One Direction

One Direction

27 września 2012

ZAYN - ROZDZIAŁ V

CZEŚĆ :)

Mam nadzieję że wczorajsze gify przypadły Wam do gustu :) Dzisiaj mam dla Was rozdział z Zaynem nad którym trochę pracowałam , proszę bardzo oto i on :)

ROZDZIAŁ V

   - Nie znoszę poniedziałków - mówiłam sama do siebie zawsze rano , kiedy to z wielkim bólem musiałam zwlec się z łóżka. Ostatnia klasa liceum , trzeba było ją przebrnąć. Jednak pomimo tego , że był to początek tygodnia , mój nastrój był wyśmienity. Po wczorajszej "pierwszej randce" z Zaynem miałam same dobre wspomnienia. To naprawdę świetny chłopak , w ogóle nie utożsamiał się z gwiazdą którą jest na codzień. Po kinie kulturalnie odprowadził mnie do domu , i pożegnaliśmy się bez żadnych miłosnych podtekstów , w końcu zaczynaliśmy wszystko od podstaw. Dzisiaj miałam jeszcze jeden powód do zadowolenia - znów mieliśmy się spotkać , wieczorem. Nie wiem jak On znajdował dla mnie czas , skoro miał tak napięty plan zajęć. Przygotowałam się do szkoły , zjadłam śniadanie i wyszłam. Lekcje minęły mi bardzo szybko więc nim się obejrzałam , byłam już w domu. W kuchni siedział mój tata , był taki jakiś... zadowolony ?
   - Cześć tato co tam ? - zapytałam.
   - Cześć córcia , dobrze , w garnku masz zupę , odgrzej sobie - mówił do mnie.
   - A coś ty taki wesoły ? - spytałam z podejrzliwym uśmieszkiem.
   - Jak zjesz to pozmywaj , smacznego - odpowiedział uśmiechnięty i wyszedł z pokoju.
Jeju... od kilkunastu lat nie widziałam ojca tak promiennego , byłam ciekawa o co chodzi i co jest tego powodem ale spokojnie , nie będę go naciskać , z czasem sam powie , chyba...
Po zjedzonym posiłku udałam się do mojego pokoju i wzięłam się za lekcje żeby nie mieć zaległości na wieczór bo miałam innne , o wieleee ciekawsze plany. Nie wiem dlaczego ale dzisiejszego dnia czas bardzo szybko mi uciekał i nim się obejrzałam była godzina 18 a byłam umówiona z Zaynem na 19. Szybko pobiegłam więc do Sandry po radę w co się ubrać. Potem tylko szybki makijaż , włosy i akurat wyrobiłam się w czasie. Dochodziła 19.00. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Nie pomyślałam o jednej rzeczy - chyba nie wspominałam tacie że z kimś się spotykam no ale było już za późno na kombinowanie bo to właśnie on otworzył Zaynowi.
   - Lilo co to za chłopak ? - zapytał oczywiście mój tata.
   - Eee... to jest... mój... kolega , razem chodzimy do szkoły - skłamałam.
   - Witam pana - powiedział Zayn i uścisnął dłoń mojemu ojcu.
   - Witam... wybieracie się gdzieś ? - spytał tata.
   - Robimy razem projekt i... dzisiaj musimy go skończyć - kłamałam jak z nut.
   - O tej godzinie ? - nie odpuszczał ojciec.
   - Oj tato , wrócę niedługo - powiedziałam ze słodkim uśmieszkiem.
   - Dobra , zejdźcie mi już z oczu - machnął ręką i poszedł sobie do pokoju.
   - Idziemy ? - podał mi dłoń Zayn.
Przytaknęłam i w końcu ruszyliśmy przed siebie.
   - Mam dla ciebie niespodziankę - powiedział tajemniczo chłopak.
   - Można wiedzieć jaką ? - zaśmiałam się.
   - Ależ oczywiście że nie - zawtórował mi.
   - Nie wiem co masz zamiar zrobić - powiedziałam z uśmiechem.
   - O to chodzi - odpowiedział Zayn.
Szliśmy dobre pół godziny. Mulat milczał jak grób. Grób... z perspektywy czasu wydaje mi się , że to dziwne powiedzenie. Chyba wiecie dlaczego.
   - Zamknij oczy - powiedział chłopak kiedy docieraliśmy na miejsce.
   - Ale bez podglądania - dodał.
   - Postaram się - odparłam.
Nie otwierając oczu , prowadzona przez Zayna czułam , że stąpam po trawie , drzewa i liście szeleszczą na wietrze , słychać pluskotanie wody. Nie mogłam się pohamować od śmiechu , nie wiem dlaczego.
   - Ok , jesteśmy - powiedział mulat.
Otworzyłam oczy i... i... i zatkało mnie. Stałam wpieniona i kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć.
   - Eeem... Zayn ? - szepnęłam.
   - Tak ? - powiedział zmysłowym głosem.
   - Jak ty to zrobiłeś ? Skąd taki pomysł ? - zapytałam.
   - Podoba ci się ? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
   - Bardzo - powiedziałam i przytuliłam go.
   - W takim razie proszę , siadaj - powiedział i wskazał palcem na... no właśnie na co ??
Znajdowaliśmy się na jakiejś łące czy polanie , nie wiem jak to miejsce określić , było kilka drzew a pośrodku , nie wiem jakim cudem się tam znalazła... fontanna. Były na niej poustawiane małe świeczki a w wodzie pływały lilie. Przy fontannie leżał rozłożony koc a na nim płatki róż i pełno smakołyków. Byłam zszokowana , oczywiście pozytywnie.
   - Zayn jak... ? - chciałam powiedzieć ale mi przerwał.
   - Jedz i nie gadaj - zaśmiał się chłopak.
To było tak romantyczne a jednocześnie tak niewiarygodne , że aż przez chwilę wątpiłam czy to mi się na pewno nie śni.
   - Skąd wynalazłeś to miejsce ? - spytałam.
   - Hmmm... będę z tobą szczery , to Harry pokazał mi to miejsce i powiedział że ci się spodoba - wytłumaczył.
   - Rozmawiałeś o mnie z Harrym ? - zapytałam ponownie.
   - Tak , zawsze gadam z nim o ważnych dla mnie sprawach , umie doradzić - powiedział Zayn.
   - Chciałabym go poznać - powiedziałam uśmiechnięta.
   - Na pewno będziesz miała niejedną okazję - odpowiedział chłopak.
   - Dlaczego to wszystko przygotowałeś ? - dopytywałam się - Przecież to dużo roboty i czasu - dodałam.
   - Czego się nie robi dla ukochanej dziewczyny - powiedział Zayn i zaczął się do mnie przysuwać , jego twarz była skrajnie blisko mojej.
   - Zayn... rozmawialiśmy o tym - próbowałam się mu oprzeć.
   - Nie mogę , spodobałaś mi się od pierwszego naszego spotkania - szeptał mulat.
   - To wariactwo , nic o mnie nie wiesz - również szeptałam , nasze usta dzieliły milimetry.
   - No to się dowiem - mówił.
   - Zayn...
No i stało się. Wessaliśmy się namiętnie w swoje wargi , nie było lepszej sytuacji niż ta w której się znajdowaliśmy , ciemny wieczór , tylko my dwoje... Z jednej strony byłam zła na Zayna bo umawialiśmy się inaczej ale z drugiej strony jego urok był zbyt silny abym mogła protestować. Usiadłam na nim nie przerywając całowania , w tym samym czasie on zaczął rozpinać moją bluzkę. Momentalnie oprzytomniałam :
   - Aha czyli o to ci chodziło tak ? To po to mnie tu przyprowadziłeś ? Trzeba było od razu powiedzieć że chcesz mnie tylko przelecieć i nic poza tym ! - zdenerwowałam się.
   - To nie tak , ja tylko... - zaczął Zayn
   - Co tylko ?! To że jesteś sławny nie oznacza że możesz mieć każdą ! - krzyczałam.
   - Nie jesteś każdą - mówił chłopak.
   - Masz rację , nie jestem każdą i nie mam zamiaru być , nigdy więcej do mnie nie dzwoń ! - zaczęłam płakać i uciekać.
Czułam się okropnie upokorzona i w pewnym stopniu wykorzystana. Obudziłam się w końcu z mojego snu i to w brutalny sposób. Teraz już wiedziałam , że jednak wszystkim facetom chodzi o jedno , że nie liczą się z uczuciami tylko dążą do jednego celu. Biłam się z myślami przez całą drogę powrotną. Kiedy dotarłam do domu , z wielkim hukiem trzasnęłam drzwiami. Chciałam za wszelką cenę zapomnieć o tym co się zdarzyło ale nie mogłam. Miałam TĄ scenę przed oczami i dopiero wtedy uzmysłowiłam sobie , że naprawdę kocham Zayna , szkoda tylko , że bez wzajemności...

Dobrze , jakoś udało mi się napisać kolejną część opowiadania :) Jutro pojawią się : rozdział z Niallem i ew. jakiś imagin :) Na dzisiaj to wszystko , mam nadzieję że się spodoba , trzymajcie się skarby , dobranoc :)

Buziaki , Aga :*

 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz