One Direction

One Direction

1 października 2012

SPECIALNY IMAGIN Z LIAMEM

HEJKA :)

Tego imagina dedykuję mojej kochanej Mary , która regularnie wpada na bloga a tak poza tym jest świetną dziewczyną :) Specjalny dedyk dla Niej a imagin... dla Was wszystkich :)

NUTKA : http://www.youtube.com/watch?v=1SHK4J392rI

LIAM

"Przyjaźń - tak trudno ją zdobyć , tak łatwo stracić"...
Doskonale o tym wiedziałaś. Ty i Liam byliście kiedyś najlepszymi przyjaciółmi , no właśnie - kiedyś. Oczywiście wszystko zmieniło się wtedy kiedy stał się sławny. Rozumiałaś że nie miał już dla Ciebie czasu ale mimo tego bolało Cię to. Postanowiłaś żyć normalnie na tyle , na ile było to możliwe , jednak bardzo Ci go brakowało , te wspólne rozmowy i wygłupy , czas spędzony z nim wydawał Ci się bezcenny. Taki przyjaciel zdarza się raz na milion ale cóż , mogłaś wspominać tylko te wspaniałe chwile , szczególnie teraz kiedy byłaś chora i wiedziałaś że umrzesz. Prowadziłaś normalny tryb życia , ciesząc się zarazem każdym dniem. Pewnego dnia Twoja przyjaciółka (druga po Liamie) zaproponowała Ci wypad na koncert jej ukochanego zespołu :
   - A co to za zespół ? - zapytałaś - Nigdy nie mówiłaś mi o swojej ulubionej kapeli - dodałaś zawijając jedocześnie głowę chustką.
   - One Direction ! - wykrzyczała z entuzjazmem.
Twoje myśli znów zwariowały , rany się odnowiły , odpowiedziałaś tylko :
   - Nie - ze smutkiem w głosie.
   - Dlaczego nie ? Musisz się wyrwać z domu , rozerwać się , zapomnieć o tym wszystkim chodź na moment - nalegała [I.T.P.]
Długo się wachałaś ale w rezultacie dałaś się jej przekonać.
   - Świetnie - powiedziała - Koncert jest dziś wieczorem więc zbieraj się - dodała.
Zgodziłaś się z nią pójść chociaż tak naprawdę nie wiedziałaś jak zareagujesz na widok... Liama.
   - To już ponad dwa lata - pomyślałaś - Na pewno nic się nie wydarzy...
[I.T.P] pomogła Ci się ubrać i umalować , nadchodziła "godzina zero" więc ruszyłyście w drogę.
   - Jakie mamy miejsca ? - pytałaś zaciekawiona.
   - Oczywiście w pierwszym rzędzie przy samiutkiej scenie - odpowiedziała uradowana.
   - Aha , to fajnie - powiedziałaś automatycznie.
Dotarłyście na miejsce. Widziałaś tabuny ludzi przepychających się przez wejście do hali , w której miał odbyć się koncert. Zdałaś sobie sprawę , że to chyba nie jest najlepszy pomysł.
   - A może jednak pójdziesz sama ? - zapytałaś zmieszana.
   - Idziesz ze mną , będziemy się świetnie bawić - zachęciła mnie.
Po przebicu się przez tłum zajęłyście swoje miejsca. Światła zgasły. Zaczęły wybrzmiewać pierwsze takty Na na na i pojawili się...oni i oczywiście on. W pewnym momencie przestałaś się tak bardzo wszystkim przejmować i wreszcie się wyluzowałaś. Do czasu kiedy nie wybrzmiało Moments. Chłopcy roztawili się po całej scenie i stali na jej krawędziach. Liam podszedł w waszą stronę i przykuł swoją uwagę (tak jak się obawiałaś) na Ciebie. Chyba cię rozpoznał bo uśmiechnął się ciepło i wyciągnął w Twoją stronę rękę. Chciałaś ją złapać ale nagle... straciłaś kontakt z rzeczywistością. Ciemność. Obudziły cię głosy :
   - Ona nie przeżyje tej nocy - słyszałaś.
   - Ale napewno... ? - ktoś mówił ale mu przerwano.
   - Przykro mi
Malutka łezka pociekła ci po policzku ale nie czułaś żalu czy smutku. Wiedziałaś co Cię czeka. Byłaś gotowa... na to. Jakaś osoba podeszła do Ciebie i usiadła na krześle obok. Czy to był... Liam ?
   - Liam ? - powtórzyłaś na głos - Co ty tu robisz , tyle czasu... - powiedziałaś.
   - Jak się masz ? Uśmiechnął się i złapał Cię za rękę.
   - Chyba słyszałeś jak - odpowiedziałaś.
   - Dwa lata się nie widzieliśmy , nie wiedziałem że chorujesz - powiedział Liam.
   - Nie chciałam Ci się narzucać , masz swoje życie , swoją piękną dziewczynę - mówiłaś.
   - Rozstałem się z Danielle ale bardzo mi jej brakuje - powiedział smutno.
   - Nie martw się , ona Cię kocha , ty ją też więc na pewno będziecie jeszcze razem , zaufaj mi - pocieszyłaś go.
   - Mam nadzieję - powiedział chłopak - Przybij żółwia - zaśmiał się i podał Ci zgiętą pięść.
No i w tym momencie stało się... Wszystko ustało. Nagle się skończyło. Nawet się z nim nie pożegnałaś. To był szybki i bezbolesny cios. Nic już nie mogło Cię uratować więc lekarze powoli i bez pośpiechu poodłączali Cię od urządzeń. Odeszłaś spokojnie choć za szybko...
Na Twoim pogrzebie pojwiła się rodzina , znajomi , przyjaciele no i oczywiście ten jeden wyjątkowy gość. Był z Danielle co oznaczało że pogodzili się. Patrząc na to z góry byłaś szczęśliwa , że chociaż dla niego los był na tyle łaskawy i nie zabrał mu tego co było dla niego tak ważne. Miałaś jeszcze jeden powód do radości bo jak się okazuje "Ciało umiera ale przyjaźń może być nieśmiertelna"...

Nie no dobra... cienki... Chyba raczej nie umiem pisać imaginów więc będę je ograniczać do minimum. Na szczęście chyba lubicie moje GIFOWE imaginy więc jeszcze dzisiaj takowe się tutaj pojawią :)
Mary przepraszam , starałam się :*

Także ustalone - jeszcze dziś imaginy z gifami :)
Strzeżcie się , niedługo nadejdą xD

Buziaki , Aga :*


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz