HEJ WSZYSTKIM :)
Mam dzisiaj jakiś fajny humor więc przy dobrych układach pojawią się dzisiaj dwa rozdziały : o Niallu i Louisie , mam nadzieję że je czytacie i że w miarę Wam się podobają :) Ok , nie przedłużając już , proszę - oto szósty rozdział z Niallem :ROZDZIAŁ VI
- Wychodzę ! - krzyknęłam dobiegając już do drzwi ale żeby nie było zbyt idealnie , na przeszkodzie stanęła mi mama , chora i ciężarna mama.- O której wrócisz ? - zapytała... spokojnie. Wow - szok , moja matka nie miała żadnych "ale" ? Aż normalnie się do niej uśmiechnęłam i powiedziałam uprzejmie :
- Myślę że gdzieś ok. 19-20 , jakbyś czegoś potrzebowała to dzwoń a będę szybciej.
- Nie rób ze mnie kaleki dziecko , dam sobie radę , mam tylko nadzieję że nie będziesz się ślinić z jakimś nieokrzesanym typem - powiedziała dobitnie krzyżując ręce na piersi.
- Spokojnie , nie martw się - odparłam jej - No to co ? Ja idę a ty może sobie odpocznij albo coś zjedz , sama nie wiem , co chcesz - powiedziałam uśmiechając się , chciałam ją nawet przytulić ale mnie odepchnęła i dodała na koniec :
- Daruj sobie , cześć - i poszła w kierunku swojej sypialni.
Od dzisiaj starałam się ją zrozumieć i nie mieć jej za złe tego zachowania , wiedziałam przecież skąd się bierze , po prostu zignorowałam to i skupiłam się w końcu na wyjściu z domu , byłam bowiem umówiona z Niallem w jego tzn. ich apartamencie.
Stojąc już pod drzwiami , nie zdążyłam nawet zapukać kiedy to otworzył mi... Louis. Miał poważną minę co odrobinę mnie zaniepokoiło :
- Emmm... cześć Lou - przywitałam się niepewnie.
- Cześć , wejdź - odpowiedział smutno.
- Coś się stało ? Dlaczego masz taką minę ? - zapytałam przekraczając próg.
- Chodzi o Nialla... - powiedział.
- Jezus Maria Louis co jest grane ?? - spytałam poddenerwowana.
- No bo wiesz że on się wczoraj źle czuł , coś go brało , leki nie pomogły i... - urwał Tomlinson.
Po moich policzkach popłynęly łzy , wezbrały we mnie wyrzuty sumienia , to przeze mnie Niall się rozchorował a jeszcze teraz mu się pogorszyło , co ja narobiłam...
Już chciałam coś powiedzieć , o coś zapytać ale w tym właśnie momencie z łazienki wyszedł... Niall. Kiedy zobaczył że płaczę , od razu do mnie podszedł , położył mi ręce na ramionach i spytał :
- Hej Julia co się stało ?
Jedyna rzecz jaka mogła w tej chwili się stać to taka , że Louis mógł zaraz bardzo źle skończyć. Spojrzałam na niego a on co ?? Ryczał ze śmiechu , podniósł mi ciśnienie.
- Uważaj bo się zapowietrzysz gamoniu , niech tylko cię dorwę ! - krzyknęłam i zaczęłam go gonić po całym mieszkaniu mijając kolejno zdziwionych Liama i Zayna. Prawie już go miałam ale na drodze stanął mi Harry , w dodatku nagi.
- Oo cześć Julia , fajnie że wpadłaś - powiedział golas.
- Chodź , nie patrz na tego zboka , a ty się w końcu do cholerci ubierz - powiedział roześmiany Niall.
- Rozumiem że mam to zrobić ze względu na tą piękną damę - odparł Hazza wskazując na mnie palcem i posyłając swój piękny uśmiech.
- Dokładnie Harry , dokładnie - powiedział blondyn i popchał loka do łazienki.
- Louis i tak cię dopadnę ! - pogroziłam mu.
- A tak właściwie to czym ci się naraził ? - zapytał Niall.
- Ech... nie ważne , po prostu ma głupie poczucie humoru i tyle , a jak ty się w ogóle czujesz ? - spytałam go.
- Przeszło mi , metody lecznicze Daddy'ego poskutkowały - zaśmiał się - Cieszę się że jesteś - dodał uśmiechając się.
Miłą atmosferę przerwał nam Zayn a właściwie nie sam Zayn tylko wiadomość jaką miał do przekazania :
- Chłopaki mamy problem i to spory - zaczął.
- O co chodzi ? - zapytał Liam który przed chwilą do nas dołączył.
- Dzwoniła żona naszego gitarzysty i powiedziała , że jej mąż miał jakiś drobny wypadek i uszkodził rękę , właśnie mu ją gipsują - odpowiedział Zayn.
- O cholera a przecież dzisiaj mamy występ , niedobrze , bardzo niedobrze - spanikował Payne.
- I co teraz zrobimy ? - spytał Niall.
- Nie mam bladego pojęcia , dzisiaj mieliśmy mieć wywiad połączony z występem akustycznym a skoro nie mamy gitarzysty no to naprawdę nie wiem jak z tego wybrniemy - powiedział Zayn.
- Przepraszam że się wtrącam ale skoro Niall umie grać na gitarze , to czy nie mógłby tego zrobić i dzisiaj ? - zapytałam nieśmiało.
- Nie , podpisywaliśmy umowę ze studiem , że mamy instrumentalistę więc Nialler nie może.
- Rozumiem - odparłam.
- Ej ale ja w ogóle nie widzę problemu - powiedział ni z gruszki ni z pietruszki ubrany już Harry.
- To znaczy ? - wszyscy spojrzeli znacząco na Hazzę.
- W umowie jest jasno zaznaczone , że musimy mieć instrumentalistę , ale nigdzie nie jest napisane że musi to być koniecznie gitarzysta - powiedział Styles.
- Do rzeczy Harry - przycisnął go Liam.
- No po prostu wymienimy gitarzystę na pianistę , niech Julia nam przygrywa , oczywiście jeśli się zgodzi ? - zapytał Hazza patrząc na mnie , wszyscy zresztą w tym momencie na mnie spojrzeli.
- Ale...ale... - zaczęłam się jąkać.
- No weź , taka zdolna , wrażliwa i w dodatku nieśmiała - skomentował Louis.
- A ty się lepiej nie odzywaj wstrętny kłamco - powiedziałam z przekąsem.
- Mogłabyś coś takiego zrobić ? - zapytał Liam.
- Nigdy nie występowałam publicznie , zawsze grałam tylkonw domu tak sama dla siebie , nie nadaje się na to , przykro mi - odpowiedziałam.
- Zgódź się proszę , tylko raz , tylko jedną piosenkę - nalegał Harry.
- Eee tak właściwie to 3 - poprawił go Lou.
- Nie wiem chłopaki , naprawdę nie wiem , musiałabym spróbować , jakie to mają być piosenki ? - spytałam się.
- What Makes You Beautiful , One Thing i nasza nowa Live While We're Young - powiedział Zayn.
- Umm... no... dobrze , postaram się - powiedziałam.
- Jesteś cudowna - powiedział i cmoknął mnie w policzek Niall.
- Chodzący ideał - wtrącił Louis.
Ignorując to , skierowałam się do "muzycznego pokoju" aby przynajmniej kilka razy poćwiczyć wybrane utwory , stresowałam się więc mi nie wychodziło.
- Wszystko będzie dobrze , spokojnie - powiedział i usiadł koło mnie Niall gdy tymczasem pozostali zajmowali się swoimi sprawami.
- Jednak to nie jest takie proste jak mi się wydawało - odparłam.
- Jak idzie ? - zapytał Liam który na chwilę do nas przyszedł - Za ok. 2 godziny będziemy musieli się zbierać - dodał i spowrotem gdzieś wyszedł.
W odpowiedzi wzięłam tylko głęboki oddech i znów zaczęłam grać , wreszcie zaczęło jako tako wychodzić.
Po pewnym czasie usłyszałam :
- No to co ? Gotowi ? - zapytał Zayn uśmiechając się do mnie.
- Tak , możemy iść - odpowiedzieliśmy chórkiem z Niallem.
Pod domem czekało już na nas duże czarne auto którym mieliśmy dotrzeć na wywiad. Przez całą drogę był jeden ryk. Louis robił z siebie takiego idiotę że po prostu nikt nie wyrabiał ze śmiechu. Zbliżając się na miejsce , dostrzegałam tylko coraz więcej fanów i reporterów. Weszliśmy do studia tylnym wejściem i czekaliśmy tylko na to kiedy to wszystko się zacznie. Dla chłopców było to na porządku dziennym ale dla mnie był to OGROMNY stres. Po chwili :
- A teraz wielkie brawa dla zespołu One Direction !! - zapowiedział jakiś facet.
- Chodź - powiedział do mnie Niall i uśmiechnął się - Będzie dobrze - szepnął.
Oto chwila prawdy , być albo nie być , zbłaźnię się czy nie , zaraz wszystko się okaże...
Oprócz Louisa pojawią się jeszcze dzisiaj gify , zapraszam do czytania i oglądania , do później ;)
Buziaki , Aga :*
Czemu w takim momencie urwałaś :<<
OdpowiedzUsuńHaha ;) Zobaczymy jak jej pójdzie występ :D
OdpowiedzUsuńDaj o Louisie <3
OdpowiedzUsuńNawet nie ma się do czego przyczepić :D UWIELBIAM!!! dlaczego ja dopiero teraz odkryłam Twojego bloga;_; czytam dalej
OdpowiedzUsuń