One Direction

One Direction

5 września 2012

HEJ

HELLO :)

Hej kochani :) Jak tam minęły Wam pierwsze dwa dni lekcji ? Nie wiem jak Wy , ale ja uważam , że najgorze w tym wszystkim jest wczesne wstawanie. W wakacje można było sobie dłuuuugo kimać a teraz 6.00 - 7.00 hop - pobudka :( Na szczęście już niedługo weekend więc będzie można troszeczkę odespać :)
Z góry Was przepraszam za moją nieobecność ale sami wiecie - rozpoczęcie roku , dużo nowych doświadczeń i wgl...
Dla czytających bloga mam trzeci rodział opowiadania z Louisem tak więc miłej lektury :)

ROZDZIAŁ III

Sarah zadzwoniła do mnie w ostatniej chwili i niestety odwołała nasze spotkanie twierdząc , że coś jej wypadło.
   - No cóż , resztę wieczoru spędzę sam na sam z telewizorem - pomyślałam w duchu i zaczęłam przerzucać kanały w TV.
Oglądając jakiś film usnęłam...Obudziłam się w środku nocy więc poszłam do łazienki się umyć i przeniosłam się do łóżka aby tam kontynuować sen.
Rano o dziwo nie zaspałam. Była 7.50 czyli idealnie się obudziłam. Pościeliłam łóżko , ubrałam się , umalowałam i uczesałam no i zjadłam śniadanie. Całość zajęła mi pół godziny także miałam jeszcze 10 minut do wyjścia.
   - Matko jak ja okropnie wyglądam - zaczęłam gadać sama do siebie stojąc przed lustrem - Wcale się nie dziwię , że żaden chłopak się mną nie interesuje - kontynuowałam.
Tak , uważałam się za brzydulę , byłam taka przeciętna a nawet mniej niż przeciętna. Mam długie brązowe włosy i brązowe oczy. Nie ma we mnie nic specjalnego , taki zwykły szarak.
   - No nic , czas się zbierać bo nie zdążę - powiedziałam sobie spoglądając ostatni raz w lustro i wyszłam z domu.
Padał deszcz. Pogoda była okropna a na dodatek ja stałam na przystanku , marzłam i moknęłam.
Po chwili przyjechał autobus. Otrzepałam się z deszczu i wsiadłam.
Sytuacja na drodze była taka sama jak wczoraj. Znowu mnóstwo fanek koczujących pod domem Louisa Tomlinsona i utrudniających ruch na jezdni.
   - Zaraz zaraz... Louisa Tomlinsona. Louisa Tomlinsona z One Direction , Louisa który rozbił auto i był u mnie w domu !! - zaczęłam krzyczeć w duchu.
Zupełnie zapomniałam o wczorajszym zdarzeniu. Jak mogłam o nim zapomnieć ?! Niejedna dziewczyna dałaby się pokroić aby móc znaleźć się w takiej sytuacji co ja wczoraj , a ja o tym tak zwyczajnie zapomniałam !! Chyba mam coś z głową !!
   - No dobra , opanuj się , to był tylko raz , pewnie nigdy więcej już go nie spotkasz - tłumaczyłam sobie w myślach
Pomimo tego wszystkiego , marzyło mi się , aby spotkać go jeszcze ten jeden jedyny raz...
Takie tam moje wybujałe marzenia. Trzeba zejść na ziemię , iść na uczelnię , zająć się normalnymi sprawami no i może rozejrzeć się za jakąś dorywczą pracą , to jest teraz najważniejsze...
Dojechałam na miejsce. Przy głównych drzwiach stała Sarah , wyglądała na wykończoną , musiała być strasznie zmęczona.
   - Hej Sarah , miło cię widzieć - powitałam ją przyjaźnie.
   - Ciebie też kochana - odpowiedziała mi
   - Bardzo cię przepraszam za wczoraj ale naprawdę to była pilna sprawa - zaczęła się tłumaczyć dziewczyna.
   - Spokojnie nie gniewam się , w porządku - uspokoiłam ją - Wyglądasz jakbyś nie spała całą noc , coś się stało ? Mogę ci jakoś pomóc ? - spytałam łagodnie
   - Nie , niestety nikt nie może mi pomóc - powiedziała Sarah z wymuszonym uśmiechem na twarzy.
Coś było nie tak i to bardzo , co prawda znam ją od wczoraj ale dzisiaj zupełnie inaczej się zachowuje. Cóż , może jak będzie chciała to sama powie co jej jest...
   - Idziemy ? Zaraz pierwsze zajęcia - wyrwała mnie z zamyślenia dziewczyna
   - Pewnie , chodźmy - odpowiedziałam.
Nie myliłam się. Sarah na wykładach była kompletnie nieobecna. Gołym okiem było widać , że nie jest tą samą uśmiechniętą dziewczyną , którą poznałam wczoraj.
   - Jednak muszę coś wymyślić żeby powiedziała mi o co chodzi - pomyślałam w duchu
Zajęcia minęły szybko. Dostaliśmy trochę pracy domowej no ale można było się tego spodziewać , przecież to nie podstawówka. Namierzyłam Sarę , podeszłam do niej i zaczęłam rozmowę bo od rana odkąd się z nią przywitałam , nie zamieniłyśmy ani słowa.
   - Masz ochotę na kawę i może jakieś ciastko ? - spytałam z entuzjazmem
   - Dziękuję za propozycję ale raczej nie - odpowiedziała dziewczyna
   - Nie daj się prosić , mocna kawa dobrze ci zrobi , postawi cię na nogi , pogadamy troszkę. Chodź , będzie fajnie - kontynuowałam dalej.
   - No nie wiem...ok ale nie na długo ok ? - spytała Sarah
   - Oczywiście , jak sobie życzysz - powiedziałam przyjaźnie
Poszłyśmy do kawiarni , która była moją ulubioną kawiarnią , ponieważ miała tu nieziemski widok na świat. Zamówiłyśmy sobie po kawce i usiadłyśmy koło okna. Deszcz stukał o szyby , nie było dużo ludzi , zaczęliśmy rozmwiać...
   - A więc powiedz mi moja droga , co się dzieje - powiedziałam wprost
   - To trudny temat , nie chcę go dotykać - posmutniała nagle Sarah
   - Jeśli to z siebie wyrzucisz to będzie ci lepiej , uwierz mi - zachęciłam ją
   - Nie będę ci opowiadać o moich sprawach i to jeszcze takich - powiedziała dziewczyna a po jej policzkach zaczęły spływać łzy.
Przytuliłam ją mocno i pogłaskałam po głowie. Posiedziałyśmy chwilę w ciszy. Nagle w Sarze coś pękło i postanowiła mi wszystko opowiedzieć :
   - Jesteśmy z Oliverem od 3 lat. Bardzo się kochamy. Wszystko było tak idealnie no ale niecały rok temu dowiedzieliśmy się , że ma białaczkę - wytłumaczyła mi dziewczyna.
   - Sarah... nie wiem co powiedzieć - odparłam
Zrobiło mi się jej tak strasznie żal. Jest taką miłą dziewczyną z takimi problemami. Chciałam jej pomóc ale najzwyczajniej w świecie nie wiedziałam jak.
   - Eee... a co ze szpikiem ? Szukacie dawcy na przeszczep ? - spytałam zmartwiona
   - Od początku szukamy ale to jest skomplikowane , jest taki słaby , bardzo go kocham ale na moich oczach odchodzi a ja nie umiem tego zatrzymać ani spowolnić - wybuchnęła płaczem dziewczyna
   - Skarbie jestem pewna że dawca znajdzie się szybciej niż myślisz - starałam się pocieszyć Sarę.
   - Cały czas mam taką nadzieję - powiedziała Sarah
   - A czy to że wczoraj do mnie nie przyszłaś miało jakiś związek z tą sytuacją ? - spytałam ponownie
   - Tak , Oliver mieszkał sam więc przeprowadziłam się do niego , nie mogłam go zostawić w takiej sytuacji , ostatnio coraz częściej traci przytomność , gaśnie... - urwała Sarah
   - Będzie dobrze dziewczyno słyszysz ?! Jest młody i silny , da radę a ty razem z nim !! - zaczęłam prawie że krzyczeć żeby podnieść ją na duchu.
   - Dziękuję - powiedziała zdławionym głosem dziewczyna
Posiedziałyśmy jeszcze trochę w kawiarni. Sarah musiała już iść. Wcale jej się nie dziwiłam , że chce być przy swoim chłopaku , biedna dziewczyna.
   - No to co ? Widzimy się jutro ? - spytałam przyjaźnie
   - Jasne. Dziękuję za rozmowę , jesteś wspaniała - powiedziała na odchodne Sarah i poszła w swoją stronę.
Ja natomiast nie chcąc czekać na autobus postanowiłam pójść do siebie na pieszo. Nie przeszkadzało mi to , że jest zimno , że pada a do domu mam spory kawałek. Byłam zasmucona faktem o jakim dowiedziałam się jakiś czas temu. Współczułam tym ludziom.
Idąc tak już jakiś czas i nie zwracając na nic uwagi , nie zauważyłam przechodząc przez ulicę , że jakieś auto zmierza prosto w moim kierunku. Zobaczyłam tylko jego ostre , rażące światła no i na tym urwał mi się film...

Mam wrażenie że ten rozdział nie wyszedł mi najlepiej także mam jeszcze jedną propozycję na dzisiaj. Dodam gifowe imaginy :) Przeglądając wiele blogów zauważyłam , że bardzo je lubicie dlatego dodam je specjalnie dla Was. Pytanie : jakie imaginy lubicie bardziej ? Z gifami czy zwykłe pisane ? Czekam na odpowiedzi :)

Aga :)



 
 



1 komentarz: