One Direction

One Direction

4 października 2012

ZAYN - ROZDZIAŁ VI

HEJOO ;)

Wczoraj notki jak widać nie było ale wtajemniczeni wiedzą dlaczego :D
Dzisiaj dodaję Wam szósty już rozdział o Zaynie , miłego czytania :)

ROZDZIAŁ VI

No i w końcu zaczął się weekend. Dalej czułam się źle z wiadomego powodu , to tak bardzo bolało... Po TAMTYM wydarzeniu Zayn zasypywał mnie telefonami , smsami , tweetami i Bóg wie czym jeszcze. Posypało się na mnie mnóstwo hejtów ale miałam to gdzieś , w końcu co te wszystkie osoby wiedziały o tym co tak naprawdę wtedy zaszło i jak się z tym czuję. Nie mogłam sobie znaleźć miejsca w domu , plątałam się z kąta w kąt. Nawet mój mało spostrzegawczy ojciec w końcu zauważył , że coś jest nie tak :
   - Lilka co z tobą ? Dziwnie się ostatnio zachowujesz i do nikogo się nie odzywasz , coś się stało ?
   - Po prostu mam gorzsze dni , przejdzie mi - powiedziałam ze sztucznym uśmiechem.
   - Jakby co no to możesz przyjść i pogadać - zaoferował się tata.
   - Poradzę sobie sama ale dzięki za propozycję - podeszłam i przytuliłam go.
Miałam ochotę wyjść gdzieś z domu , nie siedzieć tak i nie myśleć o tym wszystkim ale jednocześnie bałam się np. jakiegoś ataku mediów albo coś w tym stylu. Wiem , przesada no ale tak w tamtej chwili myślałam.
   - Niech się dzieje co chce , idę - powiedziałam sama do siebie stanowczo.
Postanowiłam pójść do mojej najlepszej przyjaciółki o której jeszcze Wam chyba nie wspominałam. Miała na imię Veronica i na prawdę była świetną dziewczyną. Nie za bardzo lubiły się z Sandrą ale to w końcu moja kumpela , nie jej. Ubrałam się dość ciepło bo pogoda nie sprzyjała spacerom i wyszłam.
Po kilkunastu minutach byłam u Very. Jak zwykle miło mnie przywitała i o nic nie pytała.
   - Napijesz się herbaty ? - zaproponowała.
   - Bardzo chętnie - odparłam i razem z kubkiem otrzymanego napoju udałam się do pokoju Veroniki. Miała do mnie za chwilkę dołączyć. Kiedy weszłam do pokoju ujrzałam nie nikogo innego jak... Davida , jej brata który żywił do mnie ogromne uczucie lecz niestety bez wzajemności. Nie był złym chłopakiem , był przystojny ale po pierwsze miał 25 lat co dla mnie wydawało się zbyt dużą różnicą wieku aby móc się z nim "związać" , a po drugie był zbyt nachalny i bezpośredni co zawsze dawało się wyraźnie odczuć :
   - Cześć królewno - wyszczerzył się David.
   - Cześć - odpowiedziałam z uśmiechem i usiadłam w bezpiecznej odległości od niego. Ten jednak musiał władować się obok mnie.
   - Jak się miewa moja ślicznotka ? - zapytał. Zawsze zadawał takie pytanie kiedy tylko przychodziłam do ich domu , przyzwyczaiłam się.
   - Całkiem okej - odparłam.
   - "Całkiem" ? Czyli nie do końca dobrze , masz jakiś problem ? Opowiedz mi - mówił David.
   - David tyle razy ci już tłumaczyłam , że nie będziemy mogli raczej ze sobą być i doskonale o tym wiesz - powiedziałam mu delikatnie i spokojnie.
   - Nie będę tracił nadziei - odpowiedział.
Z "opresji" wybawiła mnie Veronica , która kiedy tylko przyszła do pokoju , wygoniła swojego brata.
   - Co ? Znowu cię męczył ? - zaśmiała się.
   - No tak , znowu - odparłam jej jednocześnie również się śmiejąc.
Czas spędzany z Veronicą zaliczyłabym do tego weselszego okresu mojego życia , byłyśmy tak dobrymi przyjaciółkami , że czasem nawet zastanawiałam się , czy nie mam z nią lepszych kontaktów niż z moją własną siostrą. Posiedziałam u Verki ok. 2-3 godzin no i pomału zbierałam się do domu , przecież nie mogłam jej cały czas zawracać głowy , w końcu też miała jakieś swoje sprawy. Pożegnałyśmy się , umówiłyśmy na następny tydzień i ruszyłam do domu. Zbliżał się wieczór. Byłam już niedaleko domu kiedy nagle ktoś złapał mnie od tyłu za ramiona , nigdy , przenigdy w życiu się tak nie wystraszyłam...
   - Boże kochany ! - krzyknęłam i ujrzałam Zayna.
   - Nie chciałem cię wystraszyć - powiedział chłopak.
   - Dobrze nie ważne , cześć - odpowiedziałam i próbowałam odejść ale on mnie zatrzymał.
   - Poczekaj , daj mi minutę , pozwól mi się wytłumaczyć - nalegał.
   - Przykro mi , nie - powiedziałam stanowczo i odeszłam.
Czego on jeszcze ode mnie chciał ? Ciężko było mi na niego patrzeć a co dopiero rozmawiać o czym kolwiek z nim rozmawiać. Nie po tym co zaszło. Wróciłam w końcu do tego domu i naprawdę starałam się o wszystkim zapomnieć. Ogólnie nawet mi się to udało. Przed snem obejrzałyśmy jeszcze z Sandi jakąś durnowatą i zarazem mega śmieszną komedię , później troszkę poplotkowałyśmy i nim się obejrzałam było już po północy. Zrobiłam się senna i nie patrząc na nic poszłam do łóżka. Nie minęło może pół godziny a pod swoim oknem usłyszałam :


Ten głos trafił w mój czuły punkt , kochałam TĄ piosenkę ponad wszystko i mimo wszystko. Automatycznie wstałam i podeszłam do okna widząc stojącego tam Zayna , któru tylko błagalnym wzrokiem patrzył w moją stronę. Ok zmiękłam. Zlitowałam się i zeszłam do niego na mimo późnej godziny.
   - Lilly przepraszam - mówił Zayn.
Ja tylko stałam i z wymowną miną patrzyłam na niego czekając co dalej powie.
   - To w ogóle nie miało tak wyjść , nie dałaś mi się wytłumaczyć a ja naprawdę nie chciałem zrobić ci krzywdy ani niczego co ci się nie spodoba , proszę uwierz mi - powiedział i spuścił wzrok.
Przez dłuższą chwilę wahałam się co mam zrobić ale w końcu wolnym i niepewnym krokiem podeszłam do niego i szepnęłam :
   - Ja też przepraszam - lekko otrałam się o jego policzek - A teraz dobranoc - powiedziałam i wróciłam do domu , do łóżka , zostawiając Zayna w niezupełnie jasnej dla niego sytuacji.
Czyli podsumowując - byłam człowiekiem z raczej słabym charakterem która dała się "przekupić" moją ukochaną piosenką i mającą coraz większą fascynację osobą którą był Zayn. Wszystko potem potoczyło się w błyskawicznym tempie o czym opowiem Wam innym razem...

Krótki , jutro dodam dłuższy z Niallem i może II rozdział o Liamie bo widzę że się podoba :)
Jak na razie uciekam , życzę wszystkim dobrej nocy...

Buziaki , Aga :*

1 komentarz:

  1. Solówka Zayna <3 każda dziewczyna dałaby się przekupić ;) czekam na Liamaaaaa :D

    OdpowiedzUsuń