One Direction

One Direction

21 września 2012

ZAYN - ROZDZIAŁ III

NO HEEEJ :D

Dalej na maksa jaram się LWWY ale obiecałam Wam że dodam rozdział lub dwa. Oto jeden z nich :)

ROZDZIAŁ III

Minął tydzień. Przez ten czas nic w moim życiu jakoś specjalnie się nie zmieniło , oczywiście nic poza faktem , że poznałam Zayna Malika. Tak jak się spodziewałam , od tamtego spotkania nie odezwał się do mnie ani nic w tym rodzaju. Tak w zasadzie nie wiem na co liczyłam , chyba na to że od razu na drugi dzień przybiegnie do mnie z bukietem róż , rzuci mi się na szyję i wyzna miłość. Zgadza się - od zawsze byłam niepoprawną romantyczką co często prowadziło mnie donikąd. Angażowałam się uczuciowo a potem zwykle nic dobrego z tego nie wychodziło. Ten dzień był wyjątkowo do bani. Niedość że za oknem lało jak cholera , zbliżał się wieczór , Sandra znowu pokłóciła się z ojcem po czym poszła na imprezę , a sam ojciec pojechał gdzieś do kumpla na urodziny co oznaczało , że wróci jutro. Byłam sama. Miałam jakiegoś takiego doła , położyłam się na łóżku , uruchomiłam laptopa , włączyłam More Than This i jakieś inne "smutasy" no i zalogowałam się na twittera bo od tygodnia tego nie robiłam. Pierwsze co zobaczyłam to nowo dodane zdjęcie Perrie Edwards z jakimiś dwoma typkami i dziewczynami z zespołu. Jeden z chłopaków obejmował blondynkę w pasie i tak jakby szeptał jej coś do ucha a drugi koleś stał po prostu uśmiechnięty z pozostałymi.
   - Zdzira - pomyślałam , chociaż tak naprawdę nigdy bym jej pewnie tego nie powiedziała prosto w oczy gdybym miała możliwość ją zobaczyć.
Nigdy nie byłam wrogo nastawiona do ludzi ani nie życzyłam im źle ale to co ta dziewczyna zrobiła , najzwyczajniej w świecie doprowadziło mnie do furii.
   - Jak można w tak perfidny sposób wykorzystać chłopaka ? - pomyślałam no i chodziło mi tu o to , że kosztem Zayna stała się sławna a później go zostawiła i złamała mu serce.
Przeglądając dalej tweety , natknętłam się na ciekawy wpis chłopaka sprzed 6 dni (czyli z niedzieli) :
"Mimo że na codzień zmagamy się z szarą i bolesną rzeczywistością , dobrze jest mieć kogoś to ubarwi nam życie choć na 5 minut - dziękuję Ci xxxx :)"
Uśmiechnęłam się sama do siebie. Myślałam o Zaynie cały czas odkąd tydzień temu się pocałowaliśmy , starałam się wyrzucić go z mojej głowy ale kompletnie mi się to nie udawało. Zasnęłam i obudziłam się na drugi dzień. Sandra pewnie odsypiała nockę w pokoju a taty nie było. Była ładna słoneczna pogoda więc postanowiłam , że jak tylko zjem śniadanie , ubiorę się i pójdę na grób do mamy. Z biegiem czasu coraz rzadziej się tam pojawiałałam dlatego musiałam to zmienić. Po skończonym posiłku naszykowałam się do wyjścia i ruszyłam w drogę. Na cmentarz mieliśmy ok. 20-30 minut spacerkiem także nie było to aż tak daleko. Kiedy dotarłam na miejsce , zapaliłam znicz , ogarnęłam grób i posiedziałam chwilę na ławeczce. Nie chciałam jeszcze wracać do domu więc zaczęłam sobie spacerować między alejkami. Dziwne prawda ? Z nudów zwiedzać cmentarz ? No ale tak zrobiłam , chodziłam sobie i rozmyślałam o różnych sprawach , było tu tak cicho i spokojnie , żadnych ludzi... chociaż zaraz , akurat mijałam kogoś kto również siedział na ławeczce przy grobie swojego bliskiego. Siedział tyłem także rozpoznałam tylko , że to jakiś mężczyzna w katanie. Chyba mnie usłyszał bo automatycznie się odwrócił. Popatrzyłam na niego i dostrzegłam... Zayna ? Nie no niemożliwe , co on miał by tu robić ? Moja wyobraźnia płatała mi figle i po prostu widziałam to co podświadomie chciałam bardzo zobaczyć.
   - Cześć Lilly - powiedział chłopak.
   - Zayn ? Co ty tu robisz ? - spytałam zdziwiona (tak , to jednak był on)
   - Odwiedziłem grób mojej cioci - odpowiedział
   - Aha... tej cioci ? - kontynuowałam.
   - Tej ? - powtórzył pytanie.
   - Tej która była ci tak bardzo bliska , wiesz , jesteś sławny , w Internecie piszą o wszystkim - wytłumaczyłam.
   - Tak , to ona , faktycznie była ważna w moim życiu - powiedział - Widocznie tak już chyba musi być , że tracę tych , na których mi zależy - powiedział i spoważniał.
Zrobiło mi się go cholernie żal. Zmarła mu ciocia , zdradziła go dziewczyna , dlaczego tak musiał cierpieć i jeszcze udawać że wszystko jest ok , to nie fair.
   - Masz może ochotę na lody ? - zaproponowałam przyjaźnie.
   - Czemu nie ? Jasne - uśmiechnął się.
Wyruszliśmy razem w kierunku jakiejś cukierni. Zayn nie kamuflował się tym razem ani okularami ani kapturem. Szedł nie zwracając na nikogo i na nic uwagi.
   - Co robiłeś przez ten tydzień ? - zaczęłam rozmowę.
   - Koncerty , wywiady , spotkania z fanami , tydzień jak tydzień - powiedział chłopak.
   - Raczej cudowne życie - dodałam
   - Cudowni to są nasi fani i to co dla nas robią - wskazał na mnie i delikatnie się uśmiechnął.
   - Po prostu was kochają i chcą dla was jak najlepiej - odwzajemniłam uśmiech.
Doszliśmy do kawiarenki. Była mała , skromna i przytulna. Zamówiliśmy sobie z Zaynem po pucharku z lodami i tak przegadaliśmy w swoim towarzystwie sporo czasu. Rozmawialiśmy na wiele tematów , pomijając oczywiście te nieodpowiednie. Zrobiło się dosyć późno. Musiałam wracać do domu ale Zayn zadeklarował , że odprowadzi mnie do domu. Kiedy doszliśmy na miejsce , jakoś ciężko było mi się z nim rozstać.
   - Dziękuję - powiedziałam.
On zamiast odpowiedzieć po prostu mocno mnie przytulił i pocałował w czubek głowy. Ostatnim razem z takiego czegoś powstał pocałunek , tym razem też do tego zmierzało. Nie miałam zamiaru się opierać i uległam jego ustom. Wspaniale całował , delikatnie a zarazem namiętnie , cudowne. Wszystko przerwał błysk fleszy. Nagle pojawiło się pełno paparazzi. Razem z Zaynem w przyśpieszonym tępie oddaliliśmy się od dziennikarzy. Udaliśmy się w stronę parku i tam ich zgubiliśmy , zaczął padać deszcz. Stanęliśmy pod drzewem a Zayn powiedział :
   - Coś nam chyba przerwano - po czym ponowił swój pocałunek.
Wyglądało to pewnie jak w jakiejś bajce albo komedii romantycznej ale to była najszczersza , najcudowniejsza prawda. Znów pojawili się paparazzi więc chłopak powiedział tylko :
   - Możemy się spotkać ?
   - Kiedy ? - zaczęłam się śmiać.
   - Przyjdę po ciebie... - zaczął Zayn.
   - Ale mój ojciec - powiedziałam.
   - ...tylnym wejściem - skończył i uciekł przed "hienami".
   - Dobrze - szepnęłam i dotknęłam swoich ust. Sama poszłam w swoją stronę żeby nie natrafić na wśćibskich dziennikarzy.
Dotarłam do domu. Ojciec też już był więc zapytał tylko :
   - Gdzie ty byłaś ? I dlaczego jesteś mokra ?
   - Byłam u mamy na cmentarzu a jak wracałam to zaczęło padać - wytłumaczyłam się - Idę do siebie - po czym poszłam na górę i zamknęłam się w swoim pokoju. Od razu przebrałam się w suche rzeczy. Uczesałam się i poprawiłam makijaż który spłynął razem z deszczem. Teraz mogłam już tylko odliczać czas , po którym spotkam się z moim ukochanym ( tak , po dzisiejszych zajściach byłam przekonana że jestem zakochana w Zaynie) i spędzimy razem kolejne cudowne chwile.
Szczęśliwa ? Bardzo. Jak to możliwe ? Nie wiem. A może to sen ? Nie mam pojęcia , wiem tylko , że ten dzień zaliczę do najlepszych w moim życiu...


Szczerze i bez bicia przyznam się że mi nie wyszedł. Muszę bardziej popracować nad dalszymi rodziałami a za ten Was przepraszam :)

Jutro dodam imaginy z gifami i kolejny (mam nadzieję bardziej udany) rozdział.

Na dzisiaj to tyle , pozdrawiam wszystkich.

Buziaki , Aga :*







1 komentarz:

  1. Mnie rozdział przypadł do gusty, jest na prawdę dobry. Napiszesz kontynuacje Nialla?
    Trzymaj się kochana ;)

    OdpowiedzUsuń