One Direction

One Direction

16 kwietnia 2013

LIAM - ROZDZIAŁ IX

TO ZNOWU JA ;D

I bez zbędnych słów i wstępów dodaję dziewiątą część Liama, oto ona :)

ROZDZIAŁ IX (dedykacja dla wszystkich miłych osób, które czytają moje wypociny :*)


   - Nie nie nie nie, stop - odezwał się "grzywiasty" Louis.
   - Odpieprz się - warknęłam, koleś naprawdę mnie wkurzał.
   - Ale to nie tak miało być - powiedział ponownie.
   - Stul pysk głąbie - odparowałam mu wkurzona.
   - Maya... - wkroczył jak zwykle bohatersko Liam.
   - O co wam kurwa chodzi ? Nie jestem zawodową piosenkarką tylko podobno wy więc ja nie muszę się starać tylko wy ! - krzyknęłam i mój głos rozniósł się echem po całej hali.
   - Robisz to specjalnie - przemówił "wrzód na tyłku" Harry.
   - Nic ci do tego palancie - odgryzłam się, sama nie wiem co we mnie wstąpiło. Tak, na ogół byłam jędzą ale nie do tego stopnia żeby każdego w taki sposób jeździć, e tam, nic im nie będzie jak się trochę nasłuchają.
   - Maya uspokój się proszę - mówił opanowany Liam.
   - Odwalcie się ode mnie - burknęłam i zeszłam ze sceny mając już dosyć tego wszystkiego. Od razu popędziłam do składzika, zabrałam swoje rzeczy i z impetem wyszłam z budynku trzaskając na maksa drzwiami chociaż i tak pewnie nikt tego nie usłyszał.
Dosłownie po chwili, po sekundzie, po minucie usłyszałam czyjeś nawoływania :
   - Zaczekaj !!
Byłam święcie przekonana, że to Liam znów próbuje wpłynąć na mnie tym swoim urokiem, jednak jakie wielkie było moje zdziwienie kiedy ujrzałam Harry'ego.
   - Odejdź - powiedziałam i odepchnęłam go widząc że stoi za blisko mnie.
   - Pogadajmy - jego ton był miękki i ciepły.
   - Nie mam ochoty - odpowiedziałam i odwróciłam się unikając spojrzenia w oczy.
   - Maya chodź - podszedł bardzo blisko jednak nie dotykał mnie. Przemogłam się i odwróciłam się w jego stronę patrząc tym razem prosto w jego duże, zielone gały.
   - Dokąd ? - spytałam od niechcenia.
   - Dokąd tylko chcesz - odpowiedział uśmiechając się delikatnie.
   - Nie chcę nigdzie łazić więc jeśli tak bardzo ci zależy to zostańmy tutaj - powiedziałam a on pociągnął mnie za rękę do dołu tak, abym razem z nim w tym momencie siedziała na trawniku pod jakimś drzewem mając nad nami tylko ciemne niebo i przed nami stłumione światła pomieszczeń w "Arena o2".
   - Mogę się o coś spytać ? Tylko odpowiedz mi szczerze - powiedział Harry.
   - No - odburknęłam i odwróciłam swój wzrok.
   - Myślę, a wręcz jestem pewien, że nie zachowujesz się tak na co dzień - zaczął - Wiem że gdzieś tam w środku znajduje się inna, może ciut zagubiona ale na pewno cudowna dziewczyna - kontynuował - Więc powiedz mi teraz proszę, dlaczego jesteś tak do wszystkich nastawiona ? Dlaczego wszystkich od siebie odpychasz i nie pozwalasz sobie w jakiś sposób pomóc ? - spytał w końcu a ja nie wiedząc co na to odpowiedzieć po prostu splotłam dłonie i skupiłam na nich całą swoją uwagę. On nie dając za wygraną usiadł naprawdę baaardzo blisko mnie i położył swoją wielką dłoń na moich dwóch drobnych dłoniach.
   - Nie dotykaj mnie - szepnęłam.
   - Odpowiedz - zachęcał mnie chłopak.
   - Nie - odpowiedziałam.
   - Dlaczego ? - spytał i przekręcił głowę wwiercając we mnie te swoje ślepia.
Pierwszy raz w życiu poczułam się tak skrępowana jak teraz więc żeby szybko temu zaprzestać po prostu dynamicznie wstałam i zaczęłam uciekać, uciekać od Harry'ego, od tego miejsca, tych wszystkich ludzi i chyba tak naprawdę od samej siebie ale to akurat nie było raczej możliwe.
Wbiegłam szybko do domu trzaskając za sobą drzwiami i w tej chwili byłam wdzięczna ciotce za to, że jeszcze siedziała w pracy. Kiedy spojrzałam na zegarek pokazywał on 20.00. Dla mnie to była młoda godzina ale dzisiaj wyjątkowo czułam się jakbym przebiegła maraton. Wzięłam z szafki jakąś pieprzoną czerwoną koszulkę i czarne krótkie spodenki i poszłam pod prysznic jakby to miało mi pomóc zapomnieć o tym, jak posrane jest moje życie…
A wszystko zaczęło się gdy miałam może z 7 lat. Byłam wtedy piękną blondyneczką z długimi, lśniącymi lokami, myślącą, że jest najszczęśliwsza na świecie. Mimo że moi rodzice lubili sobie często zabalować, to jako siedmioletnia dziewczyna kochałam ich najbardziej na świecie i miałam ich za wzór do naśladowania. Nie miałam i nie mam rodzeństwa dzięki czemu wszystko należało do mnie. Z biegiem lat mama i tata coraz więcej pili i stawali się coraz bardziej nieodpowiedzialni. Pamiętam doskonale siebie jako 10-cio a później 11, 12 i 13-latkę. Wtedy właśnie po raz ostatni miałam kontakt z rodzicami i moimi polskimi koleżankami. Wbrew pozorom miałam ich całkiem sporo i zawsze było z kim się dogadać. Kilka dni po moich 13 urodzinach zabrano mnie z domu, a moich rodziców surowo ukarano za to co ze mną zrobili i przy okazji do jakiego stanu doprowadzili samych siebie. Od tamtej pory naprawdę szczerze ich nienawidzę a moją jedyną rodziną stała się ciotka, dzięki której jestem w stanie teraz jako tako funkcjonować ale jak widać nawet to mi niezbyt wychodzi czego przykładem są moje zachowania, słowa i czasami czyny. Zdaję sobie z tego sprawę ale wiem, że i tak się nie zmienię i już na zawsze taka pozostanę. Dziękuję wam kochani mamo i tato, zrujnowaliście mi 5 lat mojego życia…
Po tych moich przemyśleniach wyszłam spod prysznica, narzuciłam na siebie koszulkę i spodenki po czym wyjęłam z lodówki coś do jedzenia i usadowiłam się wygodnie przed telewizorem. Cóż, tak też można spędzić jakoś czas. Po pewnym czasie do domu wróciła ciotka ale jedyne co powiedziała to „Cześć, co tam ? Jestem wykończona więc dobranoc mała” i poszła od razu spać. Super, nie ma to jak rozmowy z nią. Przerzucałam kanał za kanałem i w końcu natrafiłam na jakiś film, który zapowiadał się całkiem ciekawie. Nie mogłam w spokoju go obejrzeć bo ktoś zaczął pukać do drzwi i od razu pomyślałam, że to ten frajer Peter przylazł znów dobierać się do mojej ciotki, okazało się inaczej. Przed drzwiami pojawił się… Liam.
   - Cześć – powiedział i dziwnie na mnie spojrzał a ja od razu skojarzyłam o co mu chodzi.
Na co dzień wyglądam tak : 


Liam zobaczył mnie jednak kompletnie bez makijażu, kolczyków i dziwacznych ubrań a jedynie na boso w krótkich spodenkach i koszulce.
   - Czego chciałeś ? – spytałam oschle.
   - Mogę wejść ? Nie chciałbym rozmawiać z tobą na klatce schodowej – odpowiedział.
   - A kto powiedział że ja chcę z tobą rozmawiać ? Jak na jeden dzień to mam was wszystkich dosyć, dajcie mi spokój we własnym domu, już wystarczy że musimy się widzieć codziennie w „O2” – powiedziałam mu – No dobra właź – zlitowałam się i machnęłam ręką aby wszedł do środka.
Po chwili usiedliśmy niepewnie w salonie. Liam chyba nie wiedział od czego zacząć ale w końcu zebrał się i zaczął gadać :
   - Harry się upił
   - No i ?
   - Przez ciebie
   - Niby dlaczego przeze mnie ?
   - Zakochał się w tobie…
Na te słowa na chwilę zamarłam ale dosłownie po sekundzie zaczęłam się głośno i ironicznie śmiać.
   - Żartujesz sobie ze mnie ? Założyliście się o coś ? – mówiłam przez śmiech.
   - To poważna sprawa, żadna dziewczyna go jeszcze nie odrzuciła więc nie umie sobie z tym poradzić. Po prostu poszedł do jakiejś knajpy i schlał się do nieprzytomności – odpowiedział chłopak.
   - Jak ma się miękkie serce to trzeba mieć twardą dupę – śmiałam się dalej ale chyba tak naprawdę nie chciałam do siebie dopuszczać takich myśli.
   - Maya… - powiedział kręcąc głową.
   - No co ?! Co mnie to obchodzi ? Zakochał się ? Trudno, ja nie będę odwzajemniać jego uczuć a poza tym gdyby faktycznie tak było, to pewnie sam by mi o tym powiedział – odparłam już lekko podminowana.
   - Masz trudny charakter, może po prostu się bał ? – stwierdził chłopak.
   - Posłuchaj mnie Payne bo powiem to tylko raz rozumiesz ? Nie chcę mieć z wami KOMPLETNIE nic wspólnego czaisz ? Żadnych rozmów, żadnego nachodzenia w domu – powiedziałam to z dużym naciskiem odnosząc się do tego że Liam dziś tu przyszedł – Żadnego pocieszania ani spędzania jakiegokolwiek wolnego czasu razem, dociera ? – mówiłam wolno i jak najbardziej cynicznie jak tylko mogłam.
   - Ale… - chciał coś powiedzieć.
   - Wydaje mi się że postawiłam sprawę jasno – odpowiedziałam szybko.
   - W takim razie po co poprosiłaś nas dzisiaj o wyjazd na wakacje i to w dodatku z Harrym ? Co to miało być ? – dociekał chłopak.
   - Zmieniłam zdanie, taka już jestem i koniec – powiedziałam – Możesz już wyjść ? Naprawdę nie mam ochoty już dłużej na ciebie patrzyć, mam tego dość – dodałam i ugryzłam się w język widząc jego minę, była podobna do tej kiedy pierwszy raz spotkałam go tamtego wieczora na ławce.
   - Cholera sorki – wymsknęło mi się chociaż sama nie wierzyłam że to mówię.
   - Dobranoc Maya – powiedział Liam, wstał i już chciał przekroczyć próg ale szybko złapałam go za rękaw bluzy.
   - Przepraszam – i znów nie mogę uwierzyć że to powiedziałam. Chłopak uśmiechnął się cierpko i delikatnie zdjął moją dłoń ze swojego ramienia aby móc iść dalej.
Coś we mnie zaskoczyło. Wiedziałam że nie mogę go wypuścić po tym co mu nagadałam więc jedyne co wpadło mi do głowy to złapać go z całej siły za ramiona, zatrzymać go, zbliżyć się momentalnie do jego twarzy i… wpić się namiętnie w jego usta nie pozwalając mu odejść. Udało mi się.
Liam ujął moją twarz w swoje ręce i oparł mnie o ścianę tak, że dotykałam całym ciałem zimnej powierzchni. Całowaliśmy się bardzo namiętnie. Każde z nas odwzajemniało pocałunek raz za razem. Podobało mi się to, moje serce waliło jak oszalałe i miałam wrażenie, że wszystko jakby się zatrzymało. Tylko ja i on. To mogło trwać w nieskończoność ale nagle poczułam odepchnięcie i usłyszałam zdyszany głos Liama :
   - Maya, Danielle, Harry… nie mogę – po czym znowu złączył swoje usta z moimi. Tym razem pocałunek był o wiele krótszy. Kiedy skończyliśmy chłopak powiedział :
   - To nie mogło się zdarzyć, nikt nie może się o tym dowiedzieć rozumiesz ?
Pokiwałam tylko nerwowo głową i zobaczyłam, że Liam szybko zbiega po schodach a potem wybiega z budynku.
Kurwa… Co to w ogóle miało być ?! Chyba do reszty mi odjebało. Dlaczego to zrobiłam ? A może ? Nie, to nie może być prawda, to na pewno nie jest prawda…

Wiem, że obiecałam Wam dodać po jednym rozdziale z każdym z chłopców ale niestety mi się to nie uda :(
Dodam je za to jutro i mam nadzieję że nie macie mi tego za złe :) Jutro dostarczę świeżutkie rozdziały z Hazzą, Niallem i Zaynem. A tak w ogóle to co sądzicie o tej części Liama ? Chyba trochę za krótka ale akurat pasowało mi tak jakoś skończyć w tym momencie ;)
Na dzisiaj to tyle, miłej nocy i miłego dnia jutro, trzymajcie się żabki, buziaki, Aga :*

7 komentarzy: