pytałem się o coś i…
- I już sobie kulturalnie idziesz, bo dziewczyna nie ma ochoty z tobą
rozmawiać – powiedział Liam, który pojawił się z Niallem i Harrym.
- Kurwa – wymamrotał pod nosem i poszedł sobie gdzieś w innym kierunku.
- Wszystko ok ? – spytał Niall.
- Teraz tak, dziękuję Liam – odparłam i posłałam mu serdeczny uśmiech.
- Chyba nie miałyście okazji się poznać. Julia to jest Sophie, moja
dziewczyna – przedstawił nas sobie z dumą chłopak.
- Miło mi, jestem Julia, przyjaźnię się z Niallem – podałam jej dłoń po
czym lekko ją uścisnęłam.
- Chodźmy do środka bo zaczyna się robić zimno – zaproponował Harry.
- No to idziemy – powiedziała Sophie i weszła razem z Liamem za Harrym.
- Ładnie wyglądasz – stwierdził Niall.
- Dzięki, ty też – odpowiedziałam i między nami pojawiła się dziwna
cisza.
- Chodź bo zmarzniesz – przerwał blondyn i skinął głową wskazując klub.
- Prowadź – zaśmiałam się i udałam tuż za chłopakiem do wewnątrz
budynku...
Koniec :) Jak na razie :)
Na następną notkę postaram się skleić parę gifów i może dodać imaginki ? ;D Pamiętajcie, że zawsze możecie wrócić też do poprzednich imaginów z gifami i jeszcze raz zobaczyć co tam nawymyślałam xD
Spróbuję też skończyć rozdział z Zaynem i wtedy od razu go dodam :)
Hmmm... co jeszcze... a tak ! FILM !Kto z Was widział już "This Is Us" i uważa że jest świetny ? :3
Jaki jest Wasz ulubiony moment w filmie ? (ci co widzieli :))
I tak na zakończenie : jutro mija już rok odkąd założyłam tego bloga i pojawiła się na nim pierwsza notka, pierwsze rozdziały i cała reszta :)
Chcę podziękować Wszystkim osobom, które odwiedzają tą stronkę, czytają moje wypociny, oglądają gify, przeglądają imaginy (chociaż strasznie ich tu dużo bo aż 3 ? xD popracuję nad tym ;)) oraz komentują bo to tak naprawdę jest najważniejsze i najmilsze - móc zobaczyć takie fajne komentarze pod spodem ;)
Za to wszystko Wam dziękuję i mam nadzieję, że mimo moich wpadek będziecie tu dalej chętnie zaglądać i sprawdzać co nowego się pojawiło - DZIĘKUJĘ ! ;*
A teraz życzę Wam miłej nocki, śpijcie dobrze i niech przyśnią Wam się sami chłopcy bez koszulek ;D
Buziaki, Aga :*
To się porobiło.
OdpowiedzUsuńHoran się zakochał ?
na początku myślałam, że w Julii.
A ten ojciec znowu dał jej zakaz spotykania się
z nim >.<
Przepraszam, ze tak późno komentuję, ale ten natłok
obowiązków mnie przytłacza !
Co do filmu ; CUDO *o*
Podobało mi się wszystko !
WSZYSTKO ! Haha :D
Jeśli bym mogła prosić to chciałabym dedyka z Liamem :)
Uwielbiam to opowiadanie ♥
Zapraszam również do siebie na :
http://diamonds-are-foreverx.blogspot.com/
http://imaginy-one-direction-polska.blogspot.com/
http://onedirection-bella-liamkowa.blogspot.com/
No to mnie zaskoczyłaś, ale mam nadzieję, że Niall będzie z Julią:)) nie no niesamowita jesteś, czarujesz słowami;* pozdrawiam Daria
OdpowiedzUsuń