One Direction

One Direction

30 września 2012

NIALL - ROZDZIAŁ IV

WITAJCIE KOCHANI :)

Nie było mnie przez dwa dni ale było to spowodowane kompletnym brakiem czasu , przepraszam :)
Bardzo Wam dziękuję za ponad tysiąc wejść na bloga , właściwie to obchodzi on dzisiaj swój pierwszy miesiąc , tym bardziej wszystkim dziękuję za odwiedziny i komentarze :*
Dzisiaj przygotowałam dla Was IV rozdział z Niallem , miłego czytania :)

ROZDZIAŁ IV

"Noc z Niallem" upłynęła mi bardzo szybko. Nigdy z nikim nie gadało mi się tak dobrze jak z nim. Była 9 rano (sprawdziłam na telefonie). Leżałam sobie wygodnie w łóżku Nialla jednak postanowiłam wstać. Zrobiło mi się go szkoda bo spał na zimnej podłodze w samym dresie i koszulce. Przykryłam go kołdrą , którą zdjęłam z łóżka i poszłam do łazienki , wszyscy jeszcze spali. Doprowadziłam się jako tako do porządku. Miałam u chłopaków ogromny dług wdzięczności , zwłaszcza u Nialla dlatego w ramach podziękowania postanowiłam przygotować im wielkie śniadanie. Zrobiłam jajecznicę , tosty i różnorakie kanapki. Naszykowałam mleko i płatki gdyby ktoś miał na nie ochotę. Kawa , herbata , sok - co tylko dusza zapragnie. Pierwszy "wyłonił" się Liam :
   - Dzień dobry , jak się spało ? - zapytałam chłopaka.
   - Wow Julia co to wszystko jest ? - powiedział jeszcze lekko zaspany Liam i podrapał się po głowie.
   - Eee... śniadanie ? - zaśmiałam się - Siadaj i wcinaj bo zaraz będzie zimne - dodałam.
Kolejny wstał Lou. Jego włosy przypominały bliskie spotkanie z tornadem :
   - Siemanko - powiedział.
   - Cześć Louis , na co masz ochotę ? - pokazałam ręką na jedzenie.
   - Sama wszystko zrobiłaś ? Niall to szczęściarz - powiedział ze swoim szelmowskim uśmieszkiem i zasiadł przy stole. Nie za bardzo zrozumiałam o co mu chodzi.
Następny był Hazza którego tylko naga sylwetka przemknęła do łazienki.
   - Ubieraj gacie zboczeńcu ! - krzyknął Lou a Liam za śmiechu prawie zachłystnął się kanapką.
Ku naszym oczom pojawił się Zayn. Zdziwiłam się bo podobno to on lubi najdłużej spać.
   - Hej wszystkim - powiedział zaspany i podszedł do nas ziewając i przeciągając się - Ale smakołyki - dodał i zabrał się na tosta.
Brakowało nam tylko Nialla. Jedzeniem pachniało w całym domu więc zastanawiałam się , dlaczego jeszcze nie wstał.
   - Pójdę sprawdzić co u niego - powiedziałam i poszłam do "naszego" pokoju.
Chłopak w dalszym ciągu spał na podłodze owinięty kołdrą. Nachyliłam się nad nim i szepnęłam cicho :
   - Niall śniadanie na stole , wstajesz ?
Horan otworzył oczy ale nie miał dziarskiej miny , trząsł się.
   - Co się dzieje ? - zapytałam i automatycznie przyłożyłam dłoń do jego czoła. Było gorące.
   - Nic , już wstaję - odpowiedział chłopak i podniósł się z podłogi.
   - Chwila moment , dobrze się czujesz ? Wydaje mi się że masz gorączkę - powiedziałam.
   - Wszystko ok - uśmiechnął się.
   - Gdzie macie jakiś termometr ? - nie dawałam za wygraną.
   - Nie wiem , nie pamiętam - odpowiedział chłopak.
   - Liam !! - krzyknęłam - Macie w domu termomert ?!
Liam przyszedł do pokoju i zapytał :
   - A co się stało ?
   - Niall ma chyba gorączkę , chcę sprawdzić - odparłam.
   - Czekaj , jest w łazience , zaraz przyniosę - powiedział Li.
   - Julia nic mi nie jest - bronił się dalej Niall ale bezskutecznie , byłam strasznie uparta.
   - Kładź się do łóżka - powiedziałam stanowczo.
Po chwili Liam wrócił z termometrem.
   - Wkładaj - powiedziałam.
Niall dał sobie w końcu spokój i robił wszystko co mu kazałam.
   - 38,3 C to dużo , wszystko przez to że spałeś na podłodze , to przeze mnie - zaczęłam się obwiniać.
   - Nic się nie stało , chwilę posiedzę i mi przejdzie , spokojnie - mówił Niall.
   - Wasz menager mnie zatłucze , przecież macie dużo spotkań , koncerty , ty nie możesz być chory - zaczęłam panikować.
   - Julia uspokój się - powiedział Liam - Przyniosę mu jakieś witaminy i gorącą herbatę i od razu stanie na nogi , zostań tu - dodał i poszedł do kuchni.
   - Przepraszam Niall - powiedziałam i usiadłam koło niego.
   - Spoko - odparł - Nawet fajnie się tu tak leży - zaśmiał się.
   - Nawet tak nie mów , gdybym sobie wczoraj poszła nie spędzałbyś nocy na zimnej podłodze , jaka ja jestem głupia - prowadziłam swój monolog. Niall chyba miał mnie już dosyć bo nagle się podniósł , zbliżył się do mnie i ... (myślałam że chce mnie ochrzanić albo coś) pocałował mnie w usta.
Nie wiedziałam co zrobić więc po prostu wstałam i wybiegłam mijając tylko zdziwionego Liama idącego z herbatą.
   - Julia ! - usłyszałam tylko za sobą.
Udałam się w moje miejsce ( tak , to w którym byłam ostatnio z tym nieszczęsnym Markusem) i gapiłam się tępo w jeden punkt. Chyba nadszedł czas żebym wszystko sobie w końcu poukładała bo jak na razie moje życie wygląda jak porozsypywane puzzle. Czas podjąć jakieś konkretne decyzje , niedługo skończę 18 lat i w końcu będę wolna.
   - Muszę być silna - mówiłam sama do siebie - Zaraz wrócę do domu i nie dam się zgnębić matce , nie będę tańczyć tak jak ona mi zagra , od dzisiaj będę inna , lepsza - stwierdziłam.
Ale o co chodziło Niallowi ? Dlaczego mnie pocałował ? Bardzo go polubiłam , on mnie chyba też ale nie sądzę żeby to była miłość. Cóż , będzie jeszcze czas żeby się nad tym zastanowić.
   - Dobra , pora na starcie z kochaną mamusią - pomyślałam ironicznie i zebrałam się w drogę do domu...
Weszłam do domu normalnie ,  bez stresu , miałam wywalone na to z czym moja rodzicielka zaraz wyskoczy , nie musiałam długo czekać :
   - Chodź tutaj gówniaro ! - krzyczała na dzień dobry , była z ojcem.
   - Nie krzycz , nie robisz tym wrażenia - mówiłam spokojnie i bez emocji.
   - Do kurwy nędzny ty podły bachorze czemu cię nie było całą noc ??!! - to już nie był krzyk tylko wrzask.
   - Uspokój się kochanie - hamował ją tata.
   - Ona ma 17 lat , jak mam być spokojna ?! - kontynuowała - I jeszcze puszcza się nie wiadomo z kim i nie wiadomo gdzie na prawo i lewo - kipiała złością matka a ja cały czas byłam opanowana.
   - Nie na prawo i lewo i nie byle z kim - powiedziałam.
   - Tak ?! W takim razie czyj głos słyszałam wczoraj w słuchawce co ?! - zapytała kobieta.
   - Przyjaciela - odpowiedziałam.
   - Przyjaciela tak ?! Takiego który zdążył cię już przelecieć albo jeszcze Bóg wie co ?! - darła się matka.
   - O czym ty mówisz kobieto ? Jakie przeleciał ? On nie jest jak twój Markusek który chce wszystkiego od razu , w jakim ty świecie żyjesz ? - mówiłam.
Kiedy tylko to powiedziałam od razu rzuciła się na mnie z łapami ale ojciec ją powstrzymał.
   - Dość tego ! - powiedział stanowczo - Ty nie odzywaj się tak do matki a ty jej nie bij - dodał.
   - Już to zrobiła - odparłam i pokazałam mój ślad na twarzy.
   - Ty suko ! - krzyknęła.
   - Wczoraj mówiłaś , cytuję "mała zdziro" więc trzymaj się lepiej jednej wersji - powiedziałam.
   - Starczy ! - krzyknął w końcu ojciec - Julia idź do siebie , zaraz tam przyjdę i porozmawiamy - oznajmił.
   - Dobrze tato - uśmiechnęłam się do niego i wieeelką satysfakcją udałam się do siebie. W końcu matce poszło w pięty.
Usiadłam w fotelu i wybrałam numer do Nialla aby wytłumaczyć mu moje zachowanie , nie chciałam żeby mnie wziął za jakąś wariatkę.
   - Haloo ? - usłyszałam głos... Louisa a kogóż by innego.
   - Louis daj mi proszę Nialla - powiedziałam.
   - A kto mówi ? Nialla powiadasz ? - zgrywał się.
   - Lou daj mi ten telefon ! - usłyszałam w tle głos Horana.
   - Masz szczęście , może rozmawiać - zaśmiał się Tomlinson i przekazał słuchawkę Niallowi.
   - Tak ?
   - Eeem... cześć Niall tutaj Julia - powiedziałam.
   - Tak , domyśliłem się , co tam ? Jesteś w domu ? Jak tam sytuacja ? - spytał chłopak.
   - Opanowana - odparłam - Słuchaj , chciałam cię przeprosić za tą całą akcję , pewnie masz mnie za jakiegoś czubka - zaśmiałam się.
   - Przemknęła mi przez głowę taka myśl ale nie , nie mam cię za czubka - zaśmiał się też Niall.
   - A w ogóle to jak się czujesz ? - zapytałam.
   - Liam dał mi jakieś świństwa zwane lekami i trochę lepiej - odpowiedział.
   - Cieszę się bo wiesz , dalej mam wyrzuty sumienia - powiedziałam.
   - Spotkamy się jutro ? - zaproponował Niall.
   - Masz się leczyć a nie się ze mną spotykać - odparłam niby to poważnym tonem.
   - Prooooszę , przyjdź do nas jutro - nalegał chłopak.
   - No nie wiem , jeśli ci na tym tak zależy to w porządku - powiedziałam uśmiechnięta.
   - Kochana jesteś , do zobaczenia - powiedział Niall.
   - Do jutra - odparłam i rozłączyłam się.
Dosłownie po chwili usłyszałam pukanie do pokoju. No tak , tata.
   - Mogę ? - zapytał.
   - No pewnie - odpowiedziałam - Nawet nie pytaj - dodałam z uśmiechem.
   - Muszę ci coś powiedzieć , nie będzie to miłe ani przyjemne więc proszę wysłuchaj mnie , chodzi o mamę...


Na koniec jeszcze raz WIELKIE PODZIĘKOWANIA ZA ODWIEDZINY BLOGA I KOMENTARZE  - JESTEŚCIE KOCHANE :*
Jutro wstawię Wam imaginy z gifami i jednego normalnego imagina :)
PYTANKO : O kim ma być imagin i czy chce ktoś dedykację ??
Pozdrawiam Was skarby :)

Buziaki , Aga :*



27 września 2012

ZAYN - ROZDZIAŁ V

CZEŚĆ :)

Mam nadzieję że wczorajsze gify przypadły Wam do gustu :) Dzisiaj mam dla Was rozdział z Zaynem nad którym trochę pracowałam , proszę bardzo oto i on :)

ROZDZIAŁ V

   - Nie znoszę poniedziałków - mówiłam sama do siebie zawsze rano , kiedy to z wielkim bólem musiałam zwlec się z łóżka. Ostatnia klasa liceum , trzeba było ją przebrnąć. Jednak pomimo tego , że był to początek tygodnia , mój nastrój był wyśmienity. Po wczorajszej "pierwszej randce" z Zaynem miałam same dobre wspomnienia. To naprawdę świetny chłopak , w ogóle nie utożsamiał się z gwiazdą którą jest na codzień. Po kinie kulturalnie odprowadził mnie do domu , i pożegnaliśmy się bez żadnych miłosnych podtekstów , w końcu zaczynaliśmy wszystko od podstaw. Dzisiaj miałam jeszcze jeden powód do zadowolenia - znów mieliśmy się spotkać , wieczorem. Nie wiem jak On znajdował dla mnie czas , skoro miał tak napięty plan zajęć. Przygotowałam się do szkoły , zjadłam śniadanie i wyszłam. Lekcje minęły mi bardzo szybko więc nim się obejrzałam , byłam już w domu. W kuchni siedział mój tata , był taki jakiś... zadowolony ?
   - Cześć tato co tam ? - zapytałam.
   - Cześć córcia , dobrze , w garnku masz zupę , odgrzej sobie - mówił do mnie.
   - A coś ty taki wesoły ? - spytałam z podejrzliwym uśmieszkiem.
   - Jak zjesz to pozmywaj , smacznego - odpowiedział uśmiechnięty i wyszedł z pokoju.
Jeju... od kilkunastu lat nie widziałam ojca tak promiennego , byłam ciekawa o co chodzi i co jest tego powodem ale spokojnie , nie będę go naciskać , z czasem sam powie , chyba...
Po zjedzonym posiłku udałam się do mojego pokoju i wzięłam się za lekcje żeby nie mieć zaległości na wieczór bo miałam innne , o wieleee ciekawsze plany. Nie wiem dlaczego ale dzisiejszego dnia czas bardzo szybko mi uciekał i nim się obejrzałam była godzina 18 a byłam umówiona z Zaynem na 19. Szybko pobiegłam więc do Sandry po radę w co się ubrać. Potem tylko szybki makijaż , włosy i akurat wyrobiłam się w czasie. Dochodziła 19.00. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie pomyślałam o jednej rzeczy - chyba nie wspominałam tacie że z kimś się spotykam no ale było już za późno na kombinowanie bo to właśnie on otworzył Zaynowi.
   - Lilo co to za chłopak ? - zapytał oczywiście mój tata.
   - Eee... to jest... mój... kolega , razem chodzimy do szkoły - skłamałam.
   - Witam pana - powiedział Zayn i uścisnął dłoń mojemu ojcu.
   - Witam... wybieracie się gdzieś ? - spytał tata.
   - Robimy razem projekt i... dzisiaj musimy go skończyć - kłamałam jak z nut.
   - O tej godzinie ? - nie odpuszczał ojciec.
   - Oj tato , wrócę niedługo - powiedziałam ze słodkim uśmieszkiem.
   - Dobra , zejdźcie mi już z oczu - machnął ręką i poszedł sobie do pokoju.
   - Idziemy ? - podał mi dłoń Zayn.
Przytaknęłam i w końcu ruszyliśmy przed siebie.
   - Mam dla ciebie niespodziankę - powiedział tajemniczo chłopak.
   - Można wiedzieć jaką ? - zaśmiałam się.
   - Ależ oczywiście że nie - zawtórował mi.
   - Nie wiem co masz zamiar zrobić - powiedziałam z uśmiechem.
   - O to chodzi - odpowiedział Zayn.
Szliśmy dobre pół godziny. Mulat milczał jak grób. Grób... z perspektywy czasu wydaje mi się , że to dziwne powiedzenie. Chyba wiecie dlaczego.
   - Zamknij oczy - powiedział chłopak kiedy docieraliśmy na miejsce.
   - Ale bez podglądania - dodał.
   - Postaram się - odparłam.
Nie otwierając oczu , prowadzona przez Zayna czułam , że stąpam po trawie , drzewa i liście szeleszczą na wietrze , słychać pluskotanie wody. Nie mogłam się pohamować od śmiechu , nie wiem dlaczego.
   - Ok , jesteśmy - powiedział mulat.
Otworzyłam oczy i... i... i zatkało mnie. Stałam wpieniona i kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć.
   - Eeem... Zayn ? - szepnęłam.
   - Tak ? - powiedział zmysłowym głosem.
   - Jak ty to zrobiłeś ? Skąd taki pomysł ? - zapytałam.
   - Podoba ci się ? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
   - Bardzo - powiedziałam i przytuliłam go.
   - W takim razie proszę , siadaj - powiedział i wskazał palcem na... no właśnie na co ??
Znajdowaliśmy się na jakiejś łące czy polanie , nie wiem jak to miejsce określić , było kilka drzew a pośrodku , nie wiem jakim cudem się tam znalazła... fontanna. Były na niej poustawiane małe świeczki a w wodzie pływały lilie. Przy fontannie leżał rozłożony koc a na nim płatki róż i pełno smakołyków. Byłam zszokowana , oczywiście pozytywnie.
   - Zayn jak... ? - chciałam powiedzieć ale mi przerwał.
   - Jedz i nie gadaj - zaśmiał się chłopak.
To było tak romantyczne a jednocześnie tak niewiarygodne , że aż przez chwilę wątpiłam czy to mi się na pewno nie śni.
   - Skąd wynalazłeś to miejsce ? - spytałam.
   - Hmmm... będę z tobą szczery , to Harry pokazał mi to miejsce i powiedział że ci się spodoba - wytłumaczył.
   - Rozmawiałeś o mnie z Harrym ? - zapytałam ponownie.
   - Tak , zawsze gadam z nim o ważnych dla mnie sprawach , umie doradzić - powiedział Zayn.
   - Chciałabym go poznać - powiedziałam uśmiechnięta.
   - Na pewno będziesz miała niejedną okazję - odpowiedział chłopak.
   - Dlaczego to wszystko przygotowałeś ? - dopytywałam się - Przecież to dużo roboty i czasu - dodałam.
   - Czego się nie robi dla ukochanej dziewczyny - powiedział Zayn i zaczął się do mnie przysuwać , jego twarz była skrajnie blisko mojej.
   - Zayn... rozmawialiśmy o tym - próbowałam się mu oprzeć.
   - Nie mogę , spodobałaś mi się od pierwszego naszego spotkania - szeptał mulat.
   - To wariactwo , nic o mnie nie wiesz - również szeptałam , nasze usta dzieliły milimetry.
   - No to się dowiem - mówił.
   - Zayn...
No i stało się. Wessaliśmy się namiętnie w swoje wargi , nie było lepszej sytuacji niż ta w której się znajdowaliśmy , ciemny wieczór , tylko my dwoje... Z jednej strony byłam zła na Zayna bo umawialiśmy się inaczej ale z drugiej strony jego urok był zbyt silny abym mogła protestować. Usiadłam na nim nie przerywając całowania , w tym samym czasie on zaczął rozpinać moją bluzkę. Momentalnie oprzytomniałam :
   - Aha czyli o to ci chodziło tak ? To po to mnie tu przyprowadziłeś ? Trzeba było od razu powiedzieć że chcesz mnie tylko przelecieć i nic poza tym ! - zdenerwowałam się.
   - To nie tak , ja tylko... - zaczął Zayn
   - Co tylko ?! To że jesteś sławny nie oznacza że możesz mieć każdą ! - krzyczałam.
   - Nie jesteś każdą - mówił chłopak.
   - Masz rację , nie jestem każdą i nie mam zamiaru być , nigdy więcej do mnie nie dzwoń ! - zaczęłam płakać i uciekać.
Czułam się okropnie upokorzona i w pewnym stopniu wykorzystana. Obudziłam się w końcu z mojego snu i to w brutalny sposób. Teraz już wiedziałam , że jednak wszystkim facetom chodzi o jedno , że nie liczą się z uczuciami tylko dążą do jednego celu. Biłam się z myślami przez całą drogę powrotną. Kiedy dotarłam do domu , z wielkim hukiem trzasnęłam drzwiami. Chciałam za wszelką cenę zapomnieć o tym co się zdarzyło ale nie mogłam. Miałam TĄ scenę przed oczami i dopiero wtedy uzmysłowiłam sobie , że naprawdę kocham Zayna , szkoda tylko , że bez wzajemności...

Dobrze , jakoś udało mi się napisać kolejną część opowiadania :) Jutro pojawią się : rozdział z Niallem i ew. jakiś imagin :) Na dzisiaj to wszystko , mam nadzieję że się spodoba , trzymajcie się skarby , dobranoc :)

Buziaki , Aga :*

 






26 września 2012

IMAGINY Z GIFAMI

HEJ HEJ :)

Dam Wam trochę odsapnąć od rozdziałów więc tak jak pisałam wczoraj , dziś będą gifowe imaginy - łatwe , lekkie i przyjemne :D
Miłego oglądania :)

1. REPOTER : Harry co sądzisz o swojej teściowej ?
HAZZA :


Liam : Ekhem Harry ? [T.I.] tu stoi.
HAROLD : 


TY : Harry ??!!
HAZZA :



2. Jesteście z Niallem w knajpce.
ZNIECIERPLIWIONY GŁODNY NIALL :



3. HARRY : O mój Boże , [T.I.] tędy przeszła :



4. NIALL DO CIEBIE : No chodź tu maleńka :



5. LOU : Harry widziałem jak się całowałeś z [T.I.] z języczkiem :D



6. HAZZA : Patrz Lou , widzisz ? [T.I.] tam stoi i mi macha :



7. Siedzisz sobie na plaży a tu nagle TAKI widok :



8. Podczas koncertu Niall zauważa Cię przy scenie i...



9. Liam i Niall jednocześnie : [T.I.] widzę Cię !! :



10. NIALL : Zayn ! Nie patrz tak na [T.I.] :



11. Przechadzasz się po sklepie.
CHŁOPCY :



12. Hazza gdy pierwszy raz Cię zobaczył :



Ok , na dziś to tyle , jutro jeśli coś wymyślę to dodam rozdział :)
Pozdrawiam wszystkie czytelniczki :*
Trzymajcie się kochane :)

Buziaki , Aga :*















25 września 2012

NIALL - ROZDZIAŁ III

HEJOO :)

Naszło mnie dzisiaj na napisanie rozdziału o Niallu. Nie umiem obiektywnie ocenić czy jest dobry czy nie ale proszę bardzo , poczytajcie :)

P.S. - W trakcie czytania pojawią się dwie muzyczki. Włączcie sobie żeby się "bardziej wczuć" :)

ROZDZIAŁ III

   - Chłopaki jestem ! - krzyknął Niall wchodząc do pięknego , dużego i przejrzystego apartamentu. Weszłam nieśmiało za nim. On to zauważył i powiedział :
   - Nię krępuj się , oni naprawdę nie gryzą... no , może poza Lou , z nim to nigdy nic do końca nie wiadomo - zaśmiał się blondyn.
   - Jedyne co gryzę to twoje chrupki których jednak nie udało ci się przed nami schować , kryjówka pod poduszką jest raczej marna - powiedział stojący naprzeciwko nam Louis z mega "bananem" na twarzy. Miał śliczny uśmiech.
   - Ooo , widzę że nie jesteś sam - wskazał na mnie palcem - Cóż to za ślicznotka ? - zapytał.
Zarumieniłam się i odpowiedziałam :
   - Mam na imię Julia.
   - Nasz Romeo przybył ze swoją Julią , witaj kochana - poszedł i pocałował mnie w policzek bez pardonu Harry.
   - Chłopaki idziecie ? - dołączył do nas Liam - O hej - przywitał się.
   - Hej - uśmiechnęłam się.
   - Liam co ty tam robisz ? - usłyszałam głos Zayna , którego również po chwili ujrzałam.
   - To jest Julia , moja znajoma - wytłumaczył wszystkim Niall.
   - Bardzo miło jest mi was poznać , to naprawdę cudne uczucie móc spotkać swoich idoli na żywo - powiedziałam.
   - Czyli fanka ? - zaptał Harry.
   - Oczywiście - uśmiechnęłam się.
   - No to tym bardziej chodź tu do mnie - rozłożył ramiona chłopak.
   - Przyhamuj lovelasie - upomniał go Niall.
Wszyscy zaczęliśmy się głośno śmiać.
   - Ćwiczyliśmy właśnie nasze nowe kawałki więc jeśli masz ochotę to siadaj z nami , powiesz co sądzisz , przyda nam się obiektywna opinia - powiedział Liam.
   - Dobrze , nie ma sprawy - odparłam.
Udaliśmy się do salonu , który był pięknie umeblowany , nowoczesny i jednocześnie bardzo przytulny. W jednym rogu ściany znajdowały się trzy stojaki z gitarami a przy drugiej ścianie zajdował się fortepian , piękny , lśniący fortepian. Ten pokój określiłabym mianem "pokoju muzycznego".
Niall wziął jedną z gitar do ręki i zaczął przygrywać melodię do której chłopcy kolejno śpiewali.
Hmmm... głos Liama ? Wspaniały jak zawsze. Zayna ? Jeszcze lepiej brzmiący niż w studio czy na płycie. Louisa ? Hipnotyzujący. Przy Harrym się rozpłynęłam a kiedy Niall śpiewał swoje solo - przeszły mnie ciarki , dosłownie ciarki , z wrażenia :
   - I co myślisz ? - zapytał Liam.
   - Halo Ziemia ! - pstryknał mi przed nosem Lou.
   - A tak... genialnie - powiedziałam i uśmiechnęłam się do nich.
   - No a jakże by inaczej ? - dodał zadowolony Louis.
   - Skromny to ty jesteś baaardzo - powiedział Niall.
Tomlinson pokazał mu tylko język.
   - Bardzo mi się podobało , szczerze - skomentowałam.
   - No to super , miło nam to słyszeć - powiedział Zayn.
   - Jesteście głodni ? Macie na coś ochotę ? - spytał Harry.
   - Jasne - odpowiedzieli wszyscy chórkiem.
Harry wstał i poszedł do kuchni , Lou i Liam poszli za nim , Zayn wyszedł zapalić a my z Niallem zostaliśmy sami. Blondyn odezwał się piewszy :
   - I jak chłopcy ? Nie tacy straszni prawda ? - uśmiechnął się.
   - Nie , wręcz przeciwnie - odparłam.
Chłopak przeprosił mnie i na chwilkę wyszedł z pokoju. Mnie natomiast ciekawiła jedna rzecz a mianowicie - fortepian. Nie mogąc oprzeć się pokusie , zwinnym ruchem zasiadłam na stołku przy instrumencie. Odchyliłam klapę i ku moim oczom ukazał się perfekcyjnie ułożony rząd klawiszy. Naprawdę nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam grać :


Robiąc to czułam się tak , jakbym odrywała się od ziemi... Przerwało mi chrząknięcie. Odwróciłam się , a w progu stali wszyscy chłopcy , dziwnie się na mnie patrząc.
   - Eeem... ja tego no , przepraszam - spuściłam wzrok i szybko zamknęłam wieko od fortepianu.
   - Ty chyba śnisz dziewczyno , za co ? - powiedział Louis.
   - Nie powinnam ruszać cudzych rzeczy - wytłumaczyłam.
   - Zagraj coś jeszcze - powiedział Zayn.
   - Nie wiem co - powiedziałam speszona.
   - Cokolwiek - powiedział uśmiechnięty Harry.
   - Ok , zastanowiłam się chwilę i zaczęłam grać to :



Chłopcy gdy tylko usłyszeli że to Moments , od razu się do mnie przyłączyli - zaczęli śpiewać. Z całą pewnością mogę stwierdzić , że to były najlepsze 4 minuty w moim życiu. 
   - Jesteś rewelacyjna - szepnął Niall i popatrzył się na mnie.
   - To prawda - dodali chórkiem Harry , Lou , Liam i Zayn...
   - Ej no to skoro już wiemy że wszyscy są tacy świetni i wgl. no to może weźmiemy się za to jedzenie co ? - zapytał wesoło Harry.
   - No to na co ty jeszcze czekasz ? Przynoś ! - poganił go Niall.
Hazza przyniósł wielki półmisek spagetti i 6 wicelców , mieliśmy jeść "z jednego gara" ale to akurat było fajne. Chłopcy podczas pałaszowania strasznie się wygłupiali , na końcu doszło nawet do rzucania się makaronem.
   - Ej ! A kto to będzie sprzątał ? - zapytał ubrudzony Liam.
   - Ty tatuśku - odparował mu Louis.
   - Bardzo mało zjadłaś - powiedział do mnie Zayn.
   - Zawsze tyle jem - uśmiechnęłam się do niego.
   - Za mało - odezwał się Niall.
   - Gdybyś z nim zamieszkała no to przytyłabyś z 20 kilo - zaśmiał się Harry.
   - Wątpię , że przy tych porcjach co on je coś by dla mnie zostało - odpowiedziałam i również się zaśmiałam.
Po zjedzonym posiłku ostatecznie ja zaoferowałam się , że posprzątam makaron i pozmywam naczynia a chłopcy w tym czasie mają wybrać jakiś film który wspólnie obejrzymy. W kuchni było już czysto więc przysiadłam na chwilę i sprawdziłam mój telefon. Miałam 5 nieodebranych połączeń od taty. Po mamie nie mogłam spodziewać się większego zainteresowania moją osobą więc normalne było to , że to głównie ojciec się o mnie troszczył i martwił. Tym razem zignorowałam go jednak i udałam się do salonu by zacząć oglądać film z chłopakami. Razem z Niallem , Zaynem i Liamem usadowiliśmy się na sofie a Harry i Lou usiedli na podłodze. Seans się zaczął. Po filmie postanowiłam jednak że zadzwonię do taty i uspokoję go żeby się nie przejmował. Zamknęłam się w łazience i wybrałam numer :
   - No wreszcie jaśnie pani się odezwała ! - usłyszałam niestety głos matki w telefonie.
   - Daj mi tatę - powiedziałam spokojnie.
   - Chyba musimy sobie porozmawiać o twoim skandalicznym zachowaniu ! - mówiła rodzicielka cały czas podniesionym tonem.
   - Chcę rozmawiać z ojcem a nie z tobą - dalej byłam opanowana.
   - Ojca nie ma ale ty masz 15 minut żeby się tu pojawić ! - krzyczała mama - W innym przypadku zmienię swoje metody ! - kontynuowała.
   - Julia ? Wszystko gra ? - zapytał przez drzwi Harry.
   - Tak tak , już wychodzę - odpowiedziałam mu.
   - Co to był za głos ? Jesteś z jakimś chłopakiem ? Wracaj natychmiast do domu ty mała zdziro !! - krzyczała w niebogłosy matka.
Od razu się rozłączyłam. Wezbrały we mnie gorzkie łzy i żal. Odkręciłam kran i zaczęłam płakać. Dlaczego ona mnie tak traktowała ? Co złego jej zrobiłam ? To że nie spodobał mi się Markus ? Że nie chciałam mu wybaczyć ? Byłam bezsilna. Zakręciłam kurek , wytarłam oczy i zatuszowałam to że płakałam. Nie chciałam wzbudzać niczyjej litości. Kiedy wyszłam z tolalety , wszyscy chłopcy stali przy drzwiach i zaczęli mnie bacznie obserwować. 
   - No co tam chłopaki ? - spytałam z wymuszonym uśmiechem.
   - No właśnie my chcemy wiedzieć co tam - powiedział poważnie Louis.
   - U mnie ok - odpowiedziałam.
   - Płakałaś - powiedział Zayn.
   - Nie - zaprzeczyłam kiwając głową.
   - Przecież widać - powiedział Harry.
   - Co się dzieje ? - zapytał Niall.
   - Jest dobrze , naprawdę wszystko jest w porządku - wypierałam się - I wiecie co chłopcy ? Bardzo tu u was miło ale niestety na mnie już czas - powiedziałam.
   - Zaczekaj - powiedział Niall - Chodź za mną - pociągnął mnie za rękę do swojego pokoju.
Usiedliśmy na łóżku. Blondyn złapał mnie za dłonie i zaczął mówić :
   - Mnie tak łatwo nie oszukasz - patrzył centralnie w moje oczy.
   - Nie mam na to siły - powiedziałam bez emocji.
   - Opowiedz , nalegam - powiedział Niall.
Powiedziałam mu wszystko od początku , i o mojej matce , o stosunkach z nią , o akcji z Markusem i w ogóle - o wszystkim. Kiedy skończyłam , poczułam... ulgę. Spadł ze mnie ogromny ciężar. Wreszcie wywaliłam z siebie wszystko co mnie bolało. Niall okazał się dobrym słuchaczem. Przytulił mnie (to prawda , naprawdę umiał pocieszyć człowieka) i powiedział :
   - Dziś zostajesz u nas.
   - Ale jak to ? Nie mogę , muszę wracać do domu - tłumaczyłam mu.
   - Skończyłem temat - powiedział stanowczo ale i uśmiechnął się do mnie blondyn.
Oczywiście do pokoju stadem wparowali chłopcy , którzy o mało nie wyważyli drzwi podsłuchując naszą rozmowę.
   - No to skoro zostajesz , musisz gdzieś spać - wypalił Lou - Ja , Zayn i Liam mamy dziewczyny więc wiadomo że odpada , Harry jest zbyt napalony czyli sama rozumiesz , zostaje więc nasz cnotliwy Niall - dodał Tomlinson.
   - Lou ! - krzyknął Horan.
   - Jest jeszcze kanapa w salonie , to nie problem - powiedziałam.
   - Odradzam , spałem na niej nie raz i strasznie bolą po niej plecy - powiedział Harry.
   - Czemu śpisz na kanapie a nie w swoim pokoju ? - zdziwiłam się.
   - Czasami po imprezie po prostu tam nie trafiam - zaśmiał się Hazza.
   - Więc uzgodnione - powiedział Zayn.
Po długiej krzątaninie i przygotowaniu dla mnie noglegu , wszyscy poszli spać. Ja miałam spać z Niallem , to znaczy w sensie że on na podłodze a ja na łóżku , tak się umówiliśmy. Jednak zanim spać , rozsiedliśmy się na podłodze z kubkami gorącej herbaty i zaczęliśmy znów rozmawiać , tym razem tak o wszystkim , na różne tematy. W domu było cicho , no , prawie cicho , Harry strasznie głośno chrapał ale nie przejmowałam się tym , czułam się z Niallem naprawdę dobrze...

Maaatko jaki tasiemiec wyszedł ale może akurat się Wam spodoba , sama nie wiem :D
Jako że rozdział wyszedł bardzo długi , jest to dzisiaj jedyna notka , jutro pojawią się imaginowe gify , łatwe , lekkie i przyjemne :)

Pozdrawiam Was cieplutko i proszę o jakieś komentarze :)

Buziaki , Aga :*









24 września 2012

IMAGIN Z HARRYM

TO ZNÓW JA :)

Mam dla Was imagin z Harrym , oto on :

   - To też się nie nadaje ! Ugh ! - zaczęłąś się denerwować bo od 2 godzin próbowałaś ułożyć jakąś swoją piosenkę.
Miałaś wystąpić w konkursie talentów i chciałaś zabłysnąć własną kompozycją chociaż mógł to być cover . Za nic w świecie nie mogłaś jej ułożyć a miałaś jeszcze tylko 2 dni. Postanowiłaś pójść do parku bo pomyślałaś że może tam wpadnie ci coś do głowy.
Usiadłaś z gitarą na ławce i zaczęłaś "tworzyć". Znów jednak nic nie wychodziło. W końcu zrezygnowana zrobiłaś sobie przerwę i uruchomiłaś mp4. Puściłaś na full One Direction (Twój ulubiony zespół) - Live While We're Young i zamknęłaś oczy. Wielbiłaś tą piosenkę więc odruchowo zaczęłaś ją grać na gitarze i śpiewać , robiłaś to głośno i nie obchodziło Cię , że znajdujesz się w miejscu publicznym. Nim się obejrzałaś , stało  wokół Ciebie mnóstwo ludzi i bacznie Ci się przyglądało. Speszona przestałaś grać ale ludzie zaczęli bić brawo i krzyczeć : bis !! Ośmielona już bardziej zaczęłaś grać jeszcze raz swój ulubiony kawałek. Kiedy już kończyłaś refren , usłyszałaś w tłumie :
   - And live while we're young...
Ten głos zabrzmiał bardzo znajomo. Ludzie rozstąpli się a Twoim oczom ku wielkiemu zdziwieniu ukazał się... Harry Styles we własnej osobie.
Znów rozległy się oklaski , kilka osób poprosiło o zdjęcie i autograf i pomału rozeszli się. Ty zostałaś , on też. Podszedł do Ciebie i powiedział :
   - Fajna piosenka , ciekawe czyja - i obdarował Cię promiennym uśmiechem.
   - Też się właśnie zastanawiałam - odpowiedziałaś.
   - Jestem Harry - przedstawił się.
   - A ja [T.I.]
   - Świetnie śpiewasz - pochwalił Cię chłopak.
   - Dzięki - odgarnęłaś włosy z czoła.
   - Może się gdzieś przejdziemy ? - zaproponował zielonooki.
   - Niestety nie mogę , muszę ułożyć piosenkę - odparłaś.
   - Jaką ? - zapytał
   - Sama nie wiem jaką , za 2 dni mam konkurs talentów i kompletnie nie wiem co zaśpiewać - powiedziałaś.
   - Zaśpiewaj nasz kawałek , super Ci wychodzi , na 100 % wygrasz - zachęcał Cię Harry.
   - Myślisz ? - spytałaś niepewnie.
   - Pewnie - uśmiechnął się chłopak.
   - Hmmm... może to faktycznie dobry pomysł - zastanawiałaś się.
   - Jest dobry , w takim razie skoro już rozwiązałaś problem to może skoczymy gdzieś razem ? - ponowił propozycję Harry.
Zgodziłaś się , wpadłaś Harremu w oko zresztą z wzajemnością więc udaliście się na lody z bitą śmietaną a w dniu konkursu chłopak był z Tobą i kibicował Ci. Zajęłaś pierwsze miejsce i z radości rzuciłaś się Stylesowi na rzyję co zaowocowało pocałunkiem. Zgarnęłaś dwie nagrody : wygraną i... miłość...

Hehe troszkę przesłodzony wyszedł dlatego wolę pisać chyba smutne imaginy no ale taka radosna odmiana wydaje się być czasami dobra :) Jutro dodam... hmmm... pomyślę co ale może rozdział o Niallu ?? :)
Zobaczycie jutro kochane , na razie pozdrawiam Was i całuję mocno :*

Buziaki , Aga :*



ZAYN - ROZDZIAŁ IV

WITAJCIE :)

Mam tu coś dla miłośników Zayna no i może opowiadania o Nim. Proszę bardzo - oto czwarty rozdział :)

ROZDZIAŁ IV

Zaczęłąm słuchać muzyki na i-Phone i utonęłam w marzeniach. Usiadłam na parapecie i zasłuchana w melodie wypływające z moich słuchawek , odpłynęłam. Nie zasnęłam ale po prostu oleciałam. Zamknęłam oczy i zaczęłam analizować sobie wszystko w mojej głowie , te dobre jak i te złe rzeczy , w obecnej chwili przeważały tylko te dobre. Moje przemyślenia przerwał pocałunek w usta. To był Zayn. Uśmiechnięta objęłam jego szyję rękoma i zeszłam na podłogę. Wtuliliśmy się w siebie a ja za nic w świecie nie chciałam , żeby ta chwila dobiegała końca.
   - Co my robimy ? - szepnęłam mu do ucha - Przecież to szaleństwo - dodałam.
   - Ciii... - Zayn ponownie wpił się w moje usta.
   - Idziemy gdzieś ? - zapytałam po pocałunku.
   - Nie , zostańmy tutaj - odpowiedział chłopak.
Usadowiliśmy się na łóżku. Zayn oparł się o ścianę a ja usiadłam pomiędzy jego kolanami.
   - Zayn - zaczęłam - Znamy się tydzień , jak to możliwe że coś takiego między nami zaszło ? - spytałam.
   - Nie mam pojęcia , to było silniejsze ode mnie , to uczucie... - urwał mulat.
   - A Perrie ? Nic już dla ciebie nie znaczy ? - kontynowałam pytanie.
   - To ona mnie zostawiła a nie ja ją więc myślę , że jestem fair - odpowiedział.
   - Niewiarygodne - szepnęłam.
Ktoś nagle zaczął szarpać za klamkę (drzwi zamknęłam na klucz aby właśnie nikt nam nie przeszkadzał).
   - Lilo ! Wpuść mnie - krzyczała Sandra dobijając się do pokoju.
   - Zayn szybko , przykryj się kołdrą - rzuciłam mu nakrycie - ona nie może cię zobaczyć.
Chłopak sprawnym ruchem zrobił to o co poprosiłam a ja otworzyłam drzwi.
   - Co ty odstawiasz ?! Nigdy się nie zamykasz - powiedziała zniecierpliwiona Sandi.
   - Eee... zdrzemnęłam się - wskazałam na kołdro - Zayna.
   - Aha , możesz mi oddać moją czerwoną bluzę bo chciałabym ją ubrać - zapytała siostra.
   - Wybierasz się gdzieś ? - odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
   - Nie interesuj się - pokazała mi język.
Podeszłam do szafy i szukałam tej bluzy Sandry a ona w tym czasie usiadła z impetem na łóżku.
   - Co to jest ?! - zdziwiła się i podniosła kołdrę.
   - Nie ruszaj - krzyknęłam ale było za późno.
   - Co ty tu robisz ?! - podskoczyła z miejsca Sandi (oczywiście miała na myśli Zayna)
   - Eeem... cześć - podniósł się i poprawił czuprynę chłopak.
   - No cześć ale co ty ? Co wy ? Jesteście parą ? - zadawała mnóstwo pytań na raz Sandra.
   - Proszę cię , cicho bo ojciec usłyszy - uspokajałam ją.
   - Ale jaja , nie no nie wierzę - zaczęła się śmiać moja siostra.
   - Ty jesteś Sandra tak ? - zapytał ją równie rozbawiony Zayn.
   - A ty ten tajemniczy "Zack" ? Tak Zayn ? - powiedziała Sandi cały czas się śmiejąc.
   - Zayn Malik we własnej osobie - odpowiedział chłopak robiąc śmieszną minkę.
   - Miło mi ale w dalszym ciągu nie odpowiedzieliście na pytanie : czy jesteście parą ? - poruszyła znacząco brwiami Sandra.
   - Nie - odpowiedziałam.
   - Tak - powiedział Zayn.
   - No to tak czy nie ? - zapytała moja siostra.
   - Nie/tak - odpowiedzieliśmy chórkiem śmiejąc się przy tym jednocześnie.
   - Nie kumam was ale jeszcze mi się przyznacie - pogroziła nam palcem Sandi - Daj mi to wdzianko i już was opuszczam - dodała i wskazała na bluzę którą trzymałam w ręce.
Kiedy była już przy drzwiach , powiedziałam jej :
   - Tylko ojcu ani słowa jasne ? - spytałam.
   - Przecież wiesz że z nim nie gadam , bawcie się dobrze - odpowiedziała i cmoknęła mnie w policzek Sandra i już zniknęła mi z oczu.
Ja natomiast wróciłam do pokoju. Zayn stał przy oknie. Zrobiło się ciemno więc zapaliłam tylko lapmkę żeby powstał taki "specyficzny klimat". Podeszłam do chłopaka i chciałam coś powiedzieć , jednak on wszedł mi w słowo :
   - Myślałem że jesteśmy razem - powiedział smutno patrząc na gwiazdy.
   - A nie uważasz że to trochę... za szybko ? - mówiłam spokojnie , nie chcąc go za wszelką cenę urazić.
   - Czyli nie chcesz... - stwierdził.
   - Nie chodzi o to że nie chcę , bardzo chcę ale myślę , że jeśli mamy coś stworzyć no to po prostu musimy się lepiej poznać , wiesz , żeby wiedzieć na czym stoimy , czy warto , praktycznie się nie znamy - wytłumaczyłam mu.
   - Przepraszam , faktycznie masz rację , byłem zbyt nachalny - powiedział.
   - W takim razie nie pozostaje nam nic innego jak zacząć po kolei , od początku , jestem Lilly - powiedziałam i podałam mu dłoń.
   - Zayn , miło mi cię poznać - uśmiechnął się i uścisnął moją dłoń.
   - To co ? Kino ? - zaproponowałam.
   - Co tylko chcesz - odpowiedział chłopak i poklepał mnie przyjacielsko po ramieniu...


 Rozdział dodany a na specjalne życzenie jeszcze dziś pojawi się imagin z Harrym :)
Mam nadzieję że TO opowiadanie jako tako się Wam podoba :)
A tak właściwie to które z tych co tu dodaję najbardziej przypadło Wam do gustu ?
Na razie całuję Was mocno i biorę się za imagina z Hazzą :D

Buziaki , Aga :*






23 września 2012

LOUIS - ROZDZIAŁ V

HEJ SKARBY :)

Bardzo Wam dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze , jesteście cudowne :*
Hmmm co dzisiaj ? Tak jak w tytule V rozdział opowiadania o Louisie bo dawno już nie dodawałam , cóż - miłego czytania :)

ROZDZIAŁ V

   - Skarbie ?
   - Kochanie ?
   - Diana ?
   - Córeczko ?
Obudził mnie czyjś głos. Otworzyłam swoje zaspane oczy i ujrzałam moją mamę. Myślałam że przyjedzie tutaj trochę później ale bardzo ucieszyłam się na jej widok. Strasznie się za nią stęskinłam.
   - Jak się czujesz słońce ? - zapytała mama.
   - Zdecydowanie lepiej - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
   - Lekarz mówi że niedługo wychodzisz - powiedziała mama.
   - To dobrze , wolałabym być u siebie w domu niż tutaj - odpowiedziałam jej.
   - Zostanę tu z tobą póki nie wyzdrowiejesz , wzięłam 2 tygodnie urlopu - powiedziała mama.
   - Cieszę się - odparłam i przytuliłam ją.

Minął tydzień...

Lekarz postanowił mnie wypisać do domu. Oczywiście za miesiąc muszę tu przyjść na zdjęcie gipsów i kontrolę po wypadku ale ogólnie jako tako jestem na tyle na chodzie , że mogę wyjść ze szpitala. Zapakowałam się z mamą do taksówki i pojechałyśmy do domu. Kiedy dotarłyśmy na miejsce , widać było gołym okiem że mama wszystko wyprzątała i dostosowała pod mój obecny stan zdrowia.
   - Głodna ? - zapytała.
   - I to jeszcze jak - zaśmiałam się.
   - W takim razie usiądź sobie wygodnie na kanapie , odpocznij i staraj się nienadwyrężać nogi , idę coś upichcić bo wcześniej kompletnie nie miałam na to czasu - powiedziała mama i poszła zająć się posiłkiem.
Ja w tym czasie włączyłam sobie telewizor , wyjęłam komórkę z kieszeni i wykręciłam numer do Louisa. Przez ten cały czas w szpitalu pisaliśmy do siebie smsy i ze dwa razy gadaliśmy przez telefon. Niestety był zbyt zajęty żeby mnie odwiedzić ale obiecał , że jak wrócę do domu to się spotkamy.
   - Halo ? - odebrał prawie od razu Lou.
   - Cześć Louis , prosiłeś żebym się odezwała jak będę w domu a więc jestem - powiedziałam tak jakoś nieskładnie.
   - To wspaniale , cieszę się - zaśmiał się chłopak.
   - Eee ja też no ale dobra , nie będę ci zawracać głowy , pewnie jesteś zajęty albo coś , pa - wypaliłam i chciałam się rozłączyć ale Lou mnie powstrzymał.
   - Zaraz zaraz , jakie pa ? Jakie zajęty ? Obiecałem że jak wrócisz do domu to idziemy na randkę nie pamiętasz ? - mówił chłopak.
   - Pamiętam ale myślałam że... sama nie wiem co myślałam - zaczęłam się tłumaczyć.
   - Będziesz jutro w domu ? - spytał Lou.
   - Tak , nigdzie się nie ruszam bo nawet nie mam za bardzo jak - zaśmiałam się.
   - A no racja , zatem do jutra - zaśmiał się i rozłączył chłopak.
Do jutra... DO JUTRA ?!! Przecież ja kompletnie nie wyglądam , mam wszędzie jakieś siniaki a on się ze mną umawia !! To jest jakiś samobójca albo ma tak dobre serce , że umówił się ze mną z litości. Boże , mam taki mętlik w głowie że naprawdę już sama nie wiem co myślę i wygaduję , po tym wypadku coś mi się chyba poprzestawiało w głowie. Ech... w każdym bądź razie mam jutro , nazwijmy to "randką" - spotkanie z Louisem.
Po zjedzonym posiłku musiałam jakoś przekonać moją mamę , żeby jutro zostawiła mnie na cały dzień samą w domu bo jakoś nie wyobrażam sobie mojej rodzicielki jako przyzwoitki na jutrzejszej randce.
   - Mamo ? - zaczęłam - Nie miałabyś może ochoty pójść sobie jutro na jakieś zakupy albo do kina albo do galerii ?
   - No raczej nie , przecież ktoś musi się tobą opiekować - odpowiedziała - A skąd taki pomysł ? - zapytała.
   - Po prostu chciałam żebyś nie była do mnie uwiązana przez 24 godziny na dobę i mogła się troszkę rozerwać - odpowiedziałam.
   - Kochanie , nie czuje się do ciebie uwiązana i naprawdę nie chcę cię zostawiać samej - powiedziała mama.
   - Ale ja mam już 20 lat , umiem o siebie zadbać - tłumaczyłam jej.
   - Czemu chcesz się mnie pozbyć ? - spytała podejrzliwie robiąc przy tym komiczną minę.
   - Dobra powiem wprost , na jutro umówiłam się tutaj z moim znajomym i szczerze mówiąc wolałabym być z nim sam na sam , rozumiesz... - powiedziałam.
   - Trzeba było tak od razu - powiedziała mamuśka - A swoją drogą nie chwaliłaś się że masz chłopaka - dodała ze swoim dziwnym uśmieszkiem.
   - Bo nie mam , to znajomy - odparłam.
   - Rozumiem rozumiem koteczku , już nic mi nie tłumacz - zachichotała mama - W takim razie skoro ma się kto tobą jutro zająć , skuszę się na te zakupy - dodała.
   - Dziękuję ci dobra kobieto - zaśmiałam się.
Resztę dnia spędziłyśmy na babskich ploteczkach , wspólnych ulubionych serialach i innych tego typu rzeczach. Brakowało mi na codzień mamy więc takie chwile były dla mnie bardzo radosne. Po całym dniu , wykąpana i przebrana w piżamę położyłam się do mojego wygodnego łóżka. Na dobranoc dostałam smsa od Louisa : "Śpij dobrze , do jutra :*". Zasnęłam...
Rano obudziłam się w genialnym humorze. Trochę dokuczała mi zagipsowana i ręka ale stawało się to mało ważne w porównaniu do tego , co się miało dzisiaj wydarzyć. Byłam poekscytowana dzisiejszym spotkaniem z Lou ale obiecałam sobie , że nie będę ani  nachalna ani wścibska. Kiedy doczołgałam się do kuchni , mamy nie było. Na blacie zostawiła tylko kartkę z napisem : "Miłej randki kochana , mamcia". Zaczęłam się śmiać. Zapowiadał się naprawdę super dzień. Po śniadaniu i wszystkich porannych czynnościach musiałam jakoś się ubrać. Minęło z pół godziny zanim mi się udało ale warto było , czułam że wyglądam ładnie. Posprzątałam dom , pokrzątałam się , weszłam na laptopa , pogadałam z rodzeństwem i strasznie szybko zleciał mi czas bo usłyszałam dźwięk dzwonka. Podeszłam do judasza ale nic nie było widać.
   - Co jest ? - pomyślałam i otworzyłam drzwi. Stał w nich nie kto inny tylko Louis.
   - Cześć - przywitał się wesoło. Jego uśmiech zabijał.
   - Heej - powiedziałam i odruchowo spojrzałam na judasz. Był zaklejony gumą.
   - To moja sprawka - przyznał się Lou.
   - Czemu zakleiłeś wizjer ? - zdziwiłam się.
   - Żebyś miała niespodziankę - zaśmiał się chłopak i wszedł do mojego domu.
   - Aha - powiedziałam i też się zaśmiałam.
   - Pożyczyłem kilka filmów od Harrego i pomyślałem że moglibyśmy któryś obejrzeć - powiedział chłopak.
   - Jasne , chętnie - odparłam i wzięłam od niego płyty.
   - Jak się czujesz ? - zapytał Lou.
   - Ogólnie dobrze tylko gips mi troszkę przeszkadza ale jest ok - odpowiedziałam - Rozgość się a ja w tym czasie przygotuję jakieś przekąski - dodałam.
   - Chyba śnisz , to ty siadaj a ja coś upichcę - powiedział Louis.
   - No nie wiem , jesteś pewien ? - zmrużyłam oko i podniosłam brew do góry.
   - Zaufaj mi , patrzysz na zawodowca - zaśmiał się Lou i powędrował do kuchni.
Ja zabrałam się za przeglądanie filmów. Żeby nie było zbyt słodziutko i cukierkowo wybrałam melodramat. Uwielbiałam melodramaty i miałam nadzieję , że Louis nie będzie miał nic przeciwko. Z kuchni zaczął dobiegać jakiś hałas. Postanowiłam sprawdzić co się tam dzieje. Lou (nie wiem jakim cudem) był cały w mące a wszystkie garnki leżały na podłodze. Kiedy tylko to zobaczyłam , wybuchnęłam głośnym śmiechem.
   - Eee no jakoś samo tak wyszło - wzruszył ramionami brunet.
   - Idź się umyj , ja się tym zajmę - powiedziałam jednocześnie nadal nie mogąc powstrzymać śmiechu.
Louis poszedł się doprowadzić do porządku a ja w tym czasie wzięłam się za gotowanie. Po 15 minutach chłopak wrócił czysty ale za to bez koszulki. Oniemiałam z wrażenia , to ciało , te ramiona , ten brzuch. Gapiłam się na niego z dobrą minutę. Jednak oprzytomniałam i powiedziałam :
   - Chodź spróbować - wskazałam na garnek z potrawą.
Podałam mu łyżkę a on zamiast spróbować... maznął moją twarz sosem.
   - Osz ty - powiedziałam i zrobiłam to samo.
Od czynu do czynu oboje byliśmy cali umorusani i zaczęliśmy się z tego powodu śmiać.
   - Poczekaj wytrę cię - powiedział Lou i wziął szmatkę.
Starł sos z moich rąk , szyji , policzków , czoła , nosa i brody , pozostawił usta.
   - Daj tą ściereczkę bo przegapiłeś jedno miejsce - powiedziałam uśmiechając się.
   - Sam zetrę - odpowiedział Louis , zbliżył się do moich ust... i złożył na nich namiętny pocałunek - Już - dodał i złapał mnie za dłonie patrząc mi prosto w oczy.
   - Eee... chodźmy oglądać film - szepnęłam i musnęłam jego policzek.
Usadowieni wygodnie na kanapie rozpoczęliśmy seans. Nie wiem nawet kiedy zasnęłam. Przebudziłam się. Telewizor był zgaszony , światła również a jedyne co spostrzegłam to... Lou śpiącego słodko na moich kolanach...


To prawda , Boo Bear bardzo słodko wygląda kiedy śpi :D
Zresztą tyczy się to również i Harrego i Liama i Nialla i Zayna...
Czy rozdział może być ? :)
Jeszcze raz dziękuję za komentarze i odwiedziny :*
No i pytanko : co chcecie żebym jutro dodała ? Rozdział albo imagin ?
Co wybierzecie to dodam :)

Trzymajcie się kochane , buziaki , Aga :*





22 września 2012

GIFOWE IMAGINY

 HEJKA :)

Obiecane imaginy z gifami :

1. LOU : Zaaaaaaaaaayn !! Wpuść mnie do [T.I.] !!



2. TY : Zayn nagrywam cię , uśmiechnij się ładnie.
ZAYN : 


3. TY : Chłopaki co to za bałagan ? Kto ma to wszystko sprzątać ?
CHŁOPCY:


4. Zayn śpiewa swoją solówkę i nagle dostrzega Cię w tłumie :


5. TY : Idę na randkę z... Niallem :
NIALL :


6. TY : Horan wstawaj !!
NIALL : Jak mi zrobisz śniadanie to wstanę 
TY : O nieeee kochany.
NIALL : No to nie wstaję :


7. TY : Hmmm ciekawe kto mnie kocha.
HARRY :


8. CHŁOPCY : No chodź żesz Lou bo spóźnimy się na wywiad.
LOUIS : Ale tam stoi [T.I.] :


9. TY : Wiesz że Cię kocham Niall ?
NIALL :


Na dzisiaj 9 ale następnym razem będzie więcej :)
Muszę pomyśleć nad jutrzejszymi notkami ale na razie to tyle , pozdrawiam Was cieplutko.

Buziaki , Aga :*














NIALL - ROZDZIAŁ II

CZEŚĆ :)

Dzisiaj nadszedł czas na dodanie rozdziału opowiadania o Niallu. Oto on :)

ROZDZIAŁ II

   - To tutaj - powiedziałam i wskazałam na mój dom.
   - Ale wielki - powiedział Niall.
   - Tak ale planuję się z niego wyprowadzić tylko jak skończę 18 lat czyli mniej więcej za kilka miesięcy - odparłam
   - Dlaczego ? Ten dom wygląda jak marzenie - stwierdził blondyn.
   - Wygląda ale nim nie jest - uśmiechnęłam się smutno
   - Cóż , dziękuję że mnie odprowadziłeś , na mnie już pora - dodałam.
   - Dobrze ale w takim razie mogę dostać twój numer ? - zapytał Niall.
   - Jasne , zapisz... - podyktowałam numer chłopakowi.
   - Zadzwonię , trzymaj się - powiedział blondyn i pocałował mnie w policzek.
   - Pa - uśmiechnęłam się i ujrzałam oddalającą się postać Horana.
   - Na pewno nie zadzwoni , powiedział tak bo był pijany , jutro o mnie zapomni - pomyślałam realistycznie i w końcu udałam się do domu.
Bardzo jednak tego żałowałam bo już od progu usłyszałam tylko :
   - Gdzieś ty się podziewała dziewczyno ?! Jest już po 1.00 !!
   - Byłam z twoim wybranym Markusem ale jednak nie okazał się taki idealny jak myślałaś - odpowiedziałam matce.
   - Co to ma znaczyć ?! - krzyczała rodzicielka.
   - To , że nie umie trzymać łap przy sobie i jest strasznym chamem i bufonem ! - podniosłam głos.
   - Coś ci zrobił ? - zapytał wystraszony ojciec.
   - Nie pozwoliłam mu na nic ale zostawił mnie samą w parku i poszedł sobie Bóg wie gdzie - odparłam.
   - Bankiet skończył się 2 godziny temu więc co robiłaś przez resztę czasu ? - dopytywał się tata.
   - Wracałam na pieszo , wbrew pozorom trochę to trwa , przepraszam was ale idę do siebie , dobranoc - powiedziałam i skierowałam się do pokoju.
   - Jutro do tego wrócimy ! - usłyszałam za sobą głos matki.
Nie miałam na nic siły więc od razu po umyciu się , zasnęłam. Kiedy wstałam rano , mój humor był nieco lepszy , była ładna pogoda , świeciło słońce. Włączyłam sobie muzykę na full i powędrowałam do kuchni na śniadanie. Siedział tam tylko moja mama.
   - Hej mamo - uśmiechnęłam się.
   - Cześć - burknęła kobieta.
   - Gdzie tato ? - zapytałam.
   - Musiał pojechać do fimy - odpowiedziała.
   - Przecież jest niedziela - powiedziałam.
   - Widocznie to było ważne - powiedziała oschle moja matka pisząc coś na swoim laptopie - Aha , byłabym zapomniała , Markus dzisiaj do nas przyjdzie - dodała.
   - Coo ? Po co ? - zdziwiłam się.
   - Chyba musicie sobie wyjaśnić pewne sprawy - odpowiedziała rodzicielka.
   - Nie mam zamiaru niczego z nim wyjaśniać , potraktował mnie podle więc ja potraktuje go tak samo , nie chcę go widzieć więc kiedy przyjdzie to bardzo cię proszę , nie każ mi z nim rozmawiać - powiedziałam i wróciłam do pokoju. Przebrałam piżamę na normalne ciuchy , wyprostowałam włosy i lekko się podmalowałam. Słuchając muzyki , usiadłam wygodnie w fotelu i zabrałam się za czytanie pierwszej lepszej książki. Nie minęło parę minut , kiedy rozległ się dźwięk telefonu.
   - Halo ? - powiedziałam.
   - Cześć , tutaj Niall , pamiętasz mnie ? Miałem do ciebie zadzwonić.
   - Hej Niall , oczywiście że Cię pamiętam , co słychać ? - zapytałam uśmiechnięta.
   - U mnie wszystko w porządku , pomyślałem sobie czy może przypadkiem nie miałabyś ochoty się dzisiaj ze mną zobaczyć ? - spytał chłopak.
   - Bardzo chętnie - odpowiedziałam.
   - W takim razie kiedy mogę po Ciebie wpaść ? - zapytał znów blondyn.
   - Kiedy tylko chcesz , chodźby zaraz - zaśmiałam się.
   - Dobrze , no to do zobaczenia - powiedział i rozłączył się Niall.
A jednak... Myliłam się co do tego , że się nie odezwie. Odezwał się i to szybko. Ucieszyłam się i jednocześnie trochę temu nie dowierzałam no bo z jakiej racji taka pozornie zwykła dziewczyna idzie , nazwijmy to "na randkę" z jedym z pięciu najsławnieszych chłopaków na świecie ? Niewiarygodne prawda ? No ale powiedzmy , że mam po prostu wielkie szczęście.
Przebrałam się na spotkanie i czekałam tylko kiedy rozlegnie się dzwonek do drzwi. Po ok. pół godzinie moja mama zawołała :
   - Julia ktoś do ciebie !
Podekscytowana zbiegłam na dół bo byłam pewna że to Niall , jednak przy drzwiach spotkało mnie rozczarowanie :
   - Witaj Julia - powiedział...Markus.
   - Czego chcesz ? - zapytałam zirytowana.
   - Chciałbym z tobą pogadać i przeprosić za moje wczorajsze zachowanie , trochę mnie poniosło - zaczął tłumaczyć się chłopak.
   - Trochę ? Trochę to mało powiedziane , przegiąłeś i to ostro - wkurzyłam się - Nie chcę mieć z tobą nic wspólnego - powiedziałam - Wyjdź ! - dodałam.
   - Julio ! - upomniała mnie matka.
   - Prosiłam cię o coś mamo ale widocznie zawsze musi być tak jak ty chcesz - powiedziałam z naciskiem na TY.
   - Nie tym tonem dziecko , masz się natychmiast pogodzić z Markusem - nakazała mi.
   - Na pewno nie , zapomnij , oboje zapomnijcie. Wychodzę , nie wiem kiedy wrócę - oznajmiłam.
   - Nigdzie nie pójdziesz gówniaro ! - krzyknęła moja matka i chwyciła mnie za rękę.
   - Puść mnie ! - próbowałam się jej wyrwać. Kiedy mi się to udało , rodzicielka spoliczkowała mnie i powiedziała :
   - Nigdy mi się nie sprzeciwiaj !
   - Nienawidzę cię ! - krzyknęłam i wybiegłam z domu.
Biegnąc jak naszybciej , nawet nie zauważyłam że na kogoś wpadłam.
   - Przepraszam - powiedziałam zapłakana jednak zorientowałam się , że patrzę na... Nialla.
   - Co się stało ? - zapytał i przytulił mnie mocno do siebie.
   - Nie tutaj , chodźmy gdziekolwiek - poprosiłam a chłopak od razu spełnił moją prośbę.
Poszliśmy nad rzeczkę , która znajdowała się niedaleko mojego domu. Usiedliśmy na trawie a Niall ponownie zapytał :
   - Powiedz mi proszę , co się dzieje ?
   - Wszystko przez moją mamę , jest bardzo surowa i stanowcza , wszystko musi być po jej myśli i dokładnie tak jak chce , w innym przypadku wpada w furię - wytłumaczyłam.
   - Uderzyła cię ? - wskazał na mój policzek.
   - Mocno widać ? - zapytałam i otarłam łzy.
   - To nie powinno mieć miejsca , to twoja matka do cholery ! - zbulwersował się Niall.
   - Nic na to nie poradzę - powiedziałam smętnie.
   - Chodź tutaj - powiedział chłopak i znowu mnie przytulił , jego bluza pięknie pachniała jakimiś perfumami.
Po chwili blondyn wyciągnął gitarę (której wcześniej nie zauważyłam) i zapytał o moją ulubioną piosenkę.
   - Nie że się podlizuję , ale Moments by One Direction - zaśmiałam się.
   - Serio ? Jesteś fanką ? - spytał Niall.
   - Tak - uśmiechnęłam się.
   - Więc Moments... - powiedział chłopak i już po chwili zaczął dla mnie grać właśnie ten utwór. Kiedy skończył powiedziałam tylko :
   - Cudowne.
   - Lepiej brzmiałoby z chłopakami - zaśmiał się blondyn.
   - Teraz też brzmiało świetnie - odwzajemniłam uśmiech.
   - Hmmm... skoro mówisz że jesteś fanką to czy miałabyś ochotę poznać resztę zespołu ? - zapytał Niall.
   - Z wielką chęcią - odpowiedziałam.
Chłopak wstał , otrzepał się z trawy , po czym podał mi rękę.
   - Jesteś piękna - powiedział i już bez słowa poszliśmy na spotkanie z moimi idolami...



Koniec rozdziału II. Podoba się ? Jeśli tak to super , cieszę się. Dziś pojawi się jeszcze jedna notka , tym razem będą to gifowe imaginy :)

Buziaki , Aga :*
 

21 września 2012

ZAYN - ROZDZIAŁ III

NO HEEEJ :D

Dalej na maksa jaram się LWWY ale obiecałam Wam że dodam rozdział lub dwa. Oto jeden z nich :)

ROZDZIAŁ III

Minął tydzień. Przez ten czas nic w moim życiu jakoś specjalnie się nie zmieniło , oczywiście nic poza faktem , że poznałam Zayna Malika. Tak jak się spodziewałam , od tamtego spotkania nie odezwał się do mnie ani nic w tym rodzaju. Tak w zasadzie nie wiem na co liczyłam , chyba na to że od razu na drugi dzień przybiegnie do mnie z bukietem róż , rzuci mi się na szyję i wyzna miłość. Zgadza się - od zawsze byłam niepoprawną romantyczką co często prowadziło mnie donikąd. Angażowałam się uczuciowo a potem zwykle nic dobrego z tego nie wychodziło. Ten dzień był wyjątkowo do bani. Niedość że za oknem lało jak cholera , zbliżał się wieczór , Sandra znowu pokłóciła się z ojcem po czym poszła na imprezę , a sam ojciec pojechał gdzieś do kumpla na urodziny co oznaczało , że wróci jutro. Byłam sama. Miałam jakiegoś takiego doła , położyłam się na łóżku , uruchomiłam laptopa , włączyłam More Than This i jakieś inne "smutasy" no i zalogowałam się na twittera bo od tygodnia tego nie robiłam. Pierwsze co zobaczyłam to nowo dodane zdjęcie Perrie Edwards z jakimiś dwoma typkami i dziewczynami z zespołu. Jeden z chłopaków obejmował blondynkę w pasie i tak jakby szeptał jej coś do ucha a drugi koleś stał po prostu uśmiechnięty z pozostałymi.
   - Zdzira - pomyślałam , chociaż tak naprawdę nigdy bym jej pewnie tego nie powiedziała prosto w oczy gdybym miała możliwość ją zobaczyć.
Nigdy nie byłam wrogo nastawiona do ludzi ani nie życzyłam im źle ale to co ta dziewczyna zrobiła , najzwyczajniej w świecie doprowadziło mnie do furii.
   - Jak można w tak perfidny sposób wykorzystać chłopaka ? - pomyślałam no i chodziło mi tu o to , że kosztem Zayna stała się sławna a później go zostawiła i złamała mu serce.
Przeglądając dalej tweety , natknętłam się na ciekawy wpis chłopaka sprzed 6 dni (czyli z niedzieli) :
"Mimo że na codzień zmagamy się z szarą i bolesną rzeczywistością , dobrze jest mieć kogoś to ubarwi nam życie choć na 5 minut - dziękuję Ci xxxx :)"
Uśmiechnęłam się sama do siebie. Myślałam o Zaynie cały czas odkąd tydzień temu się pocałowaliśmy , starałam się wyrzucić go z mojej głowy ale kompletnie mi się to nie udawało. Zasnęłam i obudziłam się na drugi dzień. Sandra pewnie odsypiała nockę w pokoju a taty nie było. Była ładna słoneczna pogoda więc postanowiłam , że jak tylko zjem śniadanie , ubiorę się i pójdę na grób do mamy. Z biegiem czasu coraz rzadziej się tam pojawiałałam dlatego musiałam to zmienić. Po skończonym posiłku naszykowałam się do wyjścia i ruszyłam w drogę. Na cmentarz mieliśmy ok. 20-30 minut spacerkiem także nie było to aż tak daleko. Kiedy dotarłam na miejsce , zapaliłam znicz , ogarnęłam grób i posiedziałam chwilę na ławeczce. Nie chciałam jeszcze wracać do domu więc zaczęłam sobie spacerować między alejkami. Dziwne prawda ? Z nudów zwiedzać cmentarz ? No ale tak zrobiłam , chodziłam sobie i rozmyślałam o różnych sprawach , było tu tak cicho i spokojnie , żadnych ludzi... chociaż zaraz , akurat mijałam kogoś kto również siedział na ławeczce przy grobie swojego bliskiego. Siedział tyłem także rozpoznałam tylko , że to jakiś mężczyzna w katanie. Chyba mnie usłyszał bo automatycznie się odwrócił. Popatrzyłam na niego i dostrzegłam... Zayna ? Nie no niemożliwe , co on miał by tu robić ? Moja wyobraźnia płatała mi figle i po prostu widziałam to co podświadomie chciałam bardzo zobaczyć.
   - Cześć Lilly - powiedział chłopak.
   - Zayn ? Co ty tu robisz ? - spytałam zdziwiona (tak , to jednak był on)
   - Odwiedziłem grób mojej cioci - odpowiedział
   - Aha... tej cioci ? - kontynuowałam.
   - Tej ? - powtórzył pytanie.
   - Tej która była ci tak bardzo bliska , wiesz , jesteś sławny , w Internecie piszą o wszystkim - wytłumaczyłam.
   - Tak , to ona , faktycznie była ważna w moim życiu - powiedział - Widocznie tak już chyba musi być , że tracę tych , na których mi zależy - powiedział i spoważniał.
Zrobiło mi się go cholernie żal. Zmarła mu ciocia , zdradziła go dziewczyna , dlaczego tak musiał cierpieć i jeszcze udawać że wszystko jest ok , to nie fair.
   - Masz może ochotę na lody ? - zaproponowałam przyjaźnie.
   - Czemu nie ? Jasne - uśmiechnął się.
Wyruszliśmy razem w kierunku jakiejś cukierni. Zayn nie kamuflował się tym razem ani okularami ani kapturem. Szedł nie zwracając na nikogo i na nic uwagi.
   - Co robiłeś przez ten tydzień ? - zaczęłam rozmowę.
   - Koncerty , wywiady , spotkania z fanami , tydzień jak tydzień - powiedział chłopak.
   - Raczej cudowne życie - dodałam
   - Cudowni to są nasi fani i to co dla nas robią - wskazał na mnie i delikatnie się uśmiechnął.
   - Po prostu was kochają i chcą dla was jak najlepiej - odwzajemniłam uśmiech.
Doszliśmy do kawiarenki. Była mała , skromna i przytulna. Zamówiliśmy sobie z Zaynem po pucharku z lodami i tak przegadaliśmy w swoim towarzystwie sporo czasu. Rozmawialiśmy na wiele tematów , pomijając oczywiście te nieodpowiednie. Zrobiło się dosyć późno. Musiałam wracać do domu ale Zayn zadeklarował , że odprowadzi mnie do domu. Kiedy doszliśmy na miejsce , jakoś ciężko było mi się z nim rozstać.
   - Dziękuję - powiedziałam.
On zamiast odpowiedzieć po prostu mocno mnie przytulił i pocałował w czubek głowy. Ostatnim razem z takiego czegoś powstał pocałunek , tym razem też do tego zmierzało. Nie miałam zamiaru się opierać i uległam jego ustom. Wspaniale całował , delikatnie a zarazem namiętnie , cudowne. Wszystko przerwał błysk fleszy. Nagle pojawiło się pełno paparazzi. Razem z Zaynem w przyśpieszonym tępie oddaliliśmy się od dziennikarzy. Udaliśmy się w stronę parku i tam ich zgubiliśmy , zaczął padać deszcz. Stanęliśmy pod drzewem a Zayn powiedział :
   - Coś nam chyba przerwano - po czym ponowił swój pocałunek.
Wyglądało to pewnie jak w jakiejś bajce albo komedii romantycznej ale to była najszczersza , najcudowniejsza prawda. Znów pojawili się paparazzi więc chłopak powiedział tylko :
   - Możemy się spotkać ?
   - Kiedy ? - zaczęłam się śmiać.
   - Przyjdę po ciebie... - zaczął Zayn.
   - Ale mój ojciec - powiedziałam.
   - ...tylnym wejściem - skończył i uciekł przed "hienami".
   - Dobrze - szepnęłam i dotknęłam swoich ust. Sama poszłam w swoją stronę żeby nie natrafić na wśćibskich dziennikarzy.
Dotarłam do domu. Ojciec też już był więc zapytał tylko :
   - Gdzie ty byłaś ? I dlaczego jesteś mokra ?
   - Byłam u mamy na cmentarzu a jak wracałam to zaczęło padać - wytłumaczyłam się - Idę do siebie - po czym poszłam na górę i zamknęłam się w swoim pokoju. Od razu przebrałam się w suche rzeczy. Uczesałam się i poprawiłam makijaż który spłynął razem z deszczem. Teraz mogłam już tylko odliczać czas , po którym spotkam się z moim ukochanym ( tak , po dzisiejszych zajściach byłam przekonana że jestem zakochana w Zaynie) i spędzimy razem kolejne cudowne chwile.
Szczęśliwa ? Bardzo. Jak to możliwe ? Nie wiem. A może to sen ? Nie mam pojęcia , wiem tylko , że ten dzień zaliczę do najlepszych w moim życiu...


Szczerze i bez bicia przyznam się że mi nie wyszedł. Muszę bardziej popracować nad dalszymi rodziałami a za ten Was przepraszam :)

Jutro dodam imaginy z gifami i kolejny (mam nadzieję bardziej udany) rozdział.

Na dzisiaj to tyle , pozdrawiam wszystkich.

Buziaki , Aga :*