One Direction

One Direction

2 września 2012

PROŚBA / KOLEJNY ROZDZIAŁ OPOWIADANIA

HEJ WSZYSTKIM :)

Jak Wam mija ostatni weekend wakacji ? Ciężko pogodzić się z tym , że jest on ostatni ale na osłodę dodaję dziś drugi rozdział opowiadania o Louisie. Na pewno będzie w nim więcej Louisa ;) Zauważyłam , że od wczoraj było tutaj kilka odwiedzin za co jestem bardzo wdzięczna. Mam tylko malutką prośbę - czy mogę liczyć na jakieś komentarze ? Nie musi być to wiele , wystarczy że napiszecie np. hej albo dacie jakąś minkę :) Będę wtedy wiedziała , że mam dla kogo pisać i że ktoś to czyta. Staram się specjalnie dla Was więc jest mi tym bardziej miło , jeśli widzę , że jest tu kilka wejść więcej. W każdym razie nie przedłużając już mojej przemowy , dodaję Wam kolejny rozdział opowiadania :)

ROZDZIAŁ II

Wróciłam do domu. Po mojej porannej bieganinie nie było tu zbyt czysto , musiałam więc wszystko ogarnąć bo byłam umówiona z Sarą.
   - Ok od czego by tu zacząć ? - spytałam siebie na głos
Najpierw pootwierałam okna żeby trochę się przewietrzyło , zaniosłam wszystkie ciuchy do łazienki i poskładałam porozrzucane klamoty. Było tak w miarę czysto. Miałam jeszcze dużo czasu do przyjścia Sary więc zrobiłam sobie coś do jedzenia. Siedziałam w kuchni , dochodziła 16. Czytałam sobie jakąś gazetkę i zajadałam obiad. Była idealna cisza. Nagle usłyszałam okropny huk ! Tak się przestraszyłam , że aż zerwałam się na równe nogi. Byłam w kapciach ale narzuciłam tylko kurtkę i prędko wyszłam z domu zobaczyć co się dzieje. Gdy dotarłam na zewnątrz , to co zobaczyłam sprawiło , że stanęłam jak wryta. Nie wiedziałam co mam zrobić. Stałam tak przez chwilę no ale zdołałam się otrząsnąć. Jakieś 20 metrów ode mnie , centralnie obok wielkiego słupa stało rozbite auto. Widok był straszny. Co gorsza , zobaczyłam , że ktoś w tym aucie jest i praktycznie się nie rusza. Zerwałam się i szybko podbiegłam do auta. W środku siedział nie kto inny tylko Louis Tomlinson we własnej osobie. Siedział w takiej dziwnej pozycji , był tak jakby skulony. Musiałam jakoś zareagować :
   - Hej , nic ci nie jest ? Możesz się ruszać ? - spytałam zaniepokojona
   - Yhym...to znaczy tak - wymamrotał Louis
   - Nie wstawaj , siedź tak , zadzwonię po pogotowie - powiedziałam
   - Nie nie trzeba , już wysiadam , szkoda tylko auta , za długo nim nie pojeździłem - zaczął żartować Tomlinson
   - Chłopie to auto wygląda jak zgnieciona puszka a tobie mogło się coś stać - powiedziałam poddenerwowana
Nagle uświadomiłam sobie , że właśnie pierwszy raz w życiu patrzę na Louisa Tomlinsona , tego Louisa , którego kocha tak wiele fanów , za którym szaleją dziewczyny a jeszcze dzisiaj rano rozmyślałam sobie o tym , że nie miałam okazji go poznać mimo , iż mieszkamy w tym samym mieście. Poznałam go dzisiaj , chociaż w nieciekawych okolicznościach. Poczułam , że lekko się rumienię. Dobra , trzeba było zejść na ziemię i pomóc chłopakowi. Nim się obejrzałam , stał już obok mnie i zachowywał się tak , jakby nic się nie stało.
   - Zadzwonię po lekarza - powiedziałam stanowczo
   - Dzięki ale naprawdę nic mi nie jest , obiłem po prostu auto , to wszystko - odpowiedział Louis
   - Boję się , że coś mogło ci się stać , to wyglądało paskudnie - powiedziałam i spojrzałam prosto w jego piękne niebieskie oczy , poczułam , że kolana mi miękną.
   - Mi na pewno nic nie jest ale nie wiem czy z tobą wszystko w ok bo jakoś tak dziwnie wyglądasz - powiedział chłopak
   - Eee... nie , ja tak mam - odparłam przystojniakowi
   - Przepraszam za to całe zamieszanie z autem , zaraz zadzwonię po lawetę , niech odholują to cacko - zażartował Louis.
   - Nie ma sprawy. Może mogę coś dla ciebie zrobić ? - uśmiechnęłam się i zapytałam chłopaka
   - Możesz mi się przedstawić i zaprosić na ciepłą herbatkę - powiedział i puścił mi oczko Tomlinson
   - Diana , w takim razie zapraszam - odparłam radośnie
Nie no to się nie dzieje naprawdę. Louis Tomlinson idzie sobie ot tak do mnie do domu , akurat do mnie ! Jestem szczęściarą , nie mogę w to uwierzyć ! Ok , muszę się ogarnąć i wymyślić jakiś fajny temat :
   - To co ? Herbatka tak ? Masz może ochotę na Yorkshire Tea ? - spytałam zadowolona z siebie , ponieważ wiedziałam , że przystojniak uwielbia tą herbatę , przynajmniej tak słyszałam i czytałam w wywiadach.
   - Masz Yorkshire Tea i jeszcze się pytasz ? Pewnie że tak - powiedział Louis
   - Już się robi - odparłam mu
Dobra , trzeba było zacząć rozmowę ale kompletnie nie wiedziałam co powiedzieć , tym bardziej , że chłopak zaczął na mnie dziwnie patrzeć.
   - Czemu mi się tak przyglądasz ? - spytałam lekko speszona
   - Ładna jesteś - odparował szybko Tomlinson
Od razu poczułam , że robię się czerwona jak burak , mimo wszystko czułam się skrępowana bo byłam sama w domu z teoretycznie obcym ale cudownym facetem
   - Dzięki za komplement ale czy na pewno nic cię nie boli albo nic ci nie dolega ? - próbowałam się upewnić czy jest szczery w swojej "opinii" na mój temat.
   - Wszystko gra , jest ok - powiedział i uśmiechnął się słodko przystojniak
   - No więc korzystając  z okazji że jesteś u mnie w domu i dobrze się czujesz to może powiesz mi coś o sobie albo chociaż dasz autograf co ? Co ty na to ? - spytałam niepewnie chłopaka
   - Hmm... jasne. Zaczynając od początku , jestem Louis Tomlinson ale możesz mi mówić po prostu Lou , mam 20 lat , pochodzę z Doncaster i jestem w zespole One Direction , wystarczy ? - spytał niby to poważnym tonem Louis... to znaczy Lou
   - Chyba tak , musi - zaśmiałam się a Lou mi zawtórował
Herbata była już gotowa , Louis zadzwonił po pomoc drogową i czekał aż odholują jego auto. Dochodziła już prawie 18 a ja nawet nie wiem kiedy to tak szybko zleciało.
   - Kurczę , na śmierć zapomniałam , zaraz przyjdzie tu Sarah , znajoma z uczelni - powiedziałam spanikowana
   - Wyganiasz mnie już ? - spytał posmutniały Lou
   - Nie , broń Boże , po prostu wyleciało mi to z głowy - wytłumaczyłam chłopakowi
   - I tak muszę się zbierać tylko nie mam zielonego pojęcia jak dostanę się do domu , nie chodzi o dojazd tylko o fanki , one mnie przecież nie przepuszczą - zaczął rozmyślać Lou
   - Jestem pewna że dasz sobie świetnie radę - puściłam mu oczko i zalotnie się uśmiechnęłam
   - Ech... no dobrze - powiedział niby zasmucony Louis
   - Eee a tak właściwie to nie dałeś mi swojego autografu - przypomniało mi się na końcu
   - Przyjdzie na to czas - powiedział tajemniczo przystojniak i wymknął się z mojego domu...


Drugi rozdział dodany :) Czy mam dzisiaj dodać również jakiś imagin ? Jeśli tak to napiszcie może w komentarzach o kim i czy ma być smutny czy raczej wesoły. Wszelkie propozycje wezmę pod uwagę :)

Jak na razie życzę Wam miłego czytania i zachęcam do wyrażania opinii.

Buziaki , Aga :)









1 komentarz:

  1. super rozdział!!!!!!!!!!!! mi się bardzo podoba jesteś super i masz talent. Mogłabym prosić z Louisem wesoły? proszę Jestem Paulina Tomlinson

    OdpowiedzUsuń