PROSZĘ BARDZO :D
Liam , part II :ROZDZIAŁ II
- Jestem - krzyknęłam wchodząc do mieszkania.Nikt nie odpowiadał co oznaczało , że ciotka była jeszcze w pracy. Często zostawała po godzinach więc nie zdziwiło mnie to. Czasami krążyłam w domu ot tak bez celu. Standardowo zasiadłam na kanapie przed telewizorem. Przerzucając kanały co rusz słyszałam tylko :
- One Direction wygrali...
- One Direction zrobili...
- Słodziutki boysbandzik cholera jasna , zajęliby się czymś się pożytecznym - powiedziałam na głos.
Tu w Londynie była kompletna faza na ich punkcie , oni to , oni tamto , oni sramto. Kiepski towar trzeba promować żeby ktoś go zauważył i kupił. Skoro było o nich głośno to znaczy że są do dupy , proste ? Dla mnie proste. Nie no takiego kiczu nie miałam zamiaru oglądać. Wyłączyłam telewizor i poszłam do swojego pokoju. Tam uruchomiłam komputer i posiedziałam trochę ale w końcu zachciało spać więc się położyłam. Wstałam rano o ile 13 to dla kogoś rano. Ciotki nie było. Zrobiłam sobie jakieś śniadanie , ubrałam się i umalowałam no i tak miałam zamiar wczoraj , dzisiaj wybrałam się do lasu. Tym razem nikt ani nic mnie nie zatrzymało. Matko jak ja to lubiłam , drzewa , liście i tą idealną ciszę panująca wokół. Wielu ludzi postrzegało mnie za wariatkę , dziwaczkę itp. ale tak jak już wcześniej mówiłam gówno mnie to obchodziło. Wczorajsza akcja w parku pokazała mi , że są ludzie bardziej porąbani ode mnie. Jak sobie to dzisiaj przypominam to normalnie chce mi się śmiać.
- Wielki poszkodowany chłopczyk ze złamanym serduszkiem - pomyślałam sobie.
Strasznie mnie wkurzali tacy "wrażliwcy". Chłopak musi mieć jaja a nie być takim ciepłym kluskiem , do tego jeszcze ten jego kumpel. Nie no normalnie sama do siebie zaczęłam się śmiać. Jacy to ludzie chodzą po tym świecie. Jak oni mieli na imię ? Jeden to Liam a ten drugi to ? Harry ? Tak , Harry. Takie chłopaczki idealnie nadawaliby się do tego durnego zespołu co dzisiaj puszczali w telewizji , One Direction bodajże. Nawet byli w nim podobni z wyglądu kolesie. Ale stop stop stop... nie mam zbyt dobrej pamięci i w ogóle ale nie wiem dlaczego przez myśl przemknęło mi to , że te typki były z tego bandu.
- Dobra przesadzam - powiedziałam sama do siebie i już nie zawracałam sobie głowy takimi bzdurami.
W sumie dawno nie byłam na jakiś zakupach , kupiłabym sobie jakiś nowy łaszek. Co jak co ale zakupy to ja akrat lubię. W portfelu miałam trochę grosza więc zdecydowałam się na pójście do galerii handlowej. Miałam tam swoje ulubione i sprawdzone sklepy także nie pozostawało mi nic innego jak się do nich wybrać . Zabrałam tyłek w troki i ruszyłam w wybranym przez siebie kierunku.
Kiedy dotarłam na miejsce , oczywiście wokół mnie krążyło mnóstwo ludzi a wokół jednego sklepu to już w ogóle było jakieś zgromadzenie ludowe. Pewnie zrobili wyprzedaż albo coś w tym stylu i ci wszyscy ludzie rzucili się na nią jak wściekli. Mimo wszystko podeszłam trochę do nich żeby obczaić o co chodzi. Na środku sklepu stał podłużny stół. Siedziało przy nim pięć osób , chyba chłopaków. Jakie wielkie było moje zaskoczenie kiedy dostrzegłam tego całego pożal się Boże Liama i tego Harrego , oprócz nich byli tam jeszcze trzej kolesie. Wsisiał nad nimi plakat z napisem "One Direction". W tym momencie wszystko stało się jasne. Moje domysły się potwierdziły. Te przychlasty były członkami boysbandu. Zobaczyłam 12-13 latki stojące w kolejce po autograf i w tym oto momencie kompletnie opadły mi ręce. Nie miałam ochoty patrzeć na podjarane dzieciaki i kiedy już odchodziłam , usłyszałam wołanie :
- Maya ? - odwróciłam się i ku moim oczom ukazał się chłopak z lokami , Harry.
- Czego chcesz ? - powiedziałam.
- No nie pamiętasz mnie ? Wczoraj w parku... - tłumaczył.
- Ja chcę o tym zapomnieć , spieprzyliście mi wieczór - syknęłam.
- Sorki ale może da się to jakoś zrekompensować ? - zapytał chłopak.
- Hahaha no raczej nie , małe dziewczynki na ciebie czekają - powiedziałam złośliwie.
Nim się obejrzałam , koło mnie stał już Liam.
- Cześć - uśmiechnął się.
- Czeeść - odpowiedziałam ironicznie z durną minką.
- Przyszłaś po podpis - zapytał miło chłopak.
- No chyba śnisz chłopcze - odparłam.
- Daj się gdzieś wyciągnąć - ponowił ofertę Harry.
- Powiedziałam że nie ! - podniosłam głos.
Wszyscy się na mnie dziwnie popatrzyli. Odwróciłam się na pięcie i po prostu z tamtąd wyszłam.
Odechciało mi się i zakupów i tego całego centrum handlowego , kierunek - dom.
Jednak nie było mi tak łatwo odejść bo przybiegł za mną Liam i złapał mnie za rękę mówiąc :
- A tak w ogóle dziękuję za wczoraj
- Dobra ale nie musisz się mnie kurczowo trzymać - wskazałam na jego rękę trzymającą moja.
- Mam u ciebie dług wdzięczności więc może poszłabyś gdzieś ze mną ? - zapytał.
- Ile razy do cholery mam mówić że nie ?! - ryknęłam na niego - Daj mi spokój , to co wczoraj było już minęło - powiedziałam.
Chłopak zrobił smutną minę , myślałam że zaraz się rozpłacze więc spokojniejszym już tonem powiedziałam :
- Tylko znowu się nie rozbecz ok ?
- Nie myślałem że jesteś taka... - powiedział.
- Jaka ? Chamska ? Dziwna ? Bezpośrednia ? Otóż tak , jestem taka i to się raczej nie zmieni - odparłam.
- Umiesz zranić - powiedział tym swoim smutnym tonem Liam i pojedyńcza łza spłynęła po jego policzku , szybko ją otarł.
Sama się sobie zdziwiłam ale... zrobiło mi się go żal. Podeszłam do niego i powiedziałam :
- Jutro ale tylko na pół godziny , ani minuty dłużej - i w końcu się od niego oddaliłam.
Nie wiem dlaczego tak postąpiłam , nigdy taka nie byłam , nie lubiłam ludzi i nie lubiłam z nimi przebywać ale to był taki niepohamowany impuls. Przyjdę , posiedzę z nim chwilę , pójdę i w końcu się ode mnie odwali.
Genialny plan , ciekawe tylko czy jutro znowu nic mnie nie zaskoczy , pożyjemy , zobaczymy...
Kochani rodział dodany ale gify niestety albo stety dodam jutro. Jest jeden plus - będzie ich dużo :)
Dziękuję za wszelkie odwiedziny i komentarze...
Trzymajcie się , do jutra ;)
Buziaki , Aga :*
Biedny Liam :< Rozdział bardzo dobry :)
OdpowiedzUsuńHaha Lubie chamstwo <3 czekam na kolejny rozdzial :D
OdpowiedzUsuń