CZEŚĆ ;)
Pisałam, pisałam aż napisałam piątą część z Harrym :) Proszę bardzo oto ona, miłego czytania :)ROZDZIAŁ V
- Am ??
...
- Am ?!
Podniosłam głowę i spojrzałam na Philipa.
- Odejdź - wyszeptałam.
- Przepraszam - powiedział ale ja na to nie zareagowałam.
- Amelie przepraszam ! - krzyknął.
- Nie jestem głucha - odparłam chłodno.
- Więc odpowiadaj jak coś do ciebie mówię - powiedział trochę lżejszym
tonem.
- Co mam odpowiedzieć ? To ty powinieneś mi coś powiedzieć - oznajmiłam
mu.
- Niby co ? - udał wielce zdziwionego.
- Co w ciebie wstąpiło i dlaczego na Boga mnie uderzyłeś ?! Czy ja
jestem jakimś workiem bokserskim ?! Nigdy się tak nie zachowywałeś !! -
wykrzyczałam mu w twarz na co on przytulił mnie mocno do siebie.
- To się już więcej nie powtórzy , obiecuję - powiedział i pocałował
mnie w czubek głowy.
- Na pewno ? - spytałam go.
- Na pewno , masz moje słowo - i pocałował mnie tym razem w usta a ja
nie mając wyboru odwzajemniłam to mając nadzieję na to , że nigdy więcej już
się tak nie zachowa.
Na drugi dzień...
-
Gdzie wychodzisz ? - zapytałam Phila który ubierał buty na przedpokoju a była
dopiero 9 rano.
- Muszę coś załatwić - odparował szybko.
- Znowu ? Wczoraj też coś niby załatwiałeś - powiedziałam.
- Dzisiaj muszę to dokończyć , to nie zajmie dużo czasu - odpowiedział.
- No dobra - odparłam nie do końca przekonana.
- No kiciu , weź zaproś tą swoją przyjaciółeczkę albo ty idź do niej i
czas szybko zleci - uśmiechnął się i przelotnie cmoknął mnie w opuchnięty po
wczorajszej akcji policzek - Ok spadam - i wyleciał z domu jak poparzony.
Faktycznie posłuchałam jego
"rady" i przedzwoniłam do Suzie :
- Witam jaśnie panią , humorek już ci się polepszył ? - zaśmiała się
Sue.
- Baaardzo śmieszne ale tak , dzisiaj jest ok więc może masz ochotę
gdzieś wyskoczyć ? - zapytałam.
- Nie chce mi się dzisiaj nigdzie łazić - odpowiedziała Susan - Może ty
do mnie wpadniesz ? - zaproponowała przyjaciółka.
- Jasne , wsiadam w samochód i za jakieś 15 minut będę - odparłam.
-
No to czekam , paa - powiedziała Sue i rozłączyła się.
Poszłam do sypialni i wyjęłam z szafy
swoją czarną bluzę i jasne rurki po czym przebrałam się w to w łazience.
Zrobiłam ciut mocniejszy makijaż właściwie po to , aby zakryć limo pod okiem a
po chwili chwyciłam tylko kluczyki od auta i pojechałam do Susan.
- Jakaś ty punktualna - powiedziała na przywitanie z uśmiechem na twarzy
Suzie.
- Jak zawsze kochana , jak zawsze - zaśmiałam się.
Skierowałyśmy się do kuchni a to kogo tam
zobaczyłam normalnie wmurowało mnie w ziemię.
- Cześć - powiedział.
- Cześć - burknęłam.
- No siadaj , nie stój tak - powiedziała Sue i praktycznie popchnęła
mnie na siedzenie obok niego.
- Miło cię widzieć - oznajmił mi.
- Eeem... mi ciebie też - udawałam.
- No to już wiesz dlaczego nigdzie dzisiaj nie poszłyśmy , Harry
przyszedł dzisiaj z samego rana - zaśmiała się Sue.
- Hehe - wymusiłam również sztuczny uśmiech.
- Gdybym wiedział że coś planujecie to przecież mogłem nie przychodzić -
powiedział.
- Co ty mówisz , bardzo się cieszę że tu jesteś - uśmiechnęła się Suzie
i pogłaskała go po ręce.
Czułam się niezręcznie w zaistniałej
sytuacji i nie wiedziałam jak z niej wybrnąć więc w końcu wymyśliłam że źle się
czuje i jednak muszę już iść (tak , po 5 minutach , moje genialne pomysły)
- Ale co się dzieje ? - spytała Sue.
- Nic takiego , wrócę do domu i trochę się prześpię to mi przejdzie ,
zadzwonię do ciebie wieczorem - uśmiechnęłam się i cmoknęłam przyjaciółkę w
policzek.
- Poczekaj - usłyszałam - Odwiozę cię.
- Nie trzeba , poza tym przyjechałam tu swoim samochodem i nim wrócę -
odpowiedziałam.
- No to mogę odwieźć cię twoim wozem - powiedział Harry.
- Naprawdę nie trzeba , zostań tu - odparłam dobitnie.
- Może faktycznie tak będzie lepiej , nie udawaj małej dziewczynki ,
Harry pojedzie z tobą - powiedziała Suzie.
- Dobra już dobra , ok - odpowiedziałam w końcu "pokonana"
przez Sue.
- W takim razie proszę - uśmiechnął się chłopak i otworzył przede mną
drzwi.
- Nie trudź się tak - syknęłam do niego ale tak , żeby Susan nie
usłyszała tego.
Po chwili byliśmy już na dole w moim
samochodzie , według umowy Harry usiadł za kierownicą i bez zbędnych słów
ruszył.
- Dlaczego udajesz ? - zapytał nagle.
- O co ci chodzi ? - zdziwiłam się.
- Przed Susan , przede mną , no i przed samą
sobą - powiedział.
- Niczego nie udaję człowieku - odparłam.
- Wcale źle się nie czujesz , po prostu nie chciałaś być tam razem ze
mną - stwierdził chłopak.
- Dziwisz się ? Powinieneś się cieszyć że nie powiedziałam o wszystkim
Suzie - oburzyłam się.
- Jak widzisz staram się to naprawić , na początku trochę zawaliłem ale
dotarło do mnie , że zachowałem się jak świnia i nie powinienem się tak o niej
wyrażać - powiedział Harry.
- Chociaż masz odwagę przyznać się do błędu ale i tak uważam że nie
zasługujesz na nią - odparłam chłodno.
- Postaram się a tobie dziękuję za dyskrecję - uśmiechnął się chłopak.
- Spoko - odpowiedziałam i też się uśmiechnęłam.
- A co to za siniaki ?? - zapytał ni stąd ni z owąd.
- Jakie siniaki ?
- Te na policzku , co ci się stało ?
- Nic się nie stało, po prostu spadłam wczoraj z łóżka i uderzyłam
twarzą o podłogę – skłamałam.
- Coś mi się nie wydaje – powiedział Harry.
- Nie wtrącaj się, to nie jest Twoja sprawa – odparłam zdenerwowana i
chłopak zamilkł po czym włączył radio żeby zagłuszyć ciszę.
- „And let me kiss yooooouuuuu”
– usłyszałam.
- Przestań
robić z siebie pajaca – powiedziałam niby oschle ale odwróciłam twarz żeby
ukryć uśmiech.
- Wszystko widzę – zaśmiał się Harry.
- Nie wiem o co ci chodzi – odpowiedziałam udając dalej naburmuszoną.
- Taka podobasz mi się o wiele bardziej – oznajmił chłopak.
- Że co ? – zdziwiłam się.
- No wiesz, wolę kiedy się uśmiechasz niż jesteś taka poważna –
wytłumaczył.
- Aha – odpowiedziałam – Masz jakieś plany w związku z Susan ? –
spytałam go.
- Jest świetną dziewczyną więc zobaczymy jak to dalej się potoczy i mam
nadzieję że nic jej nie powiesz – odpowiedział i delikatnie uśmiechnął się do
mnie.
- Zobaczymy czy sobie na to zasłużysz, mam cię na oku – powiedziałam.
- A co tam u twojego chłopaka, Philipa ? – zapytał zmieniając temat na
mój.
- W porządku – powiedziałam automatycznie – O , to tutaj , jesteśmy na
miejscu – dodałam bo na całe szczęście akurat podjechaliśmy pod dom.
- Dzięki za podwózkę ale poradziłabym sobie sama – powiedziałam.
- Cała przyjemność po mojej stronie – odparł chłopak posyłając mi
kolejny już dzisiaj uśmiech.
- A ten… no tego… jak teraz wrócisz do domu ? To znaczy do Sue ? –
zapytałam.
- Przejdę się – oznajmił – Przy okazji przemyślę sobie to i owo – dodał.
- Aha , no to ok – odparłam – To co ? Do zobaczenia ? – powiedziałam
uśmiechając się.
- Do zobaczenia ? – zdziwił się ale chyba pozytywnie.
- No tak, przecież muszę Cię kontrolować prawda ? – odpowiedziałam tym
razem śmiejąc się.
- Oczywiście, tak jest proszę pani – również wybuchnął śmiechem.
- Mówię serio , jeśli ją skrzywdzisz to długo mnie popamiętasz –
powiedziałam tym razem poważnie.
- Jasne – odpowiedział też poważniejąc – Do zobaczenia – dodał
jednocześnie tuląc mnie do siebie i szeptając mi do ucha : A ty powiedz temu
swojemu Philipowi, że jeśli jeszcze raz Cię tknie to on mnie na długo popamięta
– uwolnił uścisk.
- Cześć – rzucił i poszedł w swoją stronę.
Zostałam przez chwilę w osłupieniu. Jak
się domyślił ? Susan mu coś nagadała ? Nie no dobra czysty przypadek. Ogarnęłam
swoją skromną osobę i w końcu po chwili udałam się do domu. Phila na szczęście
nie było. W sumie dlaczego na szczęście ? Stęskniłam się za nim i niby z jakiej
racji się go boję ? Kocham go a on mnie też i jego jedyną wadą jest chorobliwa
zazdrość ale nad tym da się popracować i ja mu w tym pomogę. Po kilku minutach
wrócił do domu a ja żeby pokazać jak mi na nim zależy , od razu rzuciłam mu się
na szyję.
- Zostaw mnie – burknął i odepchnął mnie od siebie co mnie zdziwiło.
- Co jest grane ? – spytałam i uśmiechając się pogładziłam go po
policzku jednak od znowu mnie odrzucił.
- Philip co się dzieje ? – zapytałam ponownie a on zmienił temat.
- Co robimy na obiad ? – spytał.
- Jest dopiero 10 a ty odpowiedz na moje pytanie – powiedziałam.
- Ty nie odpowiadasz więc ja też nie muszę – burknął i oddalił się ode
mnie.
- Gdzie idziesz ? – zapytałam i poszłam za nim.
- Do pokoju, daj mi spokój – syknął i zamknął mi prawie że drzwi przed
nosem.
O co mu do cholery chodzi ? No nic, może
później będzie chciał ze mną gadać a ja w tym czasie może faktycznie zajmę się
już obiadem ?
Zeszłam na dół do kuchni i na chwilę
przysiadłam na jednym z krzeseł przy dużym stole. Wzięłam komórkę do ręki i
dostrzegłam dwa smsy : jeden od Suzie a drugi od… Harry’ego ? Hmmm… oczywiście
pierwszy sms przeczytałam od Sue. Było w nim napisane : „Jak się czujesz ? Mam
nadzieję że to nie przez tego kretyna i że nic przede mną nie ukrywasz, wpadnę
wieczorem, buziaki xoxo”. Ok, teraz sms Harry’ego : „Hej piękna jak tam Twój
humor ? Cieszę się, że mogłem zobaczyć dziś Twój uśmiech, dzięki za szansę,
postaram się nie spieprzyć sprawy z Suzie, całuję, Harry ;)”. Słodkie. Mam
nadzieję, że mówi prawdę i naprawdę poczuł coś do Susan oprócz potrzeb
fizycznych bo drugim razem już bym mu tego nie przepuściła. Odłożyłam telefon
na stół i poczułam pocałunek na karku.
- Przepraszam – szepnął Phil i odwrócił mnie tak abym na niego patrzyła.
- Za co ? – spytałam.
- Za wszystko, ostatnio zachowuje się jak świnia i wcale się nie zdziwię
jeśli w końcu będziesz miała mnie dosyć – powiedział.
- Nic się nie stało – uśmiechnęłam się i czule pocałowałam go w usta a
on w końcu odwzajemnił mój pocałunek.
- Kocham cię – powiedział Philip.
- Ja ciebie też – odpowiedziałam i… zaczęłam mu uciekać a on mnie gonić.
- Co ty wyprawiasz ?! – krzyknął rozbawiony Phil.
- Staram się aby nie zrobiło się zbyt ckliwie – odparłam równie
uradowana co on trzepocząc teatralnie rzęsami.
- Naprawdę chcesz się tak bawić ? – zaczął zbliżać się do mnie chłopak.
- Oczywiście że tak panie Morrison – zaśmiałam się głośno.
Znów zaczęłam uciekać i on za mną biegać
jak szalony. W końcu tak jakoś „przypadkiem” wylądowaliśmy w naszym pokoju a
tak konkretniej w naszym łóżku…
- Czy za każdym razem nasza kłótnia musi kończyć się w łóżku ? –
zapytałam spokojnie.
- Nie ale przyznasz że to bardzo fajna forma przeprosin – zaśmiał się
Phil i musnął mnie nosem.
- Która godzina ? – spytałam ponownie.
- Dochodzi 13 – odpowiedział mój chłopak.
- Coo ?! – zerwałam się.
- O co chodzi ? – zdziwił się.
- Spędziliśmy bezczynnie prawie 3 godziny – odparłam i narzuciłam na
siebie koszulkę Philipa.
- Nie powiedziałbym, że bezczynnie – zaśmiał się cwaniacko chłopak i
również wstał z łóżka robiąc mi po chwili malinkę na szyi.
- Idź po zakupy, lodówka jest prawie pusta a chyba musimy coś upichcić
prawda ? – klepnęłam go w ramię.
- I cały romantyzm szlag trafił – udał smutnego Phil.
- Kochanie, nic nie będzie tak romantyczne jak twoje wyjście do sklepu,
uwierz mi – zachichotałam i dodałam stanowczo – Idź idź !! – ciągle się
śmiejąc.
- Ok, mam nadzieję że bardzo się za mną stęsknisz – powiedział mój
chłopak po czym włożył na siebie szare spodnie od dresu i czarną koszulkę –
Lecę – dodał i przygryzając mi ucho zszedł na dół.
- Przestań !! – krzyknęłam na nim śmiejąc się i słysząc jak zamyka za
sobą drzwi.
Ja sama również zeszłam na dół i dopadłam
mój telefon aby sprawdzić wiadomości lub nieodebrane połączenia, było jedno, od
Sue, jakieś pół godziny temu. Od razu postanowiłam do niej oddzwonić :
- Am ? Czemu nie odbierasz ? – usłyszałam głos przyjaciółki.
- Byłam na górze i nie słyszałam – wytłumaczyłam – A co się stało ? –
spytałam.
- Nic nic tylko w sumie siedzę sama no i może wpadłabym wcześniej niż
wieczorem ? Na przykład za jakieś pół godziny ? – zapytała Suzie.
- Jasne, czemu się w ogóle pytasz ? – odpowiedziałam przyjaciółce –
Przecież i tak zawsze zjawiasz się bez uprzedzenia – zaśmiałam się.
- No wiesz, nie chciałam państwu przeszkadzać – powiedziała Susan
również śmiejąc się głupkowato.
-
Nie przeszkadzasz, Philipa i tak nie ma bo poszedł po zakupy – oznajmiłam i
dodałam – Wpadaj wpadaj, czekam na ciebie
- Niedługo będę, paaaa – odparła Sue i rozłączyła się.
W międzyczasie ogarnęłam trochę kuchnię i
samą siebie, ponieważ z rozwalonymi włosami i w koszulce Phila nie
prezentowałam się chyba najlepiej. Poszłam do sypialni i z szafy wyjęłam jakieś
krótkie dżinsowe spodenki i różową bluzkę z krótkim rękawkiem. Włosy
doprowadziłam do ładu i psiknęłam się swoimi ulubionymi perfumkami. Akurat wrócił
Phil, jak na niego to całkiem szybko ale to dobrze bo od rana trochę
zgłodniałam.
- A ty już z powrotem ? – spytałam się.
- Nie miałem zamiaru spędzić w sklepie całego dnia – zaśmiał się.
- No oczywiście – powiedziałam – Może masz ochotę zabawić się w
kuchareczkę ? – zapytałam.
- Co ? Ja ? Żartujesz sobie ? – zdziwił się Phil.
- Chyba czas najwyższy abyś nauczył się gotować chociaż podstawowe
rzeczy, masz już 20 lat – wytłumaczyłam mu.
- I co niby miałbym ugotować ? Parówki ? – podrapał się po głowie.
- Nie wiem kotku, wybór należy do ciebie tylko zrób więcej bo zaraz
wpadnie Sue – odpowiedziałam.
- Po co ? Przecież widziałyście się rano… prawda ? – nagle zrobił się
podejrzliwy.
- Tak ale skoro i ona i my siedzimy sami to możemy spędzić ten czas
razem prawda ? Dokupi się jakieś piwo albo coś mocniejszego i będzie fajnie –
uśmiechnęłam się ale mimo to Philip miał dalej skwaszoną minę.
- Powtarzałam ci już 500 razy, że to moja przyjaciółka i czy chcesz czy
nie chcesz musisz ją tolerować – powiedziałam i podeszłam do lodówki aby wyjąć
składniki potrzebne do obiadu.
- Proszę, gotuj a ja pójdę przygotować Susan łóżko bo jeśli mamy w
planach coś wypić to pewnie zostanie na noc – powiedziałam i zostawiłam Philla
w kuchni a sama skierowałam się do salonu przygotować spanie dla Suzie.
Mój chłopak posłusznie robił to o co go
poprosiłam i mimo że co drugie jego słowo to było „kurwa” nie marudził i robił
dalej to co robił. W tym samym czasie przyszła Susan więc wpuściłam ją do
środka i rozsiadłyśmy się wygodnie na kanapach w pokoju i chwilę
poplotkowałyśmy.
- Czemu przyszłaś sama ? – spytałam ot tak – Harry nie chciał z tobą
przyjść ?
- Musiał wracać do siebie bo coś mu tak wypadło no ale może później po
niego zadzwonimy co ? – zapytała niepewnie Sue.
- Jasne – odpowiedziałam uśmiechając się.
- A twój księciunio nie będzie miał z tym problemu ? – spytała Sue.
- Nie no co ty, na pewno też mu będzie lepiej kiedy nie będzie otoczony
samymi babami – zaśmiałam się i atmosfera całkowicie się wyluzowała.
- Pójdę sprawdzić jak mu idzie w tej kuchni – zaszeptałam chichocząc po
czym poszłam do kuchni.
- Coś ty tu narobił ? – wybuchłam śmiechem.
- Kurwa mówiłem że nie umiem – odpowiedział wkurzony Phil. Dookoła niego
był jeden wielki bajzel a to co znajdowało się w garnku wyglądało i pachniało
jak spalenizna, wszystko upaćkane.
- Ważne że próbowałeś – cmoknęłam go w policzek.
- I co teraz ? – spytał mając przy tym minę małego nieporadnego chłopca.
- Może posprzątaj a ja zamówię pizzę no bo co innego nam pozostało –
odpowiedziałam i szepnęłam mu do ucha – Gotowanie może nie najlepiej ci
wychodzi ale za to w innych sprawach odnajdujesz się lepiej – na te słowa od
razu uśmiechnął się od ucha do ucha.
- Ale śmierdzi węglem – powiedziała Sue wchodząc do kuchni.
- Powinnaś przywyknąć – odwarknął jej Phil.
- Chodź Suzie, trzeba zadzwonić po pizzę – powiedziałam i wzięłam ze
sobą telefon.
Zanim wykręciłam numer, odczytałam smsa który
przyszedł chyba jakąś godzinę temu – Harry : „Co tam?”. Nie odpisałam nic bo
wiedziałam, że i tak się dziś spotkamy jeśli zgodzi się przyjść więc sam
zobaczy „co tam”.
Minęło parę godzin. Po wspólnej uczcie,
obejrzeniu dwóch filmów i wypiciu trzech piw przypomniało nam się, że miałyśmy
zaprosić Harry’ego.
- Susan dzwoń – poprosiłam przyjaciółkę.
- Nie podoba mi się ten pomysł – burczał Philip.
- Będziesz miał towarzystwo – odpowiedziałam – Dzwoń – zwróciłam się do
Sue.
Dziewczyna zadzwoniła i zaprosiła
Harry’ego na małą domówkę a on bez problemu się zgodził. Miał się pojawić za
pół godziny bo powiedział, że kupi jeszcze po drodze jakieś mocniejsze trunki.
Zjawił się o czasie. Fajnie był ubrany.
Miał na sobie czarne rurki i koszulę w kratkę z podwiniętymi rękawkami a do
tego modna czapka. Przywitał się najpierw z Suzie buziakiem w policzek, później
ze mną uściskiem dłoni i na końcu z Philem tym samym. Widać że był
niezadowolony ale przynajmniej starał się nie być gburowaty.
- Kupiłem 3 butelki – powiedział Harry – Tyle starczy ? – zapytał.
- Pewnie że starczy – odpowiedziałam.
- Od razu uprzedzam, że mam dosyć słabą głowę – poinformowała nas Sue.
Philip poszedł do kuchni po kieliszki a
my usiedliśmy w takim jakby kółku aby każdy mógł widzieć każdego. Zielonooki
był naprzeciwko mnie i dziwnie się na mnie patrzył co nawet troszkę mnie
skrępowało ale po chwili przyszedł Phil, usadowił się koło mnie i popisowo wpił
mi się w usta a potem objął ramieniem żeby dobitnie pokazać że jestem jego. Z jednej
strony miłe, z drugiej lekko irytujące ale zignorowałam to.
Po paru kieliszkach każdy z nas zrobił
się bardziej wyluzowany i nawet chłopaki zaczęli się dogadywać co bardzo mnie
ucieszyło.
- A może zagramy w butelkę ? – zaproponowała uchachana Susan.
- Świetny pomysł – zgodziłam się, też byłam już troszkę nietrzeźwa.
- Co ty na to Harruś ? – zapytał upity Philip.
- Skoro panie tak sobie życzą, trzeba był dżentelmenem – odpowiedział
Harry ze słodkim jak dla mnie uśmieszkiem.
- No to ja zaczynam – powiedziałam i
zakręciłam butelką. Wypadło na Sue – Hmmm… Suzie mam dla ciebie zadanie,
pocałuj Phila – dodałam z radochą, może to by ich jakoś do siebie przekonało.
- Amelie ! – obruszyła się Susan ale po chwili wahania podeszła do
Philipa i od niechcenia pocałowała go w policzek.
- Teraz ja kręcę – powiedziała z satysfakcją dziewczyna i teraz ona
obróciła przedmiotem. Tym razem natrafiło… na mnie.
- Zemsta jest słodka – zaśmiała się Sue – Am, musisz pocałować
Harry’ego.
Na te słowa Philip od razu zesztywniał
ale nic nie mówił chociaż wiem, że w środku pewnie się gotował.
- Eeem… dobrze – odpowiedziałam niepewnie i nieśmiało zbliżyłam się do
Harry’ego. On też się przybliżył i dzieliło nas kilkanaście centymetrów.
- Śmiało – uśmiechnął się delikatnie chłopak czym jeszcze bardziej mnie
speszył.
Nachyliłam się nad jego twarzą i…
cmoknęłam go w policzek po czym szybko się odsunęłam.
- Tylko tyle ? – szepnął a moje policzki spłonęły od rumieńców.
- Dobra zaliczone, odsuń się od niego – wkroczył Philip.
- Nie zaliczone bo nie pocałowała mnie – powiedział Harry, skłamał.
- No dawaj Am, bez żadnych oszustw – powiedziała Suzie.
Spojrzałam na zielonookiego chłopaka i
chcąc nie chcąc znów zbliżyłam się do niego tym razem ciut bliżej. On znowu
posłał mi ten swój uśmiech a jego oczy tylko zachęcały mnie do tego pocałunku.
- Szybciej – ponaglił mnie Phil.
A więc już drugi raz nachyliłam się nad
policzkiem Harry’ego, jednak on nagle odwrócił twarz i nakierował ją tak, że moje
i jego usta zetknęły się ze sobą. Harry przejął inicjatywę i to on mnie
pocałował. Nie był to jakiś namiętny pocałunek, po prostu cmoknięcie ale to
wystarczyło żeby rozwścieczyć mojego chłopaka. Philip wstał, odciągnął mnie od
niego po czym podniósł pijanego zielonookiego i wymierzył mu cios. Harry nie
pozostał dłużny i odwdzięczył się tym samym. Zaczęli się bić na środku pokoju.
Susan w międzyczasie zasnęła na siedząco na kanapie a ja musiałam zmierzyć się
z dwoma chłopakami którzy okładają się pięściami. Jedyny pomysł jaki wpadł mi
do głowy to to, że podbiegłam do Philipa i nieudolnie próbowałam go odciągnąć
od Harry’ego. Prawie mi się udawało i prawie ich rozdzieliłam tylko że w tym
momencie Philip ZNOWU przywalił mi w twarz. Upadłam na podłogę i
złapałam się za bolące jeszcze po ostatnim incydencie miejscu. Wszystko ustało.
Przerwali bójkę. Ja się rozpłakałam i siedziałam na podłodze ze wzrokiem wbitym
w ziemię. Obydwoje do mnie podbiegli. Oczywiście Phil odepchnął Harry’ego żeby
się do mnie nie zbliżał ale to do niego miałam teraz żal, nie do zielonookiego.
- Skarbie nic ci nie jest ? – zapytał czule Philip.
- Amelie ? – nadszedł Harry.
- Wynoście się stąd obydwoje ! – wydarłam się i nadal płacząc podniosłam
się z podłogi. Nie ustałam za długo w pionie, ponieważ zaraz znowu upadłam na
ziemię…
Koniec części piątej :) Nie wiem jak to wyszło więc ocenę pozostawiam Wam :)
Kolejny rozdział będzie z Niallem ;) Do później :*
zarąbistee! Pisz daalej :*
OdpowiedzUsuńIDIOTA !
OdpowiedzUsuńTen Phil jest nienormalny !
Znowu ją uderzył
Auuu
Czekam na następny :)
świetnie piszesz, podoba mi sie ten rozdział, z niecierpliwością czekam na następny :3 kocham too <3
OdpowiedzUsuńmoże zajrzysz do mnie ? http://wlasnietutaj.blogspot.com/
super !! kiedy będzie next ?
OdpowiedzUsuń