One Direction

One Direction

18 listopada 2012

HARRY - ROZDZIAŁ III

HEJKA :)

Ostatnio pojawił się II rozdział o Harrym ale ze względu na prośbę jednej z czytelniczek , dziś pojawi się kolejny , oprócz tego przewiduję również kolejną część z Zaynem a jak wyjdzie no to zobaczymy , na razie - Hazza ;)

ROZDZIAŁ III

   - No pięknie ! - powiedziałam wkurzona i jednocześnie lekko wystraszona.
   - Spokojnie , bez nerwów , zaraz to naprawią , to tylko mała usterka - próbował ukoić mnie w pełni opanowany Harry.
   - A jak nie ?? Nie chcę spędzić tutaj reszty dnia - odparłam mu strając się zachować taki sam spokój jak on.
   - No mimo wszystko to może trochę potrwać więc może usiądziesz ?? - zaproponował całkowicie wyluzowany chłopak , który wskazał ręką miejsce obok siebie.
   - Raczej nie mam innego wyboru - zaśmiałam się i zajęłam miejsce koło niego.
Tak mijał czas... Było cicho i nie było słychać absolutnie nikogo , kto mógłby nam pomóc stąd wyjść , jak na złość...
   - Trzymaj - powiedział Harry podając mi swoją czarną bluzę - Widzę że ci zimno - dodał.
   - Dzięki - odparłam uradowana , bo faktycznie zrobiło mi się cholernie zimno. Szybko więc założyłam okrycie na siebie , jednocześnie upajając się zapachem świetnych męskich perfum.
   -  Ile masz lat ? - zapytał ni stąd ni z owąd chłopak.
   - W marcu skończyłam 18 a Ty ?? - odpowiedziałam i zapytałam o to samo.
   - W lutym , też 18 - odparł uśmiechając się.
   - Oo no to super , jesteśmy w tym samym wieku , fajnie - również się uśmiechnęłam poprawiając na sobie jego bluzę - A co robisz na co dzień ?? Uczysz się gdzieś czy coś ?? - zapytałam ot tak.
   - Eee... naprawdę nie wiesz ?? - wyraźnie zdziwił się Harry.
   - No niby skąd , przecież znamy się od wczoraj i od tego czasu zamieniliśmy ze sobą może ze dwa zdania , nic o tobie nie wiem - powiedziałam - A więc ?? - spytałam ponownie.
   - Jestem Harry Styles - odpowiedział.
   - To akurat wiem - zaśmiałam się.
   - Ten z One Direction - dodał.
   - Z czego ?? Jest tu taka szkoła ?? - zapytałam się no bo o takowej nie słyszałam.
   - Naprawdę mnie nie znasz ?? - spytał wyraźnie zdziwiony - Nie kojarzysz mnie z nikąd ??
   - Przykro mi , nie - odpowiedziałam dosadnie.
Chłopak był jeszcze bardziej zdziwiony niż wcześniej , wstał , podrapał się po głowie i...
   - "Baby you light up my world like nobody else , the way that you flip your hair gets me overhelmed..." - ZAŚPIEWAŁ Harry.
   - O znam to , często leci w radio - powiedziałam uśmiechając się.
   - A widziałaś kiedyś teledysk ?? - zapytał chyba już zdesperowany chłopak.
   - Nie przypominam sobie , możesz mi powiedzieć o co ci chodzi ?? - spytałam go.
   - Dobrze... nazywam się Harry Styles , mam 18 lat , dwa lata temu razem z czterema świetnymi kolesiami zajęliśmy trzecie miejsce w X-Factor i od tej pory... jesteśmy zespołem One Direction - powiedział na jednym wydechu Harry.
Przez chwilę się nad tym zastanawiałam i analizowałam sobie to w głowie , po chwili zapytałam :
    - Jak to możliwe że cię nie kojarzę ??
    - No właśnie nie wiem , jesteśmy wszędzie , dosłownie wszędzie - zaczął śmiać się chłopak.
    - Ach ta twoja skromność - odparłam również się śmiejąc.
    - Mówię prawdę , kiedy z stąd wreszcie wyjdziemy to przejdź się po sklepach , sama zobaczysz że wszędzie widać moją piękną buźkę - śmiał się jeszcze głośniej.
    - Hahaha , nie strasz mnie - odparłam.
No to tak , ratunku jak nie było tak nie ma i teraz. Dalej tkwiliśmy w tej głupiej windzie , ale jakoś przestało mi to przeszkadać , świetnie gadało mi się z Harrym.
    - Hmmm... no to może powiesz mi , tylko szczerze , co sądzisz o Suzie ?? - zapytałam go.
Zauważyłam , że jakby na to pytanie trochę się zmieszał , chwilę myślał nad odpowiedzią ale w końcu tylko wzruszył ramionami.
   - Ej a co to ma znaczyć ?? Coś nie tak ?? O co chodzi ?? - spytałam zdziwiona jego reakcją.
   - No bo wiesz... - zaczął chłopak.
Nienawidziłam kiedy ktoś zaczynał coś mówić a potem przerywał i trzeba było to z niego wyciągać.
   -  Co wiem ?! - podniosłam zniecierpliwiona głos.
   - Po prostu... chyba chodziło tylko o... - zawstydził się Harry.
   - Nie... - powiedziałam - Nie mówisz poważnie prawda ?? To jakiś żart ?! - wkurzyłam się , kiedy dotało do mnie , że temu bydlakowi żależało wyłącznie na tym , żeby wykorzystć moją najlepszą przyjaciółkę co jeszcze na dodatek bardzo dobrze mu się udało bo Sue była zachwycona.
   - To nie jest tak jak myślisz , nie do końca mi o to chodziło - próbował żałośnie tłumaczyć się Harry.
   - Wiesz co ci powiem ?! - uniosłam się - Albo nie , nic ci nie powiem bo i tak tego nie zrozumiesz ty pieprzona świnio !! Kiedy tylko się stąd wydostanę , od razu jej wszystko powiem , znienawidzi cię tak samo jak ja teraz !! - nie wytrzymałam i wrzeszczałam mu prosto w twarz.
   - Am... - powiedział chłopak.
   - Nie żadna Am tylko dla ciebie Amelie jak już i najlepiej nie odzywaj się do mnie , niedobrze mi się robi jak na ciebie patrzę , jesteś żałosny - odparłam pogardliwie i odwróciam się tak , aby unikać z nim kontaktu wzrokowego.
Nagle... tak !! Ktoś w końcu otworzył tą przeklętą windę. Byłam tak szczęśliwa , że miałam ochotę rzucić się temu komuś na szyję ale zamiast tego pobiegłam od razu w stronę drzwi apartamentu Harrego żeby jak najszybciej zabrać stamtąd Susan. Chłopak zdołał jednak mnie dogonić i złapał mnie za rękę.
   - Puść mnie zboczeńcu !! - zaczęłam się szarpać i krzyczeć.
   - Naprawdę chcesz to załatwić w taki sposób ?? Chcesz ją zranić ?? - spytał przejęty Harry.
   - Teraz o tym myślisz ?! Teraz ?!! Trzeba było myśleć zanim ją z premedytacją przeleciałeś !! Ona nie jest dziewczynką do zabawy , to prawidziwy człowiek z uczuciami !! Zależało jej na tobie !! - darłam się i starałam się wyswobodzić z jego uścisku , strasznie się szamotałam.
Harry w tym momencie złapał mnie za obie ręce , przygwoździł do ściany tak żebym nie mogła się ruszyć i... pocałował prosto w usta.
   - Nie mów jej - szepnął mi do ucha po czym mnie puścił.
Uspokoiłam się , poprawiłam włosy , i spokojnie podeszłam do drzwi apartamentu. Zapukałam po czym Suzie szybko mi otworzyła.
   - Boże kochany co się z wami działo ?! - zapytała nie wiem czy zdenerwowana czy bardziej zmarwtiona.
   - To... - chciał powiedzieć Harry ale wcięłam mu się w słowo.
   - Susan jedziemy nie mam czasu - powiedziałam bez emocji.
   - Moglibyście mi jednak wytłumaczyć co robiliście przez 3 godziny ! - krzyknęła Sue.
   - Opowiem ci w aucie , zbieraj się - ponagliłam ją.
   - Nic wam się chociaż nie stało ? - spytała Suzie - I Am... czemu masz na sobie bluzę Harrego ? - dodała.
Automatycznie zrzuciłam ją z siebie na podłogę i powiedziałam :
   - Czekam w samochodzie , pospiesz się - po czym wyszłam.
Na bramce przy wyjściu stał ochroniarz , który milutko i grzecznie powiedział :
   - Do widzenia pani , miłego dnia.
Nic nie odpowiedziałam tylko skierowałam się do wozu. Po paru minutach dołączyła do mnie Suzie.
   - Co cię ugryzło ?? - spytała.
   - Odwiozę cię prosto do domu , jednak nie mam ochoty na rozmowy - odparłam.
Część drogi przemilczałyśmy. W pewnym momenie Sue włączyła radio i jak na złość leciała ta piosenka którą Harry śpiewał w windzie , Susan zaczęła robić to samo.
   - Wyłącz to ! - krzyknęłam.
   - Ale Am , wiesz że Harry jest w zespole który to gra ?? - zapytała podekscytowana.
   - Nie ochodzi mnie to - powiedziałam i sama wyłączyłam piosenkę.
   - Weź się prześpij albo coś bo dzisiaj jesteś nie do zniesienia - stwierdziła Suzie.
   - Dobrze że ty jesteś - burnęłam.
Dojechałyśmy pod jej dom , przy wysiadaniu Sue cmoknęła mnie w policzek i powiedziała :
   - Jak będziesz chciała pogadać to wiesz co robić , trzymaj się - uśmiechnęła się i powędrowała do domu.
Ja w niedługim czasie wróciłam do siebie. Miałam ochotę po prostu położyć się do łóżka , zasnąć i wykasować ten dzień z pamięci. Jednak czekało mnie jeszcze udawanie przed Philem , który był już w domu , że wszystko jest ok.
   - Gdzież to była moja księżniczka ? - spytał - I czemu nie odbierała moich telefonów ?? Martwiłem się - dodał.
   - Byłam z Suzie a poza tym ciebie nie było więc musiałam coś robić prawda ? - uśmiechnęłam się po czym Philip mnie do siebie mocno przytulił.
   - Am ?? Co to za zapach ? - zapytał mój chłopak.
   - Jaki zapach ? - zdziwiłam się bo serio nie wiedziałam o co mu chodzi.
   - Jak to jaki ? Pachniesz męskimi perfumami - stwierdził Phil.
   - No to pewnie przeszły od ciebie - odparłam.
   - Nie używam takich perfum - powiedział.
   - Jak to nie ? Przecież ja też nie - zaśmiałam się.
   - Skoro to nie moje i tym bardziej nie twoje to czyje ? - zrobił sie podejrzliwy.
   - Oj nie wiem , nie zawracajmy sobie tym głowy - powiedziłam - Jesteś głodny ? - spytałam starając się zmienić temat.
   - To ważne - odparł Philip - Więc pytam poraz kolejny , co to do cholery są za perfumy ?! - zapytał wzburzony.
   - Daj spokój kochanie , to są jakieś duperele a poza tym obiecaliśmy sobie dzisiaj rano , że nie będziemy się już kłócić pamiętasz ? - uśmiechnęłam się i pogładziłam go po policzku ręką którą odepchnął.
   - Co to za facet ?!! - zagrzmiał Phil.
   - Philip uspokój się !! - odparłam krzykiem.
To co zrobił w tym momencie mój chłopak , po prostu mnie zaszokowało. Phil pierwszy raz w życiu... uderzył mnie w twarz i to jeszcze z takim impetem , że od razu się rozpłakałam i uciekłam do łazienki. Szybko się w niej zamknęłam a już po chwili słyszałam dobijanie do drzwi.
   - Amelie ? Amelie przepraszam , nie chciałem tego zrobić - mówił Philip.
   - Odejdź - wykrztusiłam przez łzy trzymając się za bolące niemiłosiernie miejsce.
   - Otwórz mi proszę - poprosił mnie.
   - Idź stąd !! - krzyknęłam o widocznie wyprowadziło go z równowagi.
   - Otwieraj i gadaj co to za gnój i perfumy !! - zaczął ponownie krzyczeć , przemilczałam to.
   - Jeśli go nie daj Boże dorwę , jeśli nie daj Boże spotkam go na swojej drodze , przysięgam że nie ręczę za siebie , rozpierdolę go na kawałki , żaden sukinsyn nie będzie cię dotykał , niech go tylko spotkam , pożałuje że się urodził !! - wydzierał się Philip.
Chwilę później usłyszałam że trzaska drzwiami co oznaczało , że chyba wyszedł. Powoli uchyliłam drzwi i opuściłam łazienkę. Cała się trzęsłam a nogi to praktycznie uginały się pode mną więc czym prędzej położyłam się na pierwszej lepszej kanapie i jedyne na co było mnie w tym momencie stać to to , żeby bezradnie wybuchnąć głośnym płaczem. Podkuliłam kolana i ukryłam twarz w dłoniach zastanawiając się , czym sobie zasłużyłam , żeby być tak traktowaną...


No to mamy część trzecią. Myślę że akcja troszkę się rozkręca i muszę wymyślić ciąg dalszy tej opowieści. Ostateczną ocenę rozdziału pozostawiam oczywiście Wam. Dziękuję za Wasze odwiedziny i wszelkie komentarze , jesteście kochani :*

Co do Zayna... naprawdę postaram się go dziś dodać , zobaczę jak wyrobię się z czasem ale jeśli nie zdążę dziś , rozdział z Zaynem zawita tutaj jutro :)

Jeszcze raz dziękuję za odwiedziny i komentarze , oby tak dalej ;)

Buziaki , Aga :*

3 komentarze: